REKLAMA
7.9 C
Siedlce
Reklama

Na ratunek spółdzielni!

Wypowiedzenia umów o pracę dla 35 pracowników i setki niezadowolonych dostawców mleka czekających na zapłatę – sytuacja, w jakiej znalazła się Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Sokołowie Podlaskim jest nie do pozazdroszczenia.

 Mógłby ją uratować kredyt wysokości 2 milionów złotych. Mógłby, gdyby firma go dostała. Do tej pory starania o jego uzyskanie idą na marne. Ma to się zmienić w kwietniu, kiedy zakończy się pierwszy kwartał bieżącego roku.

Kłopoty, jakie przechodzi sokołowska OSM, są konsekwencją dużej inwestycji zakończonej w ubiegłym roku – budowy i wyposażenia nowej twarożkarni i nowoczesnego działu magazynów. Obie inwestycje kosztowały łącznie 8 mln złotych i były realizowane przez dwa lata. Z funduszy unijnych spółdzielnia dostała częściowy zwrot poniesionych kosztów wysokości 2.758 tys. złotych. Na część pozostałej kwoty firma zaciągnęła kredyt bankowy, brakującą sumę musiała pokryć z własnych środków.

Zarząd firmy może mówić o pechu. Kiedy inwestycja była realizowana, rozpoczął się boom budowlany, wzrosły koszty materiałów i robocizny. Poniesione wydatki znacznie przekroczyły planowane sumy. Do tego doszły problemy z rentownością firmy. W efekcie miniony rok spółdzielnia zakończyła stratą.

Firma straciła płynność. Już w grudniu ubiegłego roku zabrakło pieniędzy na wypłaty dla rolników dostarczających mleko. Szybko okazało się, że kryzysu, który dotknął spółdzielnię, nie da się przejść bez zwolnień grupowych.

 – Przygotowaliśmy i wprowadziliśmy w życie Program Restrukturyzacji Spółdzielni. Z ogromnym żalem musieliśmy wręczyć wypowiedzenia 35 osobom – mówi prezes spółdzielni Sławomir Hardej. Zwolnieni pracownicy opuścili firmę z końcem lutego. Na skutki wprowadzenia w życie Programu Restrukturyzacji Spółdzielni trzeba było poczekać. Pierwsze efekty były zauważalne już pod koniec stycznia. Ten miesiąc, tak jak i kolejny, mleczarnia zakończyła z zyskiem. Dotychczasowe wyniki finansowe z tego miesiąca wskazują na to, że podobnie będzie także w marcu. Rolnicy, którzy nie dostają pieniędzy od grudnia, nie chcą czekać. – Spółdzielnia zalega mi już z wypłatą prawie 20 tys. złotych – mówi jeden z dostawców mleka, który odwiedził naszą redakcję i prosił o interwencję. Podobnie jak reszta naszych rozmówców, prosił o anonimowość. – Boimy się, że spółdzielnia wyciągnie wobec nas konsekwencje za to, że przyszliśmy na skargę do waszej redakcji. Ktoś z mojej rodziny tam pracuje, nie chcę, żeby został zwolniony – argumentuje. Część rolników skarży się, że nie dostaje pieniędzy za mleko od grudnia. Inni mówią, że w marcu dostali dopiero przelewy za mleko dostarczone w styczniu. – Te kłopoty są nie z naszej winy, dlaczego mamy mieć przez to problemy – mówią zdenerwowani rolnicy. – Nie mam już na paliwo, idzie wiosna, trzeba kupić nawozy. Potrzebujemy pieniędzy na jedzenie, wyprawienie dzieci do szkół, na rachunki i kredyty – mówi jeden z dostawców mleka, który czeka na 7 tys. złotych. Sfrustrowani oczekiwaniem na przelewy, co najmniej raz w miesiącu odwiedzają siedzibę spółdzielni. Pytają, kiedy dostaną pieniądze. – Oszukują nas, mówią, że jutro pieniądze będą na koncie. Jednak nie ma i nie było ich – mówi jedna z naszych rozmówczyń. Prezes S. Hardej jest zdziwiony tym, co mówią rolnicy. – Dbamy o to, żeby rolnicy rozumieli sytuację. Przecież to, co się dzieje w spółdzielni, nie jest tajemnicą – mówi prezes. Prezes broni się: – Wiele umów, jakie mamy zawarte z rolnikami, określają terminy płatności na pięćdziesiąt dni od zakończenia miesiąca, w którym mleko było oddane. Inna sprawa, że zanim zaczęły się kłopoty, przyzwyczailiśmy dostawców do płatności w terminie trzydziestu dni. Prezes stara się o kredyt wysokości 2 mln złotych. Takiej kwoty potrzebuje, żeby zakład wyszedł na prostą. Na najpilniejsze płatności potrzeba mu około 500 tys. złotych. – Byłem w trzech bankach i wszędzie dostaliśmy odpowiedź odmowną. Banki żądają od nas potwierdzenia zysków z okresu kwartału. Dlatego musimy zaczekać do końca marca, kiedy skończy się pierwszy kwartał. Kredyt dostaniemy bez problemu, spłacimy długi i odzyskamy płynność – uspokaja S. Hardej.

1 KOMENTARZ
  1. znam
    Znam bardzo dobrze tę fabryke od wielu lat.W obecnej chwili wiele zakladów ma problemy.Tak jak napisano w artykule ,ogromna inwestycja w najnowoczesniejsze urządzenia do produkcji twarogow w okresie trudnym dla budowania byla przyczyną lekkiego spadku kondycji OSM w Sokolowie Podlaskim.
    Produkty ze Spółdzielni z Sokołowa Podlaskiego sa nie do zastapienia.
    Panu Prezesowi zycze ,aby jak najszybciej rozliczył wszelkie zobowiązania bo co do tego,ze to uczyni nie mam zadnych wątpliwości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Ostatnie pożegnanie Artura Kozłowskiego

Znana jest już data uroczystości pogrzebowych Artura Kozłowskiego -...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Kolumbijska mgła nad Kosowem

34-letni Kolumbijczyk kierujący peugeotem, wjechał do przydrożnego rowu w...

Zabójstwo w centrum Siedlec „Pozbawiłem go życia i proszę o uniewinnienie”

Ruszył proces przeciwko 24-letniemu Dominikowi, który zabił przypadkowego przechodnia w centrum Siedlec. Swoją 61-letnią ofiarę uderzył w głowę kamieniem. Odszedł z miejsca zbrodni, a potem ukradł kurtkę i czapkę Mikołaja, by dokonać kolejnej kradzieży w markecie. 24-latkowi grozi dożywocie.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje