6 marca macewy z chodnika, który przez ponad 60 lat służył mieszkańcom Sobienich Jezior (powiat otwocki) w diecezji siedleckiej, wróciły na miejscowy kirkut.
Zbudowany z blisko 150 macew chodnik leżał na jednej z uliczek przy Rynku, niedaleko kościoła. Powstał w czasie wojny lub tuż po niej, gdy w Sobienich Jeziorach nie było już Żydów. Niemcy wybrukowali macewami podjazd do plebanii, w którym ulokowali siedzibę gestapo. Z biegiem czasu z cmentarza zniknęły wszystkie nagrobki. Zastąpił je sosnowy las – napisał w tekście "Macewy wracają na cmentarz", Tomasz Urzykowski.
To już drugi taki przypadek w Sobienich Jeziorach. W 2003 r., proboszcz miejscowej parafii, ks. Roman Karwacki postanowił rozebrać zbudowany z macew podjazd do plebanii i przetransportować płyty na dawny cmentarz. Leżą tam do dziś, na stertach. Film z ówczesnego przeniesienia macew na kirkut znajdziecie TUTAJ.
Przed wojną Żydzi stanowili większość mieszkańców Sobienich Jezior. 27 września 1942 r. Niemcy, likwidując tutejsze getto, wywieźli przebywających w nim Żydów do obozu w Treblince. Położony na obrzeżach miejscowości kirkut zamienił się w kamieniołom.
Inicjatorem przeniesienia macew na dawne miejsce jest mieszkaniec Sobienich Jezior, Adam Banasiewicz. W zeszłym roku kupił plac, przylegający do uliczki utwardzonej macewami. Okazało się, że część płyt leży na jego posesji. Zawiadomił Gminę Wyznaniową Żydowską w Warszawie. Ta zgodziła się zorganizować i sfinansować przeniesienie macew zarówno z posesji pana Adama, jak i z terenu należącego do samorządu. Piątkową operację obserwował Jan Jagielski z Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Więcej informacji o Żydach i cmentarzu żydowskim w Sobienich Jeziorach znajdziecie TUTAJ. (opr. Ana)