Jak pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”, nie wszyscy wieszają na Borucu przysłowiowe psy. Nikt inny, jak prezydent Kaczyński postanowił…
…wyciągnąć do pechowego, bynajmniej nie winnego niczemu bramkarza, miłosierną dłoń. Otóż głowa państwa odznaczyła Boruca medalem „za ofiarność i odwagę”, uzasadniając swój gest tym, że od czynów ważniejsze są intencje. Przecież to nie nasz wspaniały bramkarz zawiódł, lecz podwinęła mu się noga. A dokładnie „podniosła mu się noga nad piłką i piłka się podbiła na nierównej belfaskiej płycie, przelatując nad tą nogą” – mówi prezydent.
Według Lecha Kaczyńskiego „trener Benhauer” nie zna się na swoim fachu, natomiast prezydent zna się na ludziach i nie pozwoli, aby w czasach PO „szara strefa polskiej piłki” zniszczyła człowieka takiego jak Boruc. W związku z tym bramkarz wystartuje z listy PiS do europarlamentu. (ewe)
Czy tygodnik siedlecki pamięta o Prima Aprilis?
Niech Szanowna Redakcja pamięta o dziejszej dacie zanim coś zacytuje.
🙂
Dobre, naprawde niezle 🙂
dobre
Dobre, usmiałem się jak mało kiedy 🙂
W końcu dziś taki dzień…. 🙂
ha, ha, ha.
Wyśmienity żart. Znając mentalność PiS-owców, nie zorientowałem sie początkowo, że to może być blef. Naprawde, bardzo wiarygodny żart. Gratuluję.
Podawac piłke to sie nadaje.
Tusk zamiast do rzadu i sejmu, podawac piłke z zabramki, a całe PO na taczki i do Izraela.
…
Przecież wszyscy doskonale widzieli (ci, co oglądali mecz i setki powtórek), że w bramce nie stał żaden nikomu nieznany Boruc, tylko Borubar. 🙂