Wypowiedzenia umów o pracę dla 35 pracowników i setki niezadowolonych dostawców mleka czekających na zapłatę – sytuacja, w jakiej znalazła się Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Sokołowie Podlaskim jest nie do pozazdroszczenia.
Mógłby ją uratować kredyt wysokości 2 milionów złotych. Mógłby, gdyby firma go dostała. Do tej pory starania o jego uzyskanie idą na marne. Ma to się zmienić w kwietniu, kiedy zakończy się pierwszy kwartał bieżącego roku.
Kłopoty, jakie przechodzi sokołowska OSM, są konsekwencją dużej inwestycji zakończonej w ubiegłym roku – budowy i wyposażenia nowej twarożkarni i nowoczesnego działu magazynów. Obie inwestycje kosztowały łącznie 8 mln złotych i były realizowane przez dwa lata. Z funduszy unijnych spółdzielnia dostała częściowy zwrot poniesionych kosztów wysokości 2.758 tys. złotych. Na część pozostałej kwoty firma zaciągnęła kredyt bankowy, brakującą sumę musiała pokryć z własnych środków.
Zarząd firmy może mówić o pechu. Kiedy inwestycja była realizowana, rozpoczął się boom budowlany, wzrosły koszty materiałów i robocizny. Poniesione wydatki znacznie przekroczyły planowane sumy. Do tego doszły problemy z rentownością firmy. W efekcie miniony rok spółdzielnia zakończyła stratą.
Firma straciła płynność. Już w grudniu ubiegłego roku zabrakło pieniędzy na wypłaty dla rolników dostarczających mleko. Szybko okazało się, że kryzysu, który dotknął spółdzielnię, nie da się przejść bez zwolnień grupowych.
– Przygotowaliśmy i wprowadziliśmy w życie Program Restrukturyzacji Spółdzielni. Z ogromnym żalem musieliśmy wręczyć wypowiedzenia 35 osobom – mówi prezes spółdzielni Sławomir Hardej. Zwolnieni pracownicy opuścili firmę z końcem lutego. Na skutki wprowadzenia w życie Programu Restrukturyzacji Spółdzielni trzeba było poczekać. Pierwsze efekty były zauważalne już pod koniec stycznia. Ten miesiąc, tak jak i kolejny, mleczarnia zakończyła z zyskiem. Dotychczasowe wyniki finansowe z tego miesiąca wskazują na to, że podobnie będzie także w marcu.
Rolnicy, którzy nie dostają pieniędzy od grudnia, nie chcą czekać. – Spółdzielnia zalega mi już z wypłatą prawie 20 tys. złotych – mówi jeden z dostawców mleka, który odwiedził naszą redakcję i prosił o interwencję. Podobnie jak reszta naszych rozmówców, prosił o anonimowość. – Boimy się, że spółdzielnia wyciągnie wobec nas konsekwencje za to, że przyszliśmy na skargę do waszej redakcji. Ktoś z mojej rodziny tam pracuje, nie chcę, żeby został zwolniony – argumentuje. Część rolników skarży się, że nie dostaje pieniędzy za mleko od grudnia. Inni mówią, że w marcu dostali dopiero przelewy za mleko dostarczone w styczniu. – Te kłopoty są nie z naszej winy, dlaczego mamy mieć przez to problemy – mówią zdenerwowani rolnicy. – Nie mam już na paliwo, idzie wiosna, trzeba kupić nawozy. Potrzebujemy pieniędzy na jedzenie, wyprawienie dzieci do szkół, na rachunki i kredyty – mówi jeden z dostawców mleka, który czeka na 7 tys. złotych. Sfrustrowani oczekiwaniem na przelewy, co najmniej raz w miesiącu odwiedzają siedzibę spółdzielni. Pytają, kiedy dostaną pieniądze. – Oszukują nas, mówią, że jutro pieniądze będą na koncie. Jednak nie ma i nie było ich – mówi jedna z naszych rozmówczyń. Prezes S. Hardej jest zdziwiony tym, co mówią rolnicy. – Dbamy o to, żeby rolnicy rozumieli sytuację. Przecież to, co się dzieje w spółdzielni, nie jest tajemnicą – mówi prezes. Prezes broni się: – Wiele umów, jakie mamy zawarte z rolnikami, określają terminy płatności na pięćdziesiąt dni od zakończenia miesiąca, w którym mleko było oddane. Inna sprawa, że zanim zaczęły się kłopoty, przyzwyczailiśmy dostawców do płatności w terminie trzydziestu dni. Prezes stara się o kredyt wysokości 2 mln złotych. Takiej kwoty potrzebuje, żeby zakład wyszedł na prostą. Na najpilniejsze płatności potrzeba mu około 500 tys. złotych. – Byłem w trzech bankach i wszędzie dostaliśmy odpowiedź odmowną. Banki żądają od nas potwierdzenia zysków z okresu kwartału. Dlatego musimy zaczekać do końca marca, kiedy skończy się pierwszy kwartał. Kredyt dostaniemy bez problemu, spłacimy długi i odzyskamy płynność – uspokaja S. Hardej.
znam
Znam bardzo dobrze tę fabryke od wielu lat.W obecnej chwili wiele zakladów ma problemy.Tak jak napisano w artykule ,ogromna inwestycja w najnowoczesniejsze urządzenia do produkcji twarogow w okresie trudnym dla budowania byla przyczyną lekkiego spadku kondycji OSM w Sokolowie Podlaskim.
Produkty ze Spółdzielni z Sokołowa Podlaskiego sa nie do zastapienia.
Panu Prezesowi zycze ,aby jak najszybciej rozliczył wszelkie zobowiązania bo co do tego,ze to uczyni nie mam zadnych wątpliwości.