REKLAMA
4.5 C
Siedlce
Reklama

Żółw i Achilles

N

Jak to u nas bywa praktycznie po każdych wyborach, w prasie od poniedziałkowego poranka zaczynają pojawiać się nowe „uaktualnione” mapy kraju. Część pomarańczowa od zachodu, ciemnoniebieska od wschodu, tudzież jakieś wyspy po jednej i drugiej stronie – takie, jak ta galijska wioska z Asterixa. Jak się okazało w niedzielę, barwa ciemnoniebieska wylała się mocniej na pomarańczową, jakoś (przysłowiowe już niemal) linie dawnych zaborów najwyraźniej popuściły bardziej niż wały na Wiśle, o które ten i ów tak się jeszcze przed tygodniem obawiał (co ubawiło tu pół Internetu).

No, w sam raz przed rozpoczynającymi się za miesiąc wakacjami – zapewne bardzo pomocne będą te nowe przesunięcia na mapach przy planowaniu jakiegoś egzotycznego urlopu w warunkach krajowych. Wszak zupełnie bez sensu teraz za granicę wyjeżdżać – do Egiptów czy innych Chorwacji – skoro w parę godzin samochodem znaleźć się można w otoczeniu, budzącym nie mniejsze emocje. Stąd mieszkańcom Warszawy czy Poznania kusząca mogłaby wydać się wyprawa do ekscentrycznego Sokołowa Podlaskiego, gdzie PiS przebija pułap 70% poparcia, zaś mieszkańcom np. Zbuczyna dreszcze niemałe zapewnić może choćby wizyta w gdańskim liberalnym bastionie.

Oczywiście żartuję – do czego przyznaję się otwarcie i w kontrze wyraźnej względem tych wszystkim wspomniane mapy tworzącym. Po każdych wyborach z pasją spijam wszelkie komentarze i opinie, tłumaczące wszem i wobec, co właściwie się stało. Tak jakby naprawdę stało się coś zaskakującego, coś zwrotnego. A tu przecież nic takiego nie miało miejsca – jeśli tylko nie skupiamy się na wycinkowych obserwacjach. Stąd zabawnie wypadają teraz groteskowe opinie, jakoby film Sekielskich przysłużył się ciemnoniebieskiej fali, że jeszcze Jażdżewski… Naiwnością i krótkowzrocznością wielką jest sprowadzać wszystko do wyborczego rachunku. Zwłaszcza że ten zawsze wystawiany jest z pewnym opóźnieniem.
W sobotnie popołudnie z tarasu „Portowej” w Nowym Duninowie obserwowałem, jak Wisła leniwie snuje się w kierunku Włocławka. Pół godziny piechotą na zachód kończy się nasze województwo i zaczynają „tereny pomarańczowych” – jak wynika z poniedziałkowej mapy. Lubię to miejsce i od lat tu się zatrzymuję. Ale tym razem zaskoczyło mnie, gdy podano kartę z niemałą listą wegańskich opcji. I przyznam, że zaskoczyło mnie to znacznie bardziej, niż wyniki niedzielnego głosowania. Gapimy się niczym woły w tę politykę, a zmiany kulturowe obok tego, w swoim tempie, wyprzedzają nas jak żółw Achillesa.

W trakcie minionej kampanii padały mobilizujące deklaracje o potrzebie „gryzienia trawy” w staraniach o eurodietę. Cóż, wygląda na to, że do „gryzienia trawy” trzeba będzie powoli się przyzwyczajać, albo też zupełnie obejść się… smakiem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Potrącenie kobiety na ul. Piłsudskiego. Nie udało się uratować życia kobiety (aktualizacja)

Na ul. Piłsudskiego, nieopodal Urzędu Miasta Siedlce doszło do...

Potrącenie dwóch osób na przejściu

Kierujący samochodem osobowym potrącił dwie osoby. Ze wstępnych informacji wynika,...

Spadająca bryła lodu przebiła szybę samochodu i zraniła pasażerkę w głowę

Dziś, 7 stycznia po godz. 11 w Słupie Pierwszym...

Autostradą z Siedlec do Warszawy

Już jutro, 18 grudnia, zostanie udostępniony do użytku 13-kilometrowy...

Policjanci pomogli kobiecie

Kobieta był zdezorientowana i wyziębiona. - Kilka dni temu asp....

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje