REKLAMA
13.1 C
Siedlce
Reklama

Tajni współpracownicy SB

Prawosławny Metropolita Warszawski i Całej Polski od 1965 roku był świadomym i tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Jurek – wynika z akt zachowanych w IPN. Oprócz metropolity Sawy, jako tajnych współpracowników SB zarejestrowano również 5 arcybiskupów, w tym ordynariusza lubelsko-chełmskiego, abpa Abla.

fragmenty tekstu Cezarego Gmyza „Przeszłość arcybiskupa Sawy”, opublikowanego 13 stycznia przez „Rzeczpospolitą”

Służba Bezpieczeństwa zwerbowała arcybiskupa Sawę (nazwisko świeckie Michał Hrycuniak) 31 maja 1965 roku. Został zarejestrowany pod numerem ewidencyjnym 12348. Nie zachowała się teczka personalna TW „Jurka”, w której powinien być opisany proces werbunku. Z zachowanej teczki pracy wiemy jednak, że kontakty z SB miał jeszcze, zanim został formalnie zwerbowany. „W okresie (do pozyskania) odbyto 70 spotkań, które pozwalają na stwierdzenie, że tajny współpracownik jest lojalny, szczery i obojętny w stosunku do organów SB” – zapisał pierwszy oficer prowadzący płk Zygmunt Siellawa. W teczce pracy TW „Jurka” są własnoręcznie pisane donosy i adnotacje o przyjmowaniu wynagrodzenia od SB.

Akta TW „Jurka“ oraz sprawy obiektowej „Bizancjum“ (dotyczącej Kościoła prawosławnego) dziennikarz „Rz“ studiował przez trzy miesiące. Wcześniej zapoznali się z nimi historycy IPN.

Pozyskanie TW „Jurka” było związane z objęciem przez Sawę funkcji w Kancelarii Metropolity, odpowiadającej stanowisku kanclerza kurii. „Celem pozyskania była konieczność bieżącej informacji odnośnie zmian zachodzących w prawosławiu ze szczególnym uwzględnieniem kontaktów zagranicznych oraz negatywnych zjawisk społeczno-politycznych wśród duchowieństwa i wyznawców” – napisano w notatce wprowadzającej do teczki TW „Jurka”.

TW „Jurek“ stał się jednym z najważniejszych agentów bezpieki w Kościele prawosławnym. Z wielu zachowanych notatek wynika, że wielokrotnie inicjował spotkania, by przekazać informacje. Informował SB zarówno w formie ustnej (tzw. dyktaty), jak i własnoręcznie pisał donosy. Dostarczał też dokumenty wewnętrzne Cerkwi, a nawet listy pisane do metropolity ze skargami na poszczególnych księży prawosławnych. Donosił też na katolików i protestantów. Z archiwów wyłania się obraz ks. Sawy, który przy pomocy SB usiłował kształtować politykę personalną w swoim Kościele.

Z akt IPN wynika, że tajnymi współpracownikami SB byli też prawie wszyscy powojenni zwierzchnicy polskiego prawosławia oraz większość dzisiejszych arcybiskupów – zwierzchników diecezji, a wśród nich ordynariusz lubelsko-chełmski, abp Abel (Andrzej Popławski), zarejestrowany 2 marca 1984 r. jako TW „Krzysztof”. Jak podał "Kurier Lubelski", arcybiskup nie ustosunkował się jeszcze do tych zarzutów, gdyż obecnie przebywa za granicą.

Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Abel, arcybiskup lubelski i chełmski urodził się 8 kwietnia 1958 r. w Narwi. Jest absolwentem 

Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie i Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Przyjął postrzyżyny mnisze i święcenia kapłańskie. W latach 1982-4 był proboszczem prawosławnej parafii w Komańczy. W 1984 r. został archimandrytą monasteru św. Onufrego w Jabłecznej. 25 marca 1989 przyjął chirotonię biskupią i objął funkcję ordynariusza nowo utworzonej diecezji lubelsko-chełmskiej. W 2001 r. otrzymał godność arcybiskupa. (za Wikipedią Ana)

TW „Jurek“ po śmierci metropolity Stefana sugerował SB, że to on powinien zostać następcą, choć w tym czasie nie był nawet biskupem. Kandydaturze Sawy przeszkodził zapewne fakt, że obawiali się go inni duchowni. Jeden z nich, zarejestrowany jako Kontakt Operacyjny BS, dał druzgocącą opinię o Sawie, zarzucając mu miałkość intelektualną i karierowiczostwo. „Angażuje seminarzystów i studentów do donoszenia, czym rozbija jedność koleżeńską, przyzwyczaja młodzież do donosicielstwa i sługusostwa i tworzy atmosferę ciągłej bojaźni i podejrzliwości”. Te akurat cechy SB nie przeszkadzały. Jednak – jak się wydaje – oficerowie obawiali się, że żądza władzy ks. Sawy może sprawiać problemy we współpracy.

Szczególnie zajadle abp Sawa zwalczał biskupa, a później arcybiskupa Bazylego. Oskarżał go o głupotę, nepotyzm i nadużycia finansowe. (…) Abp Sawa wielokrotnie chciał też wymóc na SB przeniesienie Bazylego na emeryturę. Nie miał jednak świadomości, że metropolita od wielu lat był również tajnym współpracownikiem o pseudonimie Włodzimierz. Na dodatek utrzymywał doskonałe stosunki z Urzędem ds. Wyznań.

W 1970 roku  Sawa został przeniesiony do Jabłecznej. Został zwierzchnikiem tamtejszego klasztoru. Nie zaprzestał donoszenia. Ponieważ miał więcej czasu na donosy, pisał je odręcznie. Było ich tyle, że SB założyła osobną sprawę obiektową dotyczącą klasztoru o kryptonimie „Monastyr“.

30 marca 1976 r. ks. Sawa podał SB dokładne charakterystyki zakonników z Jabłecznej, w tym swoją. Oprócz tego załączył spis wszystkich uczniów Prawosławnego Seminarium Duchownego w Jabłecznej wraz z charakterystykami słuchaczy oraz wykładowców.
To ułatwiło Służbie Bezpieczeństwa kolejne werbunki. „Monastyr“ nie był jedyną sprawą obiektową założoną po donosach ks. Sawy. Kolejną była sprawa obiektowa „Nadbużanin“. Jej celem było uniemożliwienie wysyłania prawosławnej literatury religijnej z klasztoru w Jabłecznej do Związku Radzieckiego. Taką akcję planowało dwóch uczniów prawosławnego seminarium Mikołaj Borowik i Igor Chlabicz. SB udało się do tego nie dopuścić i skonfiskować literaturę. Niewątpliwie współpracowano tu z KGB. Do współpracy z pozyskano potem jako TW „Igora” ks. Chlabicza.

Ks. Sawa okazał się zdolnym administratorem klasztoru. Jego pozycja w PAKP rosła. Zaczął reprezentować polskie prawosławie na forum międzynarodowym. Był wykorzystywany głównie do przekazywania informacji ze Światowej Rady Kościołów. Przyjmował też zadania od SB. Donosił m.in. na przedstawicieli Kościoła ewangelickiego z NRD, którzy na forum ŚRK podnosili kwestię braku swobód wyznaniowych.

W tym okresie ks. Sawa przekazał też służbom PRL liczne dokumenty Światowej Rady Kościołów, w tym bardzo niebezpieczne donosy na pastorów z NRD. Informacje te trafiały do Stasi i sowieckiej KGB.
W roku 1979 – po śmierci bp. Jerzego, który sprzeciwiał się współpracy prawosławnych z komunistami i utrzymywał dobre stosunki z katolikami – ks. Sawa został biskupem diecezji łódzko-poznańskiej. Dwa lata później objął zwierzchnictwo w największej prawosławnej diecezji z siedzibą w Białymstoku.

Postawa biskupa Sawy budziła obiekcje wśród katolików, a także wśród mniejszości wyznaniowych.
Biskupowi bardzo zależało wówczas na zdobyciu profesury w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. W rozmowach z SB narzekał, że nikt nie chce się podjąć recenzji jego dokonań naukowych, co było wymogiem otrzymania tytułu.
Nie był to jedyny przejaw oporu prawosławnych wobec zwierzchnika diecezji. W sierpniu 1986 r. młodzież prawosławna Białostocczyzny zorganizowała pierwszą pieszą pielgrzymkę na Świętą Górę Grabarkę. Nie miała zgody władz ani kościelnych, ani państwowych. Wykorzystała fakt, że zwierzchnik diecezji wyjechał do Finlandii. SB dowiedziała się o pielgrzymce i wylegitymowała jej organizatorów. Bp Sawa musiał się później tłumaczyć bezpiece.

W kwietniu 1987 r. TW „Jurek” złożył kolejny donos na metropolitę Bazylego. Twierdził, że po śmierci przełożonej klasztoru ihumeni Barbary Grosser na Świętą Górę Grabarkę przybył abp Bazyli i zagarnął biżuterię oraz obce waluty.
 
Biskup Sawa do największych zaszczytów doszedł już w wolnej Polsce. W 1994 roku został prawosławnym ordynariuszem Wojska Polskiego. Dwa lata później został mianowany generałem brygady. W styczniu 1998 roku, w związku z chorobą metropolity Bazylego, został strażnikiem tronu metropolity. Najwyższą władzę w PAKP objął 31 maja. Arcybiskup Sawa został odznaczony krzyżami: Komandorskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski – Polonia Restituta.
(opr. Ana)

„Atak na Zwierzchnika Cerkwi Prawosławnej i Duchowieństwo wpisuje się w zakrojony na skalę światową atak na Prawosławie” – napisał abp Sawa w oświadczeniu, którego fragmenty opublikowała dziś, 14 stycznia "Rzeczpospolita" w informacji Cezarego Gmyza "Arcybiskup oskarża "RZ" o spisek".

Abp Sawa zarzucił "RZ", że artykuł "Przeszłość arcybiskupa Sawy" to „atak na życie Cerkwi, jej stabilność”. „Jeżeli chodzi o moją tzw. współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa, nie polegała ona w dzisiejszym populistycznym znaczeniu tego słowa” – napisał zwierzchnik polskiego prawosławia. Przyznał jednak, że spotykał się m.in. z agentami SB. „Rozmawialiśmy z tymi ludźmi, tak jak czynimy to dzisiaj. Może kiedyś i za to będziemy sądzeni. Jakie Panowie ci składali sprawozdania, to ich sprawa. Nikt nam ich nie pokazywał. Papier wszystko przyjmie. Trudno, by były one wiarygodne” – napisał arcybiskup.

W żadnym z fragmentów swego oświadczenia metropolita nie odniósł się do faktu, że w teczce zachowały się donosy pisane jego ręką i podpisywane pseudonimem Jurek. (…) Mimo prób usprawiedliwień, arcybiskup Sawa prosi o wybaczenie. „Wiem, że niniejsze oświadczenie nie zadowoli niektórych. Dlatego też jako Zwierzchnik Cerkwi przepraszam za moje i naszego duchowieństwa zachowanie wobec SB. Doskonałość jest cechą Boga. Cechą Cerkwi jest leczyć i podawać rękę upadłym. Taka jest i będzie nasza lustracja” – napisał w oświadczeniu. Publikacja „Rz” wywołała szok w środowisku prawosławnym. – Szanse na zmiany są jednak minimalne, skoro większość zwierzchników diecezji była uwikłana we współpracę – powiedział „Rz” jeden z duchownych prawosławnych, proszący o zachowanie anonimowości. (opr. Ana)

11 KOMENTARZE

  1. Jaki inny kraj ujawnia do powszechnej wiadomości listę swoich agentów? Był ustrój w Polsce, jaki był, na szczęście nie pamiętam tych czasów za dobrze, byli agenci, bo takie było zapotrzebowanie tego systemu. W Polsce nazwiskami “Bolków”, “Lolków” szasta się na lewo i prawo. Na przykład w Rosji do dnia dzisiejszego listy osób współpracujących z władzą objęte są ścisłą tajemnicą. Mój promotor z czasów jak byłem jeszcze studentem pisał artykuł na ten Cesarzowej Katarzyny II Wielkiej. Wszystkie dane na temat ludności, która składała jej donosy jest utajniona i wgląd do archiwum mają tylko nieliczne osoby.

  2. styropianowcy umieją tylko niszczyć !!!!!!!!
    czynią to od 20 lat, proszę porównać co zbudowano w latach 1918-1928 z dokonaniami demokratycznie wybranych rządów w latach1989-2009, rozwalają kolejne segmenty funkcjonowania państwa, szczują na siebie kolejne grupy obywateli rozwarstwieniem dochodów, upartyjnianiem i ideologizacją wszystkiego od poczęcia przez grzebanie w życiorysach do ekshumacji by udowodnić swoje chore racje, Kalik masz rację, dodam który kraj w trosce o swoje bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne nie korzysta z agentów, szpiegów i donosicieli, który po macierewiczowsku szpiegów szkoli w 17 dni i egzaminuje po macierewiczowsku – faxem, to ci dopiero oficerowie służb!!!!!!

  3. ????
    czy w związku z tymi ujzwnieniami, że jakiś jeden czy drugi był agentem to przybędzie pieniędzy np na domy dziecka??? czy ten cały IPN nie za dużo nas kosztuje??? czy może jest to tylko po to żeby jeden czy drugi za moje pieniądze mogli się “podniecać” czytając coraz to bardziej pożółkłe kartki???

  4. .
    Na klamstwie i falszu nic sie nigdy nie zbuduje. Tak kalik i borys, zamiecmy wszystko pod dywan, udawajmy ze jest okey. Takie byly czasy? Co to za argument. To powiesz tym ktorzy nie dali sie zlamac SBecji i dostawali srodze po d..e. Pewnie Wolinska, kobiete ktora wyslala general Nila na smierc, tez niepotrzebnie IPN w Anglii niepokoil – przeciez to byla taka poczciwa starsza pani. A co do tych niepobudowanych przedszkoli czy domow dziecka – na to brakuje wlasnie dlatego, ze pozwolono ubekom i ich wspolpracownikom zostac przy wladzy po 89 – ludziom bez zadnych zasad moralnych, o zerowym poczuciu obowiazku, ktorych rece zagarnialy kase tylko w swoja strone.


  5. Dlaczego więc nie są sprawdzane osoby, które garną się do władzy i innych ważnych stanowisk? Dlaczego wszystkie brudy prane są publicznie na oczach całej Polski i świata dopiero po tym jak ktoś obejmie jakiś stołek? Przysłowiowy Kowalski o pseudonimie “Kowal” pretenduje na posła, dlaczego nie jest sprawdzana jego przeszłość? Czy nie lepiej by było gdyby dyskretnie dano mu do zrozumienia żeby zajął się czymś innym? Jaki obraz Polski i Polaków powstaje w oczach naszych sąsiadów? Gdy nie potrafimy zachować pewnych informacji zatajonych. Anglicy dobrze wiedzą co się stało w Gibraltarze z gen. Sikorskim. Akta miały być odtajnione kilka lat temu, postanowiono jednak, że zostaną objęte klauzulą tajności na kolejne 50 lat. Za te 50 lat nie ma nadal pewności, że informację zostaną odtajnione…

  6. przeciw
    Owszem zamiećmy, mam już dosyć tych cyrków. Tajne służby były, są i będą i muszą potrzebować TW. Jestem bardzo ciekawy, czy jeśli za 5 lat zmieni się “koncepcja” i obecni funkcjonariusze i TW staną się “niesłuszni”, to też będzie ich się napiętnowywać?? Mała próbka przy likwidacji WSI już była, a najlepszym efektem tego zamieszania jest Nanghar Khel…
    Czym innym jest działanie zbrodnicze – jak Wolińska – i to trzeba prokuratorsko ścigać (nie trzeba do tego IPNu) , a czym innym są wypociny “histeryków” z IPN (budżet 250 MPLN – kilka niezłych pływalni…)

  7. Agenci byli i będą
    Dołączam się do fragmentu wypowiedzi Borysa o tajnych służbach i potrzebie ich funkcjonowania w każdym państwie i w każdym ustroju politycznym. Dorzucę do WSI jeszcze CBA. Ciekawe, co będzie z agentami tej służby. A ABW i jej agenci? A szpiedzy, którzy obecnie pracują dla państwa naszego, ale tez dla państw obcych? Agentura była, jest i będzie dopóty, dopóki będzie istniała ludzkość. Dla zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa agentów nigdy nie powinno się ujawniać tylko dlatego, że nimi są. Natomiast jak najbardziej należy ścigać ich jako przestępców czy zbrodniarzy, gdy występowali przeciwko prawu. I do tego wystarczy Kodeks karny.
    Poza tym dodam jeszcze jedno. Owszem, są stanowiska i zajęcia, na których nie widzę możliwości pracy agentów, nawet po zakończeniu ich służby. I tu, w indywidualnych przypadkach, a nie zbiorowej histerii, należy ludzi sprawdzać i sprawdza się ich. Niektórzy składali oświadczenia. Np. posłowie.

  8. Agenci
    Ci co tego nie przeżyli wydaje im się śmieszne rozliczanie przeszłości. Mój ojciec do dziś pamięta jak go pałowali na Pomorzu i wie jakie były czasy. Na siłę nikomu książeczki nie wcisnęli. Konfident zawsze będzie konfidentem, za jego donosy cierpieli ludzie a on miał przywileje. Tym bardziej ksiądz, ludzie przychodzili i zwierzali się mu ze wszystkich problemów a on donosił :).
    Wstydźcie się że bronicie tych ludzi, ksiądz Popiełuszko przewraca się teraz w grobie jak to widzi.

  9. W każdej parafii był agent i co?
    I co z tego w każdej parafii kurii byli księża agencji, tylko że te cwaniaczki sami zatroszczyli się o swoje teczki i teraz się śmieją. Jak w każdej to i w “naszej” na kogo stawiamy jeżeli kiedykolwiek się wyda? Mazur Skomorucha Orszulik? Nie ma świętości, zapewne większość powie to tylko ludzie. Prawdziwi katolicy gotowi za parę złotych, czy rajstopy z pewexu sprzedać wszystkich dookoła.

  10. Papież
    Orędzie do rodaków.
    ”Bądźcie Solidarni”
    “Niech zstąpi Duch Święty i odnowi oblicze ziemi, Tej ziemi”.
    I wy teraz mówicie że agenci byli są i będą 🙂
    To my tworzymy oblicze tej ziemi, może poprzedni rząd był zły, ale chcieli rozliczyć wszystkich za swoje czyny, może żle, może chaotycznie na przekór ludziom, opinii publicznej, ale chcieli. Tak powinno być. Każdy się śmieje jak to nie dotyczy jego samego, a jak mu się krzywda stanie, to szuka pomocy wszędzie i to nagle jego sprawa, dołącza się do innych.
    Dopóki dopóty stary tak zwany układ nie umrze w naszym kraju, nigdy nie będzie normalnie, a jak jest szansa to przyśpieszyć, to każdy się oburza jak to można ludzi oskarżać o to, czy o tamto. Zwykły obywatel ukradnie lizaka i będzie siedział a te… kradną miliardy złotych i się śmieją. Rozliczać wszystkich po kolei, i dawać zakaz publicznych stanowisk, a nie jak teraz te same gęby od komuny po demokrację, tym bardziej wyżej im więcej pomogli dla dobra sprawy “coś za coś”. Mamy od małego wpojone, że jak nie zakręcimy, to się nie dorobimy i taka jest prawda, nie dziwie się nikomu, kto kradnie, bo wszyscy to robią tylko w imię “jak kraść, to miliony”.
    Wystarczy tylko popatrzeć na emerytury działaczy poniżej 2 tysiaków nie schodzą, a zwykły człowiek, co miał działalność i płacił składki 750 zł. Tu każdy każdemu robi przywileje, nikt nie da siebie skrzywdzić.
    Rozliczać wszystkich po kolei, niech nie trują i sponsorują swoich wnuczków na posłów, to może kiedyś doczekamy się Irlandii w Polsce.

  11. Jak długo jeszcze będzie się trzymac agencja.
    Nie do wiary! Co za kraj tylu ludzi ucierpiało lub zginęło przez agenturę – dzisaj jeszcze chroni się oprawców.
    Niech Kalik poprosi o azyl w Rosji – pewnie bedzie mu lepiej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek na ul. Warszawskiej – nowe informacje

W sobotę 29 czerwca w Siedlcach na ul. Warszawskiej...

Śmiertelny wypadek w miejscowości Sionna! Droga nieprzejezdna! (aktualizacja)

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło kilkadziesiąt minut temu...

Poważny wypadek na przejeździe kolejowym w Stoku Lackim (aktualizacja)

Na przejeździe kolejowym w ciągu ul. Pałacowej w Stoku...

Biskup siedlecki zdecydował o zmianach personalnych w parafiach

Diecezja siedlecka właśnie opublikowała listę zmian personalnych w parafiach, które wejdą w życie 1 lipca.

Są wyniki sekcji zwłok zmarłej 3-latki z Siedlec

Są wyniki sekcji zwłok zmarłej 3-latki. Przypomnijmy: chodzi o...

Miał prawie 4 promile alkoholu

Pijany kierował samochodem, który uderzył w słup. 22 września o...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje