W to wszystko nie chce się wierzyć, ale takie zdarzenie miało miejsce – mówi brat zrozpaczonej kobiety. – Wójt sprzedał mieszkanie razem z moją siostrą. Ona sama nic o tym nie wiedziała. Teraz, razem z rodziną, jest zdana na łaskę i niełaskę nowej właścicielki budynku.
A przecież nie była żadną dziką lokatorką. Wynajmowała mieszkanie od gminy. Miała formalną umowę na czas nieokreślony. Teraz jej życie legło w gruzach. – To było kompletne zaskoczenie, bo nikt nie wypowiedział mi umowy najmu – mówi kobieta. – Tymczasem nowa właściciela od grudnia podniosła mi czynsz ze 100 do 300 złotych. Może jutro każe mi płacić 1000 złotych. Przecież jeśli ktoś kupuje dom, to nie po to, aby mieszkała w nim inna rodzina. Nowa właścicielka będzie pewnie starała się mnie pozbyć. Jestem zdana na jej łaskę i niełaskę. Tymczasem moja sytuacja finansowa jest fatalna. Jestem bezrobotna i utrzymuję się tylko z renty męża. Muszą korzystać z pomocy GOPS. Chodzę i proszę o wsparcie jak jakiś żebrak czy pijaczka. Z Urzędu Gminy zawsze wychodzę z płaczem. Znalazłam się pod ścianą. Dręczy mnie myśl, że w każdej chwili nasza rodzina może się znaleźć bez dachu nad głową. – Wójt zapewnił mnie, że pomoże finansowo w remoncie starego, zniszczonego domu. – Pomyślałam, że jest to jakieś rozwiązanie, że wreszcie będę na swoim. Do tej pory całe życie musiałam się gdzieś tułać. Teraz miałam dostać wsparcie na remont dwóch pokoi. Sień chciałam przebudować na kuchnię. Wszystko to wymagało dużych nakładów. Tymczasem całe wsparcie z GOPS ograniczyło się do kwoty 1800 złotych, wypłaconej w dwóch ratach. Co za to można dzisiaj zrobić? Mieszkanie jest w bardzo złym stanie. Tam wszystko się sypie i wymaga kapitalnego remontu. My nie jesteśmy w stanie go wykonać własnymi siłami. A tu jeszcze spadają na nas nowe przykrości. Wójt zarzucił mi, że zamiast swojej części domu, remontowałam pokój, w którym ma mieszkać moja mama. Tak mnie to zabolało. Ona ma 80 lat i jest ciężko chora. Przeszła zawał serca. Przecież nie przeniosę jej do jakiejś nory. – Szkoła przy której był niewielki dom nauczyciela, została zamknięta w końcu lat 90. – wyjaśnia Marian Sekulski. W domu nauczyciela znajdował się pustostan, który wynajęliśmy pani Bieniek. Wcześniej pracowała w szkole, więc uznaliśmy, że można spełnić jej prośbę. Nie było to jednak żadne mieszkanie socjalne. W ubiegłym roku, na zebraniu sołeckim, mieszkańcy opowiedzieli się za sprzedażą szkoły wraz z domem nauczyciela. Działka z budynkami została sprzedana na drugim przetargu. Nie informowaliśmy o tym pani Bieniek żadnym pismem, ale myślę, że powinna wiedzieć o całej sytuacji. – W tej sytuacji rodzina Bienków i tak otrzymała spore wsparcie. Nie jesteśmy oczywiście w stanie pokryć wszystkich kosztów remontu. Ludzie już i tak psioczą, że tej rodzinie dajemy zbyt dużo. Nasza gmina, to obszar biedy. Nadmierne pomaganie jednym rodzi wśród innych poczucie krzywdy i niesprawiedliwości…
– Czuję się jak przedmiot, który jest przedmiotem jakiegoś pokątnego handlu. Ktoś, zupełnie bez mojej wiedzy, decyduje o moim losie. A ja jestem zupełnie bezradna. Gmina przez długi czas nie odpowiada na moje pisma. Nowa właścicielka budynku podniosła mi czynsz o 300 procent. Nie wiem, co robić. Ta sytuacja zupełnie mnie przerasta.
Pani Bożena Bieniek od 2000 roku wynajmowała mieszkanie w domu nauczyciela na terenie gminy Wodynie. Zajmowała je razem z mężem i trójką dzieci. Z gminą zawarła stosowną umowę – na czas nieokreślony. Płaciła ustalony czynsz. Czuła się więc bezpiecznie. Tymczasem wiosną 2008 roku gmina sprzedała dom nauczyciela prywatnej osobie. Pani Bożena dowiedziała się o tym przypadkowo, już po fakcie. Spadło to na nią jak grom z jasnego nieba.
Pani Bożena poszła do wójta, żeby prosić o jakieś mieszkanie zastępcze. Ten podsunął jej pomysł, aby przeniosła się z rodziną do domu swojej matki. Warunki są tam fatalne, ale kobieta zgodziła się, skuszona obietnicami wójta.
Rodzina liczyła na to, że w domu nauczyciela znajdzie swoją przystań. Inwestowali więc w wynajmowane mieszkanie każdą zaoszczędzoną złotówkę. Wymienili okno, drzwi, położyli tapety. Odnowili elewację i zrobili werandę. Teraz okazuje się, że nie mogą liczyć na żaden zwrot pieniędzy za polepszenie standardu mieszkania. Wcześniej trzeba było każdy remont ustalić z gminą i zyskać jej akceptację.
– Myśmy wszystko ustalali z poprzednim wójtem – wyjaśnia pani Bożena. – Tylko że on już nie żyje. Dzisiaj na pewno by nam pomógł. To był wspaniały, życzliwy wszystkim człowiek. Szkoda, że teraz już takich w gminie nie ma. Nasz dramat nikogo tak naprawdę nie obchodzi.
Wójt gminy Wodynie, Marian Sekulski, doskonale zna sprawę rodziny państwa Bieńków. Mówi o niej rzeczowo, jak przystało na urzędnika. Z jego wyjaśnień wynika, że gmina nic tu nie zawiniła i nie naruszyła żadnych przepisów. A że bywają one bardzo brutalne, to już inna sprawa.
Wójt jest też przeświadczony, że gmina zrobiła bardzo wiele dla rodziny Bieńków. Uważa, że może nawet zbyt wiele…
– Nasz samorząd dokłada z własnego budżetu do funkcjonowania GOPS – mówi Marian Sekulski.
Okazuje się, że nawet brak jakiejkolwiek informacji o sprzedaży domu nauczyciela jest całkowicie uzasadniony.
– Nie musieliśmy informować pani Bieniek o sprzedaży budynku – dodaje M. Sekulski. – Nie wypowiadamy jej bowiem umowy najmu. Zmienił się tylko właściciel obiektu. Poza tym w akcie notarialnym zaznaczono, że dom nauczyciela jest sprzedany razem z lokatorami…
Pan/Pani Bieniek?
przekręt
Pan/Pani Bieniek?
Dziwne, każdy wiedział o sprzedaży budynków tylko lokatorka jakoś nie…
Dziwne
Dziwne, każdy wiedział o sprzedaży budynków tylko lokatorka jakoś nie…
A może by tak pójść do pracy i zarobić a nie żyć na koszt społeczenstwa. Z jakiej racji gmina ma fundowac komuś remont mieszkania czy też domu? Całe życie na koszt innych a na koniec użalanie się, że się niczego nie dorobiłam, nie mam własnego kąta i traktują mnie jak żebraczkę.
.
A może by tak pójść do pracy i zarobić a nie żyć na koszt społeczenstwa. Z jakiej racji gmina ma fundowac komuś remont mieszkania czy też domu? Całe życie na koszt innych a na koniec użalanie się, że się niczego nie dorobiłam, nie mam własnego kąta i traktują mnie jak żebraczkę.
Zawiść, zazdrość i wrodzona złośliwość…
Ludzie! Opamiętajcie się!
Skąd w Was tyle tego jadu i złosliwości?
Każdy zasługuje na życie w normalnych warunkach…
Skoro taka bieda w tych rejonach i bezrobicie to gdzie ta kobieta ma iść do pracy? A może ktoś z Was hipokrytów ją zatrudni?
Aby Wam nigdy nie zabrakło kawałka dachu nad głową…Żal i wstyd…
Jakie to polskie…
Zawiść, zazdrość i wrodzona złośliwość…
Ludzie! Opamiętajcie się!
Skąd w Was tyle tego jadu i złosliwości?
Każdy zasługuje na życie w normalnych warunkach…
Skoro taka bieda w tych rejonach i bezrobicie to gdzie ta kobieta ma iść do pracy? A może ktoś z Was hipokrytów ją zatrudni?
Aby Wam nigdy nie zabrakło kawałka dachu nad głową…Żal i wstyd…
o sprzedaży szkoły wiedzieli wszyscy tylko nie pani BIENIEK!!!! Ten artykuł to same kłamstwa oprócz tego ze korzysta z pomocy GOPS. Nie mieszkała w szkole od 2000r. tylko od 1995 (pewnie wcześniej nie płaciła czynszu). TROJE dzieci? Syn 30lat!!! Mąż niech idzie do pracy, jak miał zajęcie to 2 dni popracował a później tydzień go nie było, kto go będzie trzymał!!?? Dla niej praca tez się znajdzie (np. w domu opieki społecznej oddalonym o 20km) ludzie do warszawy dojeżdżają i pracują. Jak ktoś remontuje mieszkanie to nie idzie o pomoc do wójta!
oszustwo
o sprzedaży szkoły wiedzieli wszyscy tylko nie pani BIENIEK!!!! Ten artykuł to same kłamstwa oprócz tego ze korzysta z pomocy GOPS. Nie mieszkała w szkole od 2000r. tylko od 1995 (pewnie wcześniej nie płaciła czynszu). TROJE dzieci? Syn 30lat!!! Mąż niech idzie do pracy, jak miał zajęcie to 2 dni popracował a później tydzień go nie było, kto go będzie trzymał!!?? Dla niej praca tez się znajdzie (np. w domu opieki społecznej oddalonym o 20km) ludzie do warszawy dojeżdżają i pracują. Jak ktoś remontuje mieszkanie to nie idzie o pomoc do wójta!
W mojej ocenie bardzo stronniczy artykuł, wręcz krzywdzący dla wójta, a postawa pani Bieniek jest po prostu żenująca i (…). Powinna być wdzięczna gminie i dziękować za tyle lat pomocy, za śmiesznie niski czynsz i za to, że otrzymała dużo więcej niż inni, a nie rzucać bezpodstawne oskarzenia. Waro zauważyć, że o sprzedaży ostatecznie zdecydowali mieszkańcy a pani B. także się do nich zalicza. Więc twierdzenie, że nic wcześniej nie wiedziała to już ewidentne kłamstwo. Do “Milii”: gdybyś znała całą sytuację i nie wierzyła ślepo we wszystko co piszą w prasie to na pewno podzielałabyś zdanie swojej poprzedniczki, i nie nazywała zwykłego ludzkiego oburzenia “jadem i złośliwością”, a ludzi znających prawdę “hipokrytami”… A wstydzić się to powinna tylko i wyłącznie pani Bieniek…
Żenada…
W mojej ocenie bardzo stronniczy artykuł, wręcz krzywdzący dla wójta, a postawa pani Bieniek jest po prostu żenująca i (…). Powinna być wdzięczna gminie i dziękować za tyle lat pomocy, za śmiesznie niski czynsz i za to, że otrzymała dużo więcej niż inni, a nie rzucać bezpodstawne oskarzenia. Waro zauważyć, że o sprzedaży ostatecznie zdecydowali mieszkańcy a pani B. także się do nich zalicza. Więc twierdzenie, że nic wcześniej nie wiedziała to już ewidentne kłamstwo. Do “Milii”: gdybyś znała całą sytuację i nie wierzyła ślepo we wszystko co piszą w prasie to na pewno podzielałabyś zdanie swojej poprzedniczki, i nie nazywała zwykłego ludzkiego oburzenia “jadem i złośliwością”, a ludzi znających prawdę “hipokrytami”… A wstydzić się to powinna tylko i wyłącznie pani Bieniek…
sprawdzcie lepiej czy wójt nie zrobił *** z tym przetargiem i jak można żerować na biednych ludziach kupując posiadłość z lokatorami, moim zdaniem gmina przed sprzedażą powinna zabezpieczyć dach nad głową lokatorom. Ludzie którzy kupują dom ze świadomością że komuś wyrządzają tym krzywdę to hieny .
*** wójta
sprawdzcie lepiej czy wójt nie zrobił *** z tym przetargiem i jak można żerować na biednych ludziach kupując posiadłość z lokatorami, moim zdaniem gmina przed sprzedażą powinna zabezpieczyć dach nad głową lokatorom. Ludzie którzy kupują dom ze świadomością że komuś wyrządzają tym krzywdę to hieny .
Pani Bieniek pracuje obecnie w budynku dawnej szkoly. Pan Bieniek znalazl prace w zebraczka przy wyrobie mebli. Dorosly syn dojezdza do pracy w Minsku. nie wszystko jest idealnie, ale w tym przypadku wyszlo dobrze. Minelo 2 lata i chetnie spotkalbym pani o nicku zbulwersowana. Pewnie ja znam, ale dzis jej argumenty stracily racje bytu.
cig dalszy
Pani Bieniek pracuje obecnie w budynku dawnej szkoly. Pan Bieniek znalazl prace w zebraczka przy wyrobie mebli. Dorosly syn dojezdza do pracy w Minsku. nie wszystko jest idealnie, ale w tym przypadku wyszlo dobrze. Minelo 2 lata i chetnie spotkalbym pani o nicku zbulwersowana. Pewnie ja znam, ale dzis jej argumenty stracily racje bytu.
No właśnie Pani Bieniek ma teraz jak u Pana Boga za piecem…praca pod nosem, jak się chce to można pracować a nie tylko płakać i po darmoche do GOPS, a ta Pani Małgosia,nowa właścicielka szkoły a obecnie ” Domu Opieki TROSKA” taka zła i niedobra zatrudniła nie tylko w/w ale również jej córeczkę… *** się lubi,papieroskami też się nie gardzi i najlepiej wszystko na nasz koszt…
Bieniek ją obsmarowała, a ona w nagrode dała jej prace…
No właśnie Pani Bieniek ma teraz jak u Pana Boga za piecem…praca pod nosem, jak się chce to można pracować a nie tylko płakać i po darmoche do GOPS, a ta Pani Małgosia,nowa właścicielka szkoły a obecnie ” Domu Opieki TROSKA” taka zła i niedobra zatrudniła nie tylko w/w ale również jej córeczkę… *** się lubi,papieroskami też się nie gardzi i najlepiej wszystko na nasz koszt…