REKLAMA
23.5 C
Siedlce
Reklama

Kto zawinił?

Prokuratura Rejonowa w Siedlcach zajęła się nieprawidłowościami przy rozliczaniu remontu Transgranicznego Centrum Dialogu Kultur w Łosicach. Postępowanie wszczęto po anonimowym donosie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie.

Prokuratura sprawdza, czy przy rozliczaniu projektu, mogło dojść do działania na szkodę interesu publicznego. Transgraniczne Centrum Dialogu Kultur otwarto trzy lata temu. Teraz na jaw wychodzą poważne problemy. Samorząd Łosic musiał właśnie zwrócić 221 tys. euro na polecenie Departamentu Współpracy Terytorialnej Ministerstwa Rozwoju, który dopatrzył się naruszenia ustawy prawo zamówień publicznych. Pieniądze pochodziły z dotacji na rozbudowę Centrum.

Jak do tego doszło? 

Umowę na budowę TCDK zawierał jeszcze poprzedni burmistrz Łosic, Janusz Kobyliński. Miała ona charakter ryczałtowy, czyli wynagrodzenie wykonawcy ściśle określono, wynosiło ponad 2,6 mln zł (brutto). Budowa ruszyła w marcu 2014 r., ale miesiąc później roboty wstrzymano, bo okazało się, że ściany i stropy nad piwnicą remontowanego obiektu są w fatalnym stanie. Spisano protokół konieczności wykonania dodatkowych prac i wrócono do remontu.

Potem odbyły się wybory samorządowe, które wygrał Mariusz Kucewicz. Nowy burmistrz zastał plac budowy i wykonane dodatkowe prace, ale bez umowy na nie.

– Spisanie protokołu konieczności było momentem, w którym należało podpisać aneks na roboty nieujęte w ofercie przetargowej – mówi Mariusz Kucewicz. – W dokumentacji inwestycji jest notatka podpisana przez ówczesnego burmistrza Kobylińskiego oraz wykonawcę, potwierdzająca zamiar zawarcia aneksu. Wykonawca wykonał roboty zgodnie ze sztuką budowlaną, wykonując szereg prac dodatkowych nieujętych w umowie, ale niezbędnych do uzyskania pozwolenia na użytkowanie.

Burmistrz Kucewicz twierdzi, że on nie mógł podpisać aneksu, gdy roboty dodatkowe już były realizowane.

– W świetle prawa aneks winien zostać podpisany przed przystąpieniem do robót, a nie w trakcie prac, gdy częściowo już zostały wykonane – uważa Mariusz Kucewicz.

Jednak gdy w marcu 2015 r. powstał kolejny protokół konieczności wykonania robót dodatkowych, obecny burmistrz też nie podpisał aneksu z wykonawcą. Jak podkreśla, na przeszkodzie stał projekt wentylacji. Pochodził on jeszcze z 2009 r., a gdy przystąpiono do budowy Centrum w 2014 r., był już niezgodny z nowymi obowiązującymi przepisami.

Zdaniem Mariusza Kucewicza, samorząd powinien zaktualizować dokumentację przed ogłoszeniem przetargu. Burmistrz powołuje się przy tym na notatkę służbową z 2014 r., z której jasno wynika, że wtedy już wiedziano o tym. Dlatego nie podpisał aneksu w sprawie wentylacji w 2015 r., bo uznał, że powinien to zrobić poprzedni burmistrz.

Racja po stronie wykonawcy?

Wykonawca wystąpił do samorządu o zlecenie zamówienia na dodatkowe prace dopiero na początku maja 2015 r., kiedy miał oddać budynek do użytku. Do wniosku załączył protokoły konieczności wykonania dodatkowych prac i kosztorysy: różnicowy (bez jakiejkolwiek daty) na 720 tys. zł, kosztorys na roboty dodatkowe na 386 tys. zł i kosztorys ofertowy na instalacje teletechniczne na 252 tys. zł.

Mariusz Kucewicz odmówił uznania wniosku, powołując się na prawo zamówień publicznych, które mówi, że umowa taka powinna być zawarta pisemnie przed przystąpieniem do wykonywania robót, pod rygorem nieważności (art.139 ust. 2). Wykonawca wezwał samorząd do ugody, a gdy do niej nie doszło, złożył pozew o nakaz zapłaty ponad 1 mln zł z odsetkami.

Sąd nakazowy w Lublinie stwierdził, że prace zostały wykonane, więc zapłata się należy. Nie rozwodził się nad tym, czy prace budowlane wykonano zgodnie z umową i ustawą o zamówieniach publicznych. Burmistrz otrzymał nakaz zapłaty. Nie wniósł sprzeciwu i nie doprowadził do procesu z wykonawcą. Wypłacił pieniądze.

– I tak wykonawca wygrałby proces – twierdzi Mariusz Kucewicz. – Potwierdzają to opinie dwóch prawników, poparte wieloma podobnymi wyrokami. Według prawników, wykonane prace dodatkowe sąd zapewne uznałby za bezpodstawne wzbogacenie się gminy. Za wykonane prace musieliśmy zapłacić, bo nie ma takiej możliwości, aby „zwrócić” je wykonawcy. Wniesienie sprzeciwu wiązałoby się z dodatkowymi kosztami dla gminy: za postępowanie sądowe, koszty biegłych i odsetek. Dodatkowo stracilibyśmy szansę na uznanie środków za kwalifikowalne w ramach projektu.

26 października 2015 r. zawarto ugodę z wykonawcą na1 mln 21 tys. zł. Wykonawca zrezygnował z prawie 20 tys. zł odsetek. Rada miasta zaciągnęła długoterminowy kredyt w wysokości ponad 1 mln zł. Jego koszt to ponad 227 tys. zł, a będzie spłacany do 2025 r. Mariusz Kucewicz twierdzi, że takie rozwiązanie pozwoliło na złożenie kompletu dokumentów do Wspólnego Sekretariatu Technicznego Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina, i rozliczenie projektu w terminie. To było ważne, bo Centrum budowano dzięki dotacji z tego programu.

– Na spotkaniu w WST powiedziano nam, że jeśli sąd uzna konieczność zapłacenia wykonawcy, a komplet dokumentów zostanie złożony, to istnieje szansa na uznanie tego wydatku za środki kwalifikowalne i rozliczenie go w ramach projektu. Dwa lata WST badał problem. I dopiero w 2018 r. ostatecznie wydatku nie uznał – przyznaje Mariusz Kucewicz. – Pewnie prościej byłoby wstrzymać budowę, gdy zostałem burmistrzem. Ale wtedy gmina mogłaby stracić 5 mln zł, a budowę musielibyśmy zakończyć z własnych środków. Najważniejsze było dla mnie ukończenie budowy i prawidłowe rozliczenie projektu. To się udało. Obiekt służy mieszkańcom, dla mnie to najważniejsze.

Pieniędzy wypłaconych na podstawie nakazu zapłaty nie uznano za środki kwalifikowane, bo spór dotyczył zobowiązań cywilnych. W dodatku w braku aneksu do umowy z wykonawcą dopatrzono się naruszenia przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Zwrócono uwagę, że burmistrz miał tego świadomość, bo sam napisał to wykonawcy, gdy odmówił przyjęcia jego wniosku.

– Beneficjent (MiG Łosice) był zobowiązany realizować projekt, zgodnie z umową z wykonawcą oraz z obowiązującym prawem – mówi Andrzej Świerbot z WST. – Spotkanie, na którym beneficjent przedstawił sytuację, rzeczywiście miało miejsce, ale odbyło się po wydaniu nakazu zapłaty. Mogliśmy wtedy jedynie poinformować urząd, że będziemy szukali przesłanek, by to rozliczyć. Wydawanie opinii o refundacji tych kosztów nie mogło mieć miejsca, bo WST opiniuje koszty kwalifikowane na podstawie złożonej dokumentacji.

Gdyby poprzednik podpisał…

Zdaniem Mariusza Kucewicza, gdyby jego poprzednik podpisał aneks do umowy z wykonawcą przy pierwszym protokole konieczności dodatkowych prac, historia skończyłaby się inaczej. Tymczasem Janusz Kobyliński twierdzi, że nie mógł wtedy tego zrobić.

– Zgodnie z umową z wykonawcą, nie można było podpisać aneksu. Mówi o tym paragraf 14 pkt 2: protokół konieczności będzie stanowił podstawę udzielenia dodatkowego zamówienia. Czyli musiałaby być na nowo spisana umowa, a nie żaden aneks. Umowa ta dotyczyłaby prac, których koszt nie przekroczyłby 20% zamówienia określonego w przetargu. I to wykonawca miał obowiązek złożyć wniosek do gminy w tej sprawie i dopiero po podpisaniu umowy ruszyć dalej z pracami – mówi Janusz Kobyliński. – We wniosku powinny być ujęte koszty dodatkowe, nieprzekraczające 527 tys. zł, czyli 20% zamówienia. A w kosztorysie każdy gwóźdź powinien być wyceniony. Wtedy, jako burmistrz, mógłbym kwestionować, że np. cennik prac jest wyższy niż w kosztorysie z przetargu. Za mojej kadencji do gminy nie wpłynął od wykonawcy ani wniosek, ani kosztorys.

Janusz Kobyliński dziwi się jednak, że jego następca nie wniósł sprzeciwu od nakazu zapłaty.

– Jeśli burmistrz Mariusz Kucewicz odmówił zapłaty, odesłał wykonawcy fakturę, to dlaczego nie zgłosił sprzeciwu od nakazu zapłaty? Moim zdaniem, to ewidentne niedopełnienie obowiązków. Wykonawca przedstawił przed sądem tę samą fakturę. Co się zmieniło w myśleniu burmistrza od momentu odmowy zapłaty do momentu wydania nakazu przez sąd? Trzeba było zgłosić sprzeciw i udowodnić przed sądem, że wykonawca nie złożył wniosku o rozszerzenie zamówienia do kwoty 527 tys. zł ani nie przedstawił kosztorysu. Umowa była ryczałtowa. To tak, jakbyśmy remontowali dom, umówili się z wykonawcą na konkretną kwotę, a on bez naszej wiedzy wykonałby coś zgodnie ze sztuką budowlaną, ale nie powiedziałby, ile to kosztuje, i wystawił ostatecznie fakturę na 1 mln zł. Sąd wtedy też wydałaby nakaz zapłaty, bo nakazy wydaje się na podstawie wystawionej faktury. Jest 14 dni, by zgłosić sprzeciw i udowodnić, że wykonawca nie przedstawił kosztorysu do akceptacji.

Janusz Kobyliński skomentował też zarzuty o niezgodnej z przepisami wentylacji w dokumentacji budowlanej.

– Ogłaszając przetarg samorząd był związany wnioskiem o dofinansowanie z Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś -Ukraina 2007-2013. Pozwolenie na budowę wydano na podstawie dokumentacji zgodnej z obowiązującymi wówczas przepisami. Na etapie uzyskania pozwolenia na użytkowanie obiektu, wykonawca musiał dostosować go do nowych norm. Te koszty powinny zawierać się w cenie ryczałtowej, gdyż przetarg był ogłoszony na podstawie ważnego pozwolenia na budowę. Tak mówią przepisy. Pan Mariusz Kucewicz widocznie nie zna prawa, czego przykładem jest nie złożenie sprzeciwu od nakazu zapłaty, co kosztowało gminę ponad milion złotych. Czy był to czyn z art. 231 & 1 k.k. (funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego), czy art. 231 & 2 k.k. (jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w & 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej bądź osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10)? To powinien ocenić prokurator oraz niezawisły sąd.

Ocena wyrażona przez wyborczego konkurenta Mariusza Kucewicza jest bardzo surowa. Czy jednak jego zdanie podzieli prokuratura i ewentualnie sąd?

– Prokuratura nadzoruje postępowanie sprawdzające w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu dotacji przy remoncie TCDK w Łosicach, tj. o czyn z art. 231 paragraf 1 kk – mówi Prokurator Rejonowy Katarzyna Wąsak.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Siedlce: Nie będzie ciepłej wody

W związku z planowanymi przez Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje