Minął pierwszy dzień łukowskiego „Zlotu FoodTracków”. W niedzielę – kontynuacja. Na Placu Solidarności i Wolności zaparkowały niezwykłe pojazdy. Ich właściciele otworzyli mobilne kuchnie i zapraszają do konsumpcji najróżniejszych smakołyków.
Nie trzeba wyjeżdżać w świat, by poznać różne światowe smaki. Kuchnie ze świata mogą przyjechać do twojego miasta. Tak właśnie stało się w Łukowie, gdzie zorganizowano zlot foodtracków. Pojawiło się kilkanaście mobilnych restauracji z całej Polski. Każda z nich oferuje coś smakowitego dla podniebienia. Można spróbować dań różnych światowych kuchni, m.in. od meksykańskiej przez gruzińską, belgijską, angielską, amerykańską po naszą rodzimą.
– Będą burgery, frytki belgijskie, baubble wafle, hiszpańskie churrosy, kuchnia meksykańska, tybetańska, włoska, azjatycka, tosty i wiele innych – zapowiadała jeszcze przed weekendem Agata Zwiejska, jedna z organizatorek imprezy.
Oprócz obejrzenia niezwykłych konstrukcji restauracji na kołach oraz posmakowania serwowanego w nich jedzenia w czasie zlotu organizatorzy przygotowali dla gości dodatkowe atrakcje. Jest np. konkurs kulinarny z nagrodami.
– Chodzi nam też o to, by uzmysłowić ludziom, że skojarzenia street foodu z fast foodem jest niewłaściwe. W foodtrackach nie serwuje się tzw. sztucznej żywności – dodała Agata Zwiejska.
Foodtracki stały się w ostatnim czasie modne. Warto poznać tę nową modę na ich zlocie w Łukowie.