Siedlecki Festiwal Standardów Jazzowych w tym roku jest promowany jak nigdy dotąd. Czy będzie równie sprawnie zorganizowany? Przekonamy się już w kwietniu.
18 lutego w Centrum Kultury i Sztuki zwołano konferencję prasową, poświęconą XII Festiwalowi Standardów Jazzowych. W ubiegłych latach organizatorzy nie zawsze wyrabiali się na czas, a bywało, że odwlekali ważne sprawy na ostatnią chwilę. Ale to już przeszłość. Teraz postawili sobie za punkt honoru zmianę wizerunku imprezy. – Będzie inaczej, lepiej i sprawniej – zapowiada Grzegorz Orzełowski, wicedyrektor CKiS.
Pierwsze efekty są już widoczne. Mamy luty i znamy praktycznie szczegóły, dotyczące imprezy, która dopiero w kwietniu – włącznie z zakontraktowanymi gwiazdami. Na konferencję przybył do Siedlec prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, Krzysztof Sadowski, co wzmocniło jeszcze bardziej zapewnienia organizatorów o szczególnej wadze, jaką zaczęli przykładać do Festiwalu. Gość wyrażał zaniepokojenie stanem kultury w czasie kryzysu. Wspomniał o ostatnich dramatycznych doniesieniach prasy, że kolejne instytucje kultury rezygnują z: imprez, koncertów czy wystaw i szykują programy oszczędnościowe. Tym bardziej więc cieszy Sadowskiego dobra kondycja Jazz Standards’ Festival. – Jestem mile zaskoczony, że miasto poważyło się na organizację festiwalu z co najmniej dwiema gwiazdami międzynarodowego formatu – podkreślił.
Emocje, związane z niepewnym jutrem kultury, ostudził nieco naczelnik Biura Prezydenta Miasta, Mariusz Orzełowski. Uspakajał, że w Siedlcach nie odczuwamy jeszcze skutków kryzysu. Jak zapewnił, ostatnim, na czym zamierza oszczędzać magistrat, będą kultura i edukacja. A zwłaszcza impreza taka jak JSF, który jest wizytówką miasta. Szczególnie ważny Festiwal jest dla studentów i absolwentów uczelni muzycznych, którzy od 12 lat uczestniczą w towarzyszącym imprezie Ogólnopolskim Konkursie Standardów Jazzowych. Wielu z nich zdążyło już zasilić najlepsze polskie formacje czy stać się znaczącymi postaciami polskiej sceny – także rozrywkowej.
Należą do tej grupy choćby Paweł i Łukasz Golcowie, którzy pierwszą ze swoich nagród zdobyli na siedleckim JSF. Podobna historia powtórzyła się w przypadku: Anny Serafińskiej, Łukasza Poprawskiego czy Sławomira Jaskułke. Ale dobrych słów nie szczędzą Festiwalowi również najwybitniejsi polscy twórcy i wykonawcy jazzowi. Mówią, że to, co wydarzy się w Siedlcach, nie powtórzy się nigdzie indziej. Po prostu – drugiego takiego festiwalu standardów w Polsce nie ma. Jan Chmielewski, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Jazzowego, cytował na konferencji Jana Ptaszyna Wróblewskiego, który powiedział: „Proszę nie pytać, kto był w Siedlcach, tylko kogo nie było”.
A byli najwięksi i tym razem również ich nie zabraknie. – Maria Sadowska, Ewa Cybulska, szwedzki big band „Gundhild Carling”, Karen Edwards&Jarosław Śmietana to wykonawcy XXII Jazz Standards’ Festival. – poinformował jego dyrektor Maciej Dziekoński. Na główną gwiazdę kreowana jest natomiast Karen Edwards – amerykańska wokalistka i pianistka, wielokrotnie nagradzana muzycznym „Oscarem”, czyli nagrodą „Grammy”. W swojej karierze współpracowała z takimi sławami muzyki, jak Prince czy Stevie Wonder. XXII Festiwal Standardów rozpocznie się 24 kwietnia i potrwa 3 dni.
Przyklasnąć…
I tak być powinno. Duża impreza musi być zaplanowana z pewnym wyprzedzeniem żeby móc potem uniknąć wszelkich niedociągnięć. Cóż trzeba przyklasnąć temu że zmienia się na lepsze.
Zaproście Urbaniaka
Chętnie bym posłuchał Michała Urbaniaka i jego synkopowanych improwizacji na żywo.
Dziennikarstwo czy chałtura
Na ten artykuł trafiłem przypadkiem. Festiwal dawno minął, a ślad po dziennikarskim niechlujstwie pozostaje – jak mi wiadomo p. Jan Chmielewskinotabene znakomity facet nigdy nie był prezesem Siedleckiego Stowarzyszenia Jazzowego – o czym kto, jak kto – ale dziennikarz (!?) zajmujący się kulturą(nie mylić z chałturą) powinien wiedzieć.