REKLAMA
22.3 C
Siedlce
Reklama

Eksmisja

Do tak radykalnych kroków posuwają się bardzo rzadko. Jednak w tym wypadku Spółdzielnia Mieszkaniowa w Łosicach zapewnia, że nie miała wyjścia. Lokator nie płacił czynszu od lat. Zaległości sięgały już 25 tysięcy zł. I nie było większej szansy na to, aby mężczyzna, który samotnie mieszkał w lokalu o powierzchni 71 metrów kwadratowych, zaczął spłacać dług.

Zadłużenie wciąż rosło. Dlatego spółdzielnia postanowiła pozbyć się lokatora z mieszkania. Eksmisja komornicza została przeprowadzona w ubiegłym miesiącu.

– Nie mogliśmy dłużej tolerować sytuacji, w której inni spółdzielcy finansują zaległości tego pana – mówią w Spółdzielni. – Eksmisja to ostateczność, ale w tym wypadku nie chodziło tylko o pieniądze. Mieszkanie było dewastowane. Dochodziło w nim też do podpaleń, stwarzało to duże zagrożenie dla innych lokatorów. Byliśmy wręcz zmuszeni do ostrej reakcji.

„Ostrej” nie oznacza jednak szybkiej. Procedura, która doprowadziła do eksmisji, ciągnęła się przez dwa lata. Trzeba też dodać, że wyeksmitowany mężczyzna nie trafił na bruk. W sprawę zaangażował się Urząd Miasta i Gminy w Łosicach, który skierował wyeksmitowanego do zakładu opiekuńczego. Samorząd będzie w znaczniej mierze finansował pobyt mężczyzny w tej placówce.

NAJPIERW SĄD 

– Oczywiście nie wobec wszystkich lokatorów, którzy mają zaległości w opłatach, są podejmowane czynności prowadzące do eksmisji – mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Łosicach, Tadeusz Chaciński. – W przypadku osób, które nie płacą przez kilka miesięcy, zgłaszamy wnioski do sądu. Sąd wydaje nakazy płatnicze. W tym momencie droga do eksmisji komorniczej jest jeszcze daleka. Lokatorowi rozkładamy zobowiązania na raty. Wspólnie ustalamy kwoty i terminy wpłat. Ale jeśli zadłużony i z tego się nie wywiązuje, sprawa w konsekwencji trafia do komornika.

Prezes przypomina sobie, że w ciągu kilku ostatnich lat Spółdzielnia przeprowadziła zaledwie 2 eksmisje komornicze (nie licząc tej ostatniej). Lokatorzy mieli jednak zapewnione przez gminę lokale socjalne, oczywiście o gorszym standardzie i mniejszym metrażu niż mieszkanie w spółdzielni.

 – Wyeksmitowany niedawno mężczyzna nie płacił czynszu od około 4 lat – wyjaśnia prezes. – Do zadłużenia doszły jeszcze odsetki karne. Eksmisja zawsze jest przykra dla wszystkich stron. Bywa jednak nieunikniona. Musimy być przecież fair w stosunku do innych lokatorów, którzy, czasem z wielkim trudem, regulują zobowiązania.

LICYTACJA

Po eksmisji kolejnym krokiem jest komornicza sprzedaż mieszkania. W tym wypadku już się odbyła. Za mieszkanie wylicytowano 110 tysięcy zł. Niezbyt wiele, biorąc pod uwagę, że ceny mieszkań spółdzielczych w Łosicach oscylują wokół 3 tysięcy złotych za metr kw. Ciągle pozostaje jednak duża różnica pomiędzy uzyskaną kwotą a zadłużeniem mieszkania. Niestety dla Spółdzielni, ani złotówka z tej „superaty” nie trafi na jej konto.

– Obowiązują tu precyzyjne zasady – wyjaśnia prezes. – Z kwoty uzyskanej na licytacji Spółdzielnia odbiera jedynie swoje należności. Resztę przekazuje się na konto wyeksmitowanego.

Przekazywana kwota nie jest jednak różnicą pomiędzy ceną sprzedaży a zaległościami lokatora. W przypadku spraw komorniczych, trwających latami, dochodzi jeszcze wiele innych kosztów. Chodzi między innymi o wycenę nieruchomości czy też należności dla komornika. Przedstawi on precyzyjne wyliczenie i wtedy będzie wiadomo, ile jeszcze trzeba „odciąć” od podstawowej kwoty. Zazwyczaj te dodatkowe koszty są bardzo wysokie. Bywa, że lokatorowi sprzedanego na licytacji mieszkania pozostaje bardzo niewiele.

Cóż, korzystanie z „pośredników” bywa kosztowne. Można tego w dość prosty sposób uniknąć. Aby nie płacić haraczu, najlepiej we własnym zakresie sprzedać mieszkanie. Wtedy zyskiem trzeba się dzielić ewentualnie tylko z fiskusem.

JEDYNE WYJŚCIE

Kłopot w tym, że spółdzielcy, którzy dysponują jedynie mieszkaniami lokatorskimi (niewykupionymi od spółdzielni), nie mogą ich samodzielnie sprzedawać. Bywa więc, że licytacja okazuje się dla nich całkiem dobrym (a właściwie jedynym) wyjściem.

– Zgodnie z prawem nawet w przypadku sprzedaży komorniczej mieszkań lokatorskich, resztę pieniędzy musimy oddać lokatorowi – mówi prezes Chaciński.

I widać, że nie jest entuzjastą takich rozwiązań prawnych.

– Lokator dostaje pieniądze za sprzedane mieszkanie, które formalnie nie jest jego własnością – dodaje. – A burmistrz da mu jeszcze lokal socjalny.

Cóż, można by z tego wysnuć wniosek, że to eksmitowany powinien być najbardziej zadowolony… Jednak z pewnością jest to wniosek co najmniej zbyt daleko posunięty. Każda eksmisja wiąże się zazwyczaj z jakimś życiowym dramatem. Zapewne odgrywa też rolę prewencyjną, stanowi swoistą zachętę do regularnego płacenia czynszu. I łosiccy spółdzielcy płacą.

– Kilka lat temu zaległości w opłatach wynosiły 8-9 procent – mówi prezes. – W tej chwili spadły do 5-6 procent. To naprawdę niewiele, a ta tendencja wydaje się stała.

Z danych za I półrocze tego roku wynika, że zaległości wynoszą 91 tys. zł. W pierwszym półroczu zazwyczaj są one wyższe, bo opłaty zawierają rozliczenie za centralne ogrzewanie. Ważne, że zdecydowana większość zaległości dotyczy okresu do 3 miesięcy. Grupa tych, którzy nie płacą dłużej, to zaledwie około 30 osób. Ich należności nie przekraczają zazwyczaj 3 tysięcy. Komornik nie puka jeszcze do ich drzwi.

7 KOMENTARZE
  1. pytam
    Przecież skoro dwoje rodziców nie pracuje i nie mają stałego dochodu, to dzieci takim rodzinom powinny być odbierane. Tak jest według prawa. Wtedy szybko by skończyły się “imprezy”” rodziców. Szybko by znaleźli pracę. Co oni mogą dać tym dzieciom, jaki przykład? “

  2. Eksmisja
    Jeśli nie płacisz czynszu to jesteś usuwany z mieszkania w czasie nie dłuższym jak 30 dni. Zaległości ni powinny przekraczać 1000 zł. Decyzję podejmuje Spółdzielnia Mieszkaniowa, właściciel budynku itd. Odwołania od tej decyzji nie ma. W przeciwnym razie patologia rodzi patologię i nic z tego nie wynika. Przykładem są “getta”” w USA, Francji, UK, Niemczech, Belgii, Holandii itd. Czyli motto “”jak sobie radzisz tak żyjesz”” cały czas jest aktualne. Wiem o czym mówię. Sam w swoim życiu kilkukrotnie podnosiłem się z upadków. Nie prosiłem nikogo o pomoc. Obecnie jestem emerytem ze świadczeniem ponad 4000 zł netto/mc.”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Siedlce: Nie będzie ciepłej wody

W związku z planowanymi przez Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje