Było za mało wody, to zbiornik pogłębili. Teraz jest za głęboko.
Pływanie na kąpielisku nad Zalewem Zimna Woda w Łukowie stało się w tym roku niebezpieczne. Zaledwie kilka metrów od brzegu dno gwałtownie opada, prawie na 3 metry.
Stało się tak, gdy poprzedni burmistrz Dariusz Szustek kazał pogłębić zbiornik, by w czasie suszy, przy niskim poziomie wód, ludzie w ogóle mogli się popluskać. Ale teraz wykop sprawia ogromne problemy.
Zaczęło się od obietnic, które Dariusz Szustek publicznie złożył mieszkańcom w lokalnej telewizji, zapewniając, że w sezonie letnim 2018 r. będą mogli korzystać z nowych atrakcji na odnowionym akwenie. Były burmistrz starał się zbierać głosy poparcia przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, w których walczył o reelekcję. Na 1 lipca ubiegłego roku zaplanował wielki festyn, wieńczący pierwszy etap rewitalizacji zalewu. Z wyprzedzeniem podpisano nawet umowę z artystą disco polo Zenkiem Martyniukiem.
Tymczasem prace się opóźniły, nie było pewności, czy uda się je zakończyć. Ostatecznie część robót kosmetycznych, jak np. układanie trawników i wzmacnianie grobli zalewu prowadzono już po hucznym festynie i koncercie Zenka.
Największym problemem był wówczas bardzo niski poziom wody w zbiorniku. Gdy otworzono śluzy łączące zalew z Krzną, wody było jak na lekarstwo. Sucha wiosna, gorący maj i czerwiec spowodowały, że trudno było napełnić zbiornik na tyle, by ludzie mogli korzystać choćby z kąpieliska. I wówczas budowlani dokonali odstępstwa od wcześniejszego projektu. Na polecenie burmistrza pogłębili dno zalewu w sąsiedztwie plaży.
− Uważam, że to była szalenie nierozsądna decyzja. Burmistrz brał pod uwagę jedynie doraźnie efekty, podejmując ją, zapewne nie myślał w ogóle o przyszłości − komentuje obecną sytuację Paweł Krasuski, wiceburmistrz Łukowa. − Teraz, gdy wody w zalewie jest już wystarczająco, mamy spory kłopot, bo kąpielisko jest niebezpiecznie głębokie. Zmartwieniem jest też i to, że pogłębiając dno zalewu, ingerowano w projekt. Nie wiem, czy nie będzie z tej przyczyny problemów przy rozliczeniu unijnej dotacji, jaką otrzymaliśmy na inwestycję. Chyba pan Dariusz Szustek i jego ekipa czują pismo nosem, bo upowszechniają nieprawdziwą informację, że owo pogłębienie wykonano poza obszarem kąpieliska i projekt unijny już tego terenu nie obejmował.
Zakłócenia w ekosystemie
Wiceburmistrz wyjaśnia, że należałoby teraz wrzucić do rowu dużo żwiru, podnieść dno o cały metr. W urzędzie miasta głowią się, jak to zrobić. Wiadomo, że wody nikt nie będzie spuszczać. Takiej masy kruszywa nie da się też przetransportować z brzegu łódką. Należy do tego zatrudnić specjalistów od robót hydrotechnicznych.
− Wszystko da się zrobić, ale wiadomo, że wiąże się to z dodatkowymi kosztami. Nawet zakup żwiru będzie kosztował, a w budżecie pieniędzy na to nie ma − dodał wiceburmistrz.
Wrzucenie kilkudziesięciu ton kruszywa do zalewu będzie się wiązało z zakłóceniem poziomu pH wody i zaburzeniami wodnego ekosystemu, odtwarzającego się powoli po ubiegłorocznej inwestycji. Konsekwencje takich zaburzeń były widoczne już wiosną tego roku, kiedy to masowo zaczęły padać ryby. Po badaniach wody i konsultacjach ze specjalistą ichtiologiem okazało się, że przyczyną śnięcia ryb było ich za wczesne wpuszczenie do zbiornika przez członków PZW. Po rewitalizacji zalewu ekosystem nie zdążył się w pełni odbudować. W wodzie było za mało tlenu.
Modernizacja terenów rekreacyjnych wokół Zalewu Zimna Woda, jak i na samym akwenie, będzie jeszcze prowadzona w tym i przyszłym roku. Zostały właśnie rozstrzygnięte przetargi na kilka zadań. Firmy budowlane mogą rozpocząć prace już w lipcu. W takim przypadku, w tym roku sezon letni na łukowskim kąpielisku w ogóle nie ruszy i problem głębiny przy plaży uda się odsunąć w czasie. Sam się jednak nie rozwiąże.
a co w tym dziwnego?
To nie jest jakiś ewenement Łukowa, tak działa cała Unia Eurogówniana. Marnuje się miliardy z pieniędzy podatników i nikt za to nie odpowiada. W Siedlcach kasa poszła na bezużyteczne i niepotrzebne centrum przesiadkowe, żeby się KT mógł wypromować. Wydana kasa, zero pożytku a jeszcze do tego strefa płatnego parkowania żeby zmusić ludzi do korzystania z tego nieprzemyślanego stolca. W Łukowie kolejny rok zalew nie nadaje się do eksploatacji a publiczne pieniądze poszły się walić. Wpłacamy składki do Mumii, oni nam niby trochę sypną groszem, my wykładamy swoją część a buduje się coś zupełnie niepotrzebnego albo tak do niczego że kasa poszła w błoto.
Zalew
Dobrze że pogłębili bo jest potrzebna mała retencja, ale czy nie mogli zostawić małego kawałka bez pogłębienia? tak by dzieci mogły się bezpiecznie pluskać?
Siedlecki zalew od lat woła, wręcz krzyczy o pogłębienie – i nic…. :/
do Lndek
zanim zaczniesz pisać o unii przypomnij sobie czasy gdy w niej nie byliśmy…
ahahahha
Bareja !
karygodne
Autorze artykułu puknji ty się w głowę i nie mieszaj tam gdzie nie trzeba. PO to by sprzedało i po kłopocie ,po co ludziom takie miejsce.
jak można zrobić materiał prasowy z niczego i umniejszyć zasługi poprzedniego burmistrza
????????????????????????????????????????????????????????
W odpowiedzi Internautom
Szanowny Daniello833!
Łukowski zalew nie był pogłębiany. W czasie ubiegłorocznego, pierwszego etapu remontu, zostały usunięte z dna namuły (niestety wraz z cała florą – inaczej się nie da) i to wszystko. Ale ze względów prestiżowych, PR-owych czy propagandowych akurat w miejscu, gdzie według planów wyznaczono nowe kąpielisko, na polecenie ówczesnego burmistrza, wbrew istniejącym planom został wykopany rów. Gdyby tego w 2018 r. nie zrobiono, na kąpielisku byłoby wody po łydki. Wiosenne mrozy nie pozwoliły firmie wykonującej rewitalizację rozpocząć inwestycji wcześniej, więc zakończyła ja formalnie dopiero pod sam koniec czerwca, a na 1 lipca władze miasta ze wspomnianym burmistrzem na czele miały zaplanowane od dawna wielkie i huczne otwarcie zalewu. Zalewu, w którym nie było prawie wody. Po prostu w czerwcu, gdy zaczęto napuszczać wodę do zalewu był już bardzo niski poziom w zasilającej zalew rzece Krznie. Niewielkie były też zapasy wody w zbiorniku retencyjnym, z którego nie można było jej napuścić do zalewu, bo akurat tam wcześniej zostały przeniesione zalewowe ryby. Istny pat i… wtopa wizerunkowa, bo ze dwa lata wcześniej burmistrz obiecał przed kamerami lokalnej TV, że w sezonie letnim 2018 łukowianie będą mogli się kąpać w odnowionym zalewie i korzystać z całej zrewitalizowanej infrastruktury. Pamiętaj Daniello833, że ubiegły rok, to czas kampanii wyborczej. Burmistrz zrobił więc wszystko, by chociaż w wodzie ludzie mogli się popluskać, gdy już nie dało się skorzystać z żadnych innych planowanych atrakcji.
Szanowny LdNeku!
Może się Tobie Unia Europejska nie podobać, ale czy to powód, by publicznie używać wulgaryzmów i przekręcać jej nazwę? Zachowaj kulturę dyskusji i nie sprowadzaj jej do wnętrza szamba. Tym bardziej, że w tym przypadku nie masz racji.
Z funduszy europejskich są pieniądze, i to nie jakieś nędzne grosze, ale pokaźne kwoty (na zalew miasto otrzymało 10 mln zł, a bez nich nigdy by inwestycji nie rozpoczęto). Za pieniądze te są wykonywane nasze polskie, lokalne projekty. Nikt ich nam nie narzuca. Sami u siebie tak planujemy, że czasem rzeczywiście śmiech pusty ogarnia. Kogo za to winić? UE?
W przypadku łukowskiego zalewu nie można powiedzieć, że pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Po prostu inwestycja jest wieloetapowa (dwuletnia) i nieprzemyślaną bzdurą okazały się słowa burmistrza obiecującego ludziom wszystko w roku wyborczym w sytuacji, gdy akurat rewitalizacja zalewu i jego otoczenia była w połowie prac. Dlatego zaczęto uciekać się do działań jak w filmach Barei.
Ale ogólnie cenię Twą dociekliwość w krytykowaniu niedomagań rzeczywistości. Doradzałbym jednak poszukiwania błędów nieco w innym miejscu, a nie akurat w UE. W Przypadku łukowskiego zalewu problemem będzie marina, za duża jak na warunki małego akwenu. Już dziś dyrektor zarządzającego akwenem OSiR-u twierdzi, że nie będzie wykorzystana. Niewypałem są stałe, a nie pływające pomosty. Gdy spadnie latem poziom wody, a spadnie, niebezpiecznie będzie z nich wsiadać do łódek. Poza tym projektant zaplanował, że będzie się tam wsiadało do… kajaków. Nie będę rozwijał już bardziej wodniackiego tematu, ale życzę powodzenia, bo do kajaków wsiada się z brzegu, a nie z pomostów w marinie.
Szanowny Mieszkańcu Powiatu!
Jak widzisz po komentarzach chociażby, problemów ze sposobem prowadzenia inwestycji nad łukowskim zalewem jest aż nadto, jak na jeden materiał prasowy. Nie masz racji, twierdząc że artykuł jest o niczym i służy jedynie umniejszaniu zasług poprzedniego burmistrza miasta. Gdyby mieszkańcy doceniali te zasługi, zostałby burmistrzem na kolejną kadencję. Ale wybory przegrał i chyba nie ma co ciągnąc dłużej tego wątku.
Zamierzającym dyskutować i komentować doradzam przeczytanie całego artykułu, a nie tylko 30-procentowego fragmentu opublikowanego w Internecie. Jesteście „mistrzami”. Bo ja nie potrafiłbym zabierać głosu w sprawie, o której wiem mniej niż 1/3.
Wszystkich pozdrawiam serdecznie!