Prawie dwadzieścia porzuconych znaków drogowych znaleźli policjanci z posterunku w Korytnicy, patrolujący gminne i powiatowe drogi na terenie gminy. Gromadzone policyjnym w garażu znaki wrócą wkrótce do drogowców. Problem jednak pozostaje.
Z dróg regularnie kradzione są słupki, a znaki są porzucane na poboczu lub w rowach. Zebrane w garażu znaki to „dorobek” kilkunastu ostatnich miesięcy. Brak znaków powoduje zagrożenie na drogach.
– Można powiedzieć, że praktyczniejsze skuteczniejsze byłyby znaki na drewnianych słupkach. Ludzie kradną, bo potrzebne są im słupki metalowe – skomentował asp. Tomasz Czarnocki, kierownik posterunku w Korytnicy. Na ostatniej sesji Rady Gminy referował on informację o stanie bezpieczeństwa na terenie gminy. Ogólnie, statystyki przestępczości są coraz bardziej optymistyczne. Odnotowano spadek liczby przestępstw.
Korzystając z okazji, sołtysi zgłosili szefowi Posterunku kilka problemów, które najbardziej ostatnio dają się im we znaki: nielegalne „rajdy” samochodowe oraz wałęsające się po wsiach psy, których boją się zarówno dzieci, jak i dorośli. Co ciekawe, większość z nich wcale nie jest bezpańska. Czworonogi mają właścicieli, a tylko chodzą luzem.
– Strach wyjść z dzieckiem na spacer – alarmowała jedna z mieszkanek gminy. Apelowała, by we wsiach pojawiła się informacja o tym, że pozostawienie psa bez dozoru jest karalne. Jak mówił wójt, Stanisław Komudziński, samorząd stara się w miarę możliwości wyłapywać bezpańskie psy. Jest to jednak drogie. Schwytanie i zabranie do schroniska pod Białymstokiem
3 czworonogów kosztowało ostatnio gminę 2,3 tys. zł.
słupki
Korytnica nie jest osamotniona. Kradzieże słupków to problem wielu gmin, nie tylko w powiecie węgrowski.
słupki
czy słupki można zaminować ?