Park Aleksandria to jedno z ulubionych miejsc spacerów siedlczan. Odnowiony, estetyczny, ale… spacerowicze skarżą się, że na ławeczkach nie da się bezpiecznie usiąść. Bo są zabrudzone ptasimi odchodami.
– Czy byliby Państwo skłonni zainteresować się tematem utrzymaniem siedleckiego parku? Temat może nie jest zbyt ciekawy, ale myślę, że ważny. Od dłuższego czasu dopiero co wyremontowany park popada w nieład. Niesprzątnięte liście to standard, natomiast stan ławek to coś, co ostatnio widzieliśmy jeszcze przed remontem. Wygląda na to, że miasto ma problem z utrzymaniem czystości w parku, bądź ten temat świadomie pomija. W załączniku zdjęcia 2 różnych ławek. Niektóre alejki mają tylko takie – powiadomiła nas czytelniczka.
O utrzymanie czystości w parku zapytaliśmy Dariusza Cegiełkowskiego, zarządzającego ARMS, której podlega także park. Dowiedzieliśmy się, że zgodnie z umową, na mocy której przekazano fundusze na rewitalizację parku jeszcze za poprzedniej kadencji samorządu, miasto zatrudnia trzy osoby do utrzymania czystości w parku (w tym także w toaletach) i dbania o znajdujące się tam mienie i infrastrukturę.
– Te osoby pracują zmianowo – informuje Dariusz Cegiełkowski. – Mają duży zakres obowiązków. Ale jeżeli wpływają uwagi od mieszkańców, to przeanalizujemy to. Dodam, że są bardzo zaangażowani w swoją pracę.
Temat zabrudzonych ławeczek przez ptasie odchody jest poruszany od lat. Najbardziej kłopotliwe są postulaty, aby pozbyć się ptaków z parku. Bo z jednej strony chcemy być miastem przyjaznym faunie i florze, a z drugiej… te ławeczki. Jak się dowiadujemy, bywa, że ławeczki należałoby czyścić nawet dwa razy dziennie, bo w ciągu paru godzin ptaki i tak zrobią swoje. A niektóre miejsca są przez nie wręcz ulubione.
-W parku jest 168 ławeczek, rozstawionych w różnych alejkach. Już ta liczba wskazuje, że niemożliwe jest, aby pracownik codziennie mył wszystkie – mówi Dariusz Cegiełkowski. – Rozumiemy rozgoryczenie mieszkańców, ale prosimy też o wyrozumiałość.
Pytanie – czy płoszyć ptaki z parku i czy to ma sens, bo to kosztowna procedura, a efekty przynosi marne – jest stale aktualne. Ale niektórzy mieszkańcy podsuwają inny pomysł.
– Czy nie możemy wzorem europejskich parków poprosić mieszkańców o współodpowiedzialność za czystość i za zwierzęta? – pyta siedlczanka. – W Portugalii widziałam tablice z napisami, w których prosi się o zachowanie czystości, i które wskazują, gdzie są miejsca na śmieci. To uczy szacunku dla pracowników parku oraz wszystkiego, co w nim jest. I to działa! Jest czysto.
Siedlczanka podsuwa pomysł: może przy ławeczkach, przy których stoją przecież kosze na śmieci, umieścić pojemniki ze zwilżonymi chusteczkami, którymi każdy mógłby przetrzeć ławeczkę, zanim na niej usiądzie, a zużytą wyrzucić do kosza.
-Nie widziałem takich rozwiązań, ale to pomysł godny zastanowienia – mówi Dariusz Cegiełkowski. – Mam duży szacunek do społecznych akcji i inicjatyw. Ostatnio ze społecznej inicjatywy w parku odbyło się wielkie sprzątanie liści, by ratować kasztanowce przed szrotówkiem. Wspieraliśmy oczywiście akcję z ramienia Agencji, ale też jesteśmy wdzięczni, że taka inicjatywa powstała.
W kwestii liści, o których pisze czytelniczka, warto pamiętać, że w takim miejscu jak park pełen drzew, zawsze będzie ich pełno. I wystarczy silniejszy wiatr, by zasłały alejkę.
-Rankiem, po wietrznej nocy, może ich być więcej, ale pracownicy naprawdę się starają – zapewnia Dariusz Cegiełkowski.
Czy siedlczanie zaakceptowaliby prozwierzęce rozwiązania w Aleksandrii? Czy jesteśmy gotowi, by brać współodpowiedzialność za miejsce, które służy i nam, i zwierzętom? Mówi się, że jesteśmy narodem malkontentów, więc zaraz mogą się pojawić pretensje – przecież od tego są pracownicy. Tylko czy to rozwiązuje sprawę?
– Na pewno przyjrzymy się systemowi pracy osób odpowiedzialnych za czystość w parku, czy uda się znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich – deklaruje Dariusz Cegiełkowski. – Może trzeba wskazać ławeczki, które wymagają zdecydowanie częstszego czyszczenia niż inne.
A co siedlczanie myślą o zapewnieniu chusteczek przy ławeczkach, by każdy mógł wyczyścić ławkę, na której chce usiąść? Jesteśmy ciekawi Państwa opinii. Udałoby się, czy nie?
Mariola Zaczyńska
Dzień dobry,
Czysta natura. Tam gdzie jest natura, są również zwierzęta (ptaki) i o to chodzi. Czym więcej takich miejsc tym lepiej. Jestem za tym, aby była współodpowiedzialność za czystość w parku. Pracownicy robią swoje i niech robią, a my im w tym pomóżmy. Też nie chodzi o to, aby ławki myć codziennie, bo też to nie służy materiałom z których są wykonane. A chusteczki… ciekawy i chyba dobry pomysł. Kto będzie chciał usiąść, będzie mógł wyczyścić sobie ławkę.
Popieram wspólne działania na rzecz wyglądu miejsc wspólnych naszego miasta.
Nikt normalny nie będzie tego czyścił i narażał się na jandowanie.
Nasz Park niestety jest za gęsty jeżeli chodzi o drzewostan. Może trzeba zastanowić się, by go po prostu “przerzedzić”. Nie ma takiego miejsca, jak w parkach warszawskich, by po prostu posiedzieć na trawie. Rozumiem respekt dla przyrody, ale no chyba park ma służyć głównie mieszkańcom, ich rekreacji. To nie użytek ekologiczny.
Totalnie się nie zgadzam, i zupełnie nie jest to prawda. Przecież jest ogromny teren po dawnym afiteatrze i w całej okolicy. Dosłownie hektary trawy. Park za to fantastycznie sprawdza się jako miejsce ucieczki od zgiełku miesta i daje przyjemny cień latem.
powinni zrobic przetarg dla firmy trzeciez ktora nie jest zwiazana z urzedem miasta siedlce i bedzie po problemie ale im oczywiscie szkoda pieniedzy
Felietonistce chodzi o to że teraz u władzy jest pis i nic z tym nie robią ba za rządów lewaków było wszystko ok z ławkami czyste były jak woda w tvn -nie. czytaj między wierszami a tak poza to bym parasolki wypożyczał do ławek a tam gdzie plac zabaw klapki za 10 zł bo sporo piachu się ma w butach jak za dziećmi się chodzi a jeszcze mam fajniejsze rudą wrone wynajmijcie na te ptaki zrobi porządek w 100 dni to wam gwarantuje
To już musi być choroba
Ktoś przywołuje rozwiązania z Portugalii, ja myślę że to nie jest kwestia tabliczek, bo można oczywiście to zrobić tylko czy rozwiążą problem, uważam że nie, to jest kwestia mentalności i świadomości, którą się wynosi ze szkoły, z domu czy środowiska w którym się wyrasta, przebywa. W pierwszej kolejności trzeba postawić na edukację o dbanie o wspólne dobro i jest to zadanie dla wszystkich, owoce przyjdą po latach ale nie z dnia na dzień. Oczywiście należy próbować wszystkich rozwiązań, tylko tak myślę z tymi chusteczkami, ile ich by musiało być, czy tylko byłyby wykorzystywane do czyszczenia ławek, czy tez nie byłyby niszczone lub kradzione, można spróbować. Jeśli ktoś jest częstym bywalcem parku to równie dobrze może ze soba zabrać chusteczki i zadbać o ławkę, albo jak już zależy tak na czystości i porządku zatrudnić dodatkową osobę którą będzie dbać tylko o czystość ławek, wyposażyć tę osobe w jakiś sprzęt który ułatwi i przyspieszy proces czyszczenia.
Co zrobi Tomek, wszyscy czekają w napięciu, może Karol pomoże i pozakłada gumowe nakładki
Nawilżane Chusteczki? Serio? Pani jest zdrowa? A może poprostu zakazać dokarmiania tego dziadostwa, albo wytruć. U mnie po deszczu kostka przed domem jest biała od odchodów gołębi, mieszkam w centrum.
Dobre. Chcesz posiedzieć na ławce więc umyj ją.
No może i chusteczki to dobry pomysł, nic by człowieka nie kosztowało jakby wytarł ławkę zanim na niej siądzie. Ba często się chce wytrzeć ale np nie ma czym bo ktoś akurat nie ma przy sobie chusteczek czy nawilżanych czy zwykłych. Ale co potem? Siadam na ławkę i modlę się żeby ptaki akurat mnie oszczędziły? Przecież siadanie na tych ławkach w jak to określono w miejscach szczególnie ulubionych przez ptaki, to jak stąpanie po polu minowym. Co z tego że wytrę ławkę jak siądę na ławce i to co ptaszek zrzuci zamiast na ławce wylącuje mi na głowie, ramieniu czy kolanach?
Ptaki niestety powinny być stale płoszone z parku, albo coś jest przeznaczone dla użytkowania dla ludzi i dla ich komfortu albo przeznaczamy to dla zwierząt zamknąc wtedy park i przerobić go na dziki rezerwat.
Właśnie przed wizytami w parku skutecznie powstrzymują mnie wszędzie sr….e ptaki.
Po pierwsze: należy walczyć z dokarmianiem ptaków, często ludzie przynoszą całe siatki i rozrzucają wokół ławek.
Po drugie: w przyszłości warto rozważyć inny design siedzisk ławek. Przykładem mogą być te nad zalewem – ze względu na mniejszą efektywną powierzchnię znacznie łatwiej utrzymać je w czystości. Na drewnianych brązowych belkach wszystko widać, a dodatkowo podatne są na wandalizm.
Po trzecie: przyjazność faunie i florze oznacza również regulację populacji gatunków zbyt licznych jeśli jest taka potrzeba.
Idea chusteczek to niestety utopijny pomysł – dodatkowy koszt, zostaną rozkradzione, spowodują zaśmiecenie, są mało wydajne.
Niestety czyszczenie przez pracowników jest konieczne, także dobrze byłoby ten proces maksymalnie zoptymalizować. Może lepiej sprawdziłaby się myjka ciśnieniowa z zbiornikiem na ciągniku?
Jeśli nie optymalizacja, to zwiększenie ilości rąk do pracy – takie prace wydają się idealną metodą na wykorzystanie skazanych na prace społeczne – dzięki temu można odciążyć pracowników.
miasto zatrudnia trzy osoby do utrzymania czystości w parku (w tym także w toaletach) i dbania o znajdujące się tam mienie i infrastrukturę.
– Te osoby pracują zmianowo – informuje Dariusz Cegiełkowski. – Mają duży zakres obowiązków. Ale jeżeli wpływają uwagi od mieszkańców, to przeanalizujemy to. Dodam, że są bardzo zaangażowani w swoją pracę.
Buuuuuaaaaahahaha weźcie mnie nie rozśmieszajcie bo mi się zajady zrobią:-))))))))))))))))))))))))))))))))))
Husteczki na ławeczki i Mnie zatrudnić jeszcze do wycierania NOSA ,, DAMESSOM ,,bo ławki brudne, Żenada
Skoro są miejsca “uwielbiane” przez ptaki, to może ławeczki powinny stać gdzie indziej?
Real story:
– Na jednej z takich ławeczek jeszcze przed rewitalizacją i to bez jednej deski podobno “siedział” ksiądz i tam stawiano znicze, co jest kompletną bzdurą bo nikt normalny nie siedzi na najgorszej ławce bez jednej deski
– Kolejną głupotą są te PRZY MOLU gdzie ludzie się pluskają wraz z dziećmi – kąpielisko – ustawić tam urządzenia do karmienia kaczek, a później ktoś te molo musi sprzątać…
– Każdego dnia widzę jak osoby w sędziwym wieku wyrzucają resztki swojego z wczoraj niezjedzonego obiadu pod osiedlowy śmietnik, dla biednych gołąbków
– Raz w Tygodniku Siedleckim o tym, że ktoś tam biednego gołąbka w jakiejś norze… “później” ptak znikł i wielkie oburzenie. Raz karmienie ptactwa, później operacja specjalna i SPROWADZENIE SOKOŁA by płoszył gawrony
Dalej wymieniać?
PS.
Pomysł z chusteczkami tak durny jak ta ptasia karma nad kąpieliskiem. O karmieniu gołębi tuż pod siedzibą TS, przy Hali Targowej nawet nie wspominając. Uwierzcie mi naprawdę, że ptaki mają swój naturalny instynkt i sobie poradzą. Powie Ci to każdy zdrowo myślący ornitolog.
Tak, tak – nie dość, że podatnik płaci to jeszcze ma sam sprzątać. Idźcie w chooo…
Chciałbym zobaczyć siedlczanina, który schyli się by podnieść papierek wywiany wiatrem, lub wyniesiony przez ptaka z kosza na śmieci. Jeszcze bardziej chciałbym zobaczyć siedlczanina, który po sobie posprząta, zostawiając innym czyste miejsce, albo takiego, który na parkingu na którym nie ma wyznaczonych miejsc, zajmie minimum miejsca zamiast maximum. Chciałbym… Nawilżanie chustki? Pewnie jak worki na psie odchody, zabierane będą hurtem z pojemników przez tych, którzy nawet na ławeczkach nie siadają. Prędzej psu 4litery podetrą nimi.
Park bez liści, park bez drzew ( za gęsto rosną), park bez ptaków (wytruć to dziadostwo- słowa z komentarzy). Co tu się wyrabia w głowach ludzi. Ale skoro na wsi wytacza się proces sądowy bo u sąsiada kogut pieje albo we własnym obejściu rolnik śmie odpalać ciągnik…W dziwnym kierunku ten świat idzie.
A może tych panów z “hotelu” w centrum miasta zagonić do roboty. Przy okazji złapią swierzego powietrza. I spalą trochę kalorii.
Jak będą chusteczki to wszystkie krzaki będą “zasłane” przez spacerowiczów 🙂 Ławki skasować i wydawać za kaucją leżaki na trawkę….drzewa podgolić, zasadzić kaktusy, agawy i palmy. Będziemy gotowi na zmianę klimatu… btw.. światło w parku całą noc świeci…może zamykać na noc i je gasić żeby zwierzątka mogły pospać, albo zainstalować nowe żarówki jak na Kazimierzowskiej co świecą słabiej niż świeczka…
trzeba porozmawiać z ptakami żeby korzystały z foliowych woreczków
Chusteczki ha ha ha !!! Problemem jest ptactwo a przede wszystkim gawrony, które powinny być już dawno wypłoszone. Takiego syfu jak u nas nie widziałem nigdzie a trochę parków odwiedziłem w Polsce. Idziesz wieczorem alejką i patrzysz czy kloc nie leci i ten smród z parujących odchodów. Żadna inwestycja w chory pomysł z chusteczkami. Podnośnik pozwalać gniazda przepłoszyć gawrony i pogonić tych emerytów z karmieniem ryb i ptaków. Straż miejska mandacik, reakcja ludzi na karmienie i się emeryci nauczą.