39-letni myśliwy z Łukowa wybrał się w czwartek wieczorem zapolować na lisy w okolicach Sieciaszki…
Oddając na polach wokół tej wsi strzały z broni myśliwskiej w kierunku lisów nie spodziewał się, że pociski mogą dosięgnąć zabudowań Sięciaszki. Wiele wskazuje na to, że właśnie jeden z nich uderzył w ścianę domu i spadł na taras, na którym wypoczywało pewne małżeństwo z Sieciaszki. Mieszkańcy przerazili się i o zajściu zawiadomili policję.
Funkcjonariusze po dojechaniu na miejsce i rozeznaniu się w sytuacjipodkreślali, że małżonkowie z Sięciaszki mogą mówić o ogromnym szczęściu, bo pocisk mógł trafić w kogoś z ludzi.
Z dotychczas przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego wynika, że w okolicach wsi we czwartek polował jeden z myśliwych lokalnego koła łowieckiego. Był nim 39-latek z Łukowa. Mężczyzna został już przesłuchany, a policjanci w jego domu zabezpieczyli broń i amunicję. Broń, jak i pocisk zostaną poddane badaniom laboratoryjnym, które jednoznacznie pozwolą określić, czy pocisk odnaleziony na tarasie jednego z domów został wystrzelony przez myśliwego w czasie polowania na listy.
Myśliwy zaprzecza, by kierował broń w stronę zabudowań we wsi.
Więcej szczegółów w papierowym i e-wydaniu „TS”.