Dziś rano w Siedlcach roztargniony właściciel pewnej hurtowni zostawił przy wejściu do sklepu teczkę z zawartością, jak twierdzi, stu tysiecy złotych, a sam… odjechał samochodem załatwiać kolejne sprawy.
Gdy po kilkudziesięciu minutach biznesmen zorientował się, że teczka została przed sklepem, szybko powrócił z nadzieją, iż ją jeszcze znajdzie. Niestety… Po teczce i znajdującej się w niej gotówce nie było już śladu. Zdesperowany mężczyzna poprosił o pomoc policję. (JMM)
…
Frajer zostawił pewnie 10zł i świruje teraz
Roztargnienie?
Pokażcie mi zdrowo myślącą osobę, która nosi sto kółek w teczce do sklepu i zostawia ją pod tym sklepem nie pamiętając, gdzie jego teczka..Jest 21 wiek, dostęp do konta z komórki, nie wierzę, że to był przypadek, w teczce nie było kasy, a teatr zrobiony na potrzeby odwleczenia płatności u wierzycieli..”Zobaczcie,ukradli mi Waszą kasę, Policja ich szuka”..Ktoś to kupuje, bo ja nie..Pozdrawiam roztargnionego Byznesmana.
objaśniam,
to było 100.000 zł z 1.II.1990 , na banknocie widniał Stanisław Moniuszko, po obcięciu 4 zer – denominacja – to dzisiejsze 10 zł
wielka szkoda
To niech się pracowników zapyta biedaczek jeden, skoro wyszedł i zostawił to może pracownicy wzięli!!! A tak na marginesie to niby kryzys jest!!! Widocznie u tych co był to jest i będzie, a u niektórym się kryzys nawet nie śni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
coś kręci
rano 100 tyś targał ze sobą co to niby było? utarg z poprzedniego dnia no bo banki rano zamknięte więc nie pobrał gotówki. Pewnie przerżnął kasę a ze strachu przed żoną wymyślił sobie bajkę.