Pojedyncze dzieci lub grupki maluchów pukały do drzwi wejściowych budynku już przed 8.00, choć formalnie zajęcia w czasie pierwszego tygodnia ferii zimowych, prowadzone przez mińskich salezjanów, rozpoczynały się dopiero o 9.00. Ks. Jarosław Jastrzębski witał wszystkich uczestników (od 38 do 42 osób) z uśmiechem. Zarówno tych, skierowanych ze szkół podstawowych przez pedagogów, jak i ich rodzeństwo, które … „przyszło tylko na trochę …” – napisała M. Bochyńska.
Dla wielu najmłodszych pobyt w „dorosłej” szkole – Liceum i Gimnazjum Salezjańskim to nobilitacja. Nie odstraszała ich sutanna prowadzącego ani codzienna krótka modlitwa. Z uwagą słuchano o losach małego Janka Bosco i jego mamie Małgorzacie. Oglądano filmy o owym włoskim przyjacielu młodzieży. Niektórzy, nieco starsi uczestnicy, naśladowali dojrzałą drogę Świętego Wychowawcy.
To uczniowie tutejszego gimnazjum: Ania Drożdż z kl. II, Adrian Goławski i Karol Ruszkiewicz z kl. I. Inni – Ania Witkowska i Jędrek Makowski – ubiegłoroczni absolwenci, obecnie – uczniowie warszawskich liceów – już kolejny raz poświęcili część ferii, by jako animatorzy bawić się z młodszymi kolegami. Nie narzekali na nudę pierwszego tygodnia ferii. „Po prostu dajemy czas innym” – skomentował to jeden z gimnazjalistów.
Codzienne zajęcia, wynikające z harmonogramu, czujnym okiem nadzorowali miejscowi nauczyciele: Ela Zagórska i Marek Czyżowski (w–f), Renata Makos (matematyka), Robert Gałązka (geografia). Opiekunowie zachęcali do gier, obmyślali zabawy i turnieje sportowe w hali i na lodowisku. Bawili się razem z dziećmi. Kiedy indziej w kinie Światowid wspólnie oglądali lubiane przez dzieciaki kreskówki.
Tegoroczną atrakcją był wyjazd do Warszawy: do „Kolorado” – ośrodka zabaw dziecięcych, a później do Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. Tam ks. Marek Kowalski ciekawie opowiadał o Zambii i Indiach, demonstrował przywiezione stamtąd eksponaty, zachęcając do zainteresowania odmiennymi kulturami, ale i potrzebami mieszkańców krajów, w których posługują księża salezjanie.
Przez dwa dni, dzięki Ewelinie Kasce – nauczycielce SLO i GS, można było uczyć się tańców towarzyskich. Kto wie, może drzemią tu talenty, a może już dojrzewają przyszli mistrzowie parkietów? Podziękowania za zorganizowanie turnusu należą się nie tylko salezjanom, ale także Urzędowi Miasta w Mińsku Mazowieckim (finanse), Dyrekcji MOS i Ru – za darmowe udostępnienie lodowiska, właścicielowi kina za zaproszenie maluchów, i innym, którzy w możliwy sobie sposób pomogli działaniem i sercem. (M. Bochyńska, opr. Ana)
zdjęcia: archiwum szkoły
Zmęczone zabawą maluchy regenerowały swe siły smacznymi posiłkami. Wszyscy otrzymywali drugie śniadanie i herbatę, zaś na obiad – spacerem – wszyscy udawali się do baru „Jedynka”. Czekały tam ciepła zupa i pyszne drugie danie.
W sobotę – na zakończenie turnusu – wyprawa do pizzerii, co dzieciaki przyjęły z uznaniem i wdzięcznością. Tylko patrzeć, jak wrócą do salezjanów na „Lato z Jankiem Bosco”.