6 czerwca przed południem macewy, które leżały w bramie kamienicy przy ul. Piłsudskiego 14 w Siedlcach, wróciły na miejscowy cmentarz żydowski przy ul. Szkolnej.
W wyjmowaniu 2 całych żydowskich płyt nagrobnych oraz kawałków piaskowca, będących najprawdopodobniej fragmentami kolejnej płyty, brało udział 10 osób, na czele z Filipem Modrzejewskim, bratem Szymona – założyciela Nieformalnej Grupy Kamieniarzy "Magurycz", a obecnie prezesa Stowarzyszenia MAGURYCZ.
Nie wiadomo, czy macewy w bramie przy ul. Piłsudskiego pojawiły się w czasie II wojny światowej, gdy hitlerowcy pocięte żydowskie płyty nagrobne ułożyli po bokach głównej ulicy miasta zamiast krawężników, czy może już po wojnie, gdy siedlecki brukarz, Jontel Goldman wyjmował z ulicy macewy-krawężniki i przewoził je na kirkut.
Jedno jest pewne – płyty te leżały w tej bramie zgodnie z ideologią hitlerowską, czyli inskrypcjami do góry. Dziś po alfabecie hebrajskim, kolorach czy ornamentyce, charakterystycznej dla macew nie ma tu śladu. O tym, że z całą pewnością były to żydowskie płyty nagrobne, świadczy ich spodnia strona, na której zachowały się ślady rylca, typowe dla tej strony macew.
Fragment litery hebrajskiej znaleźliśmy natomiast na mniejszym kawałku piaskowca, który leżał tuż przy schodach, prowadzących na klatkę kamienicy.
Wyjęcie i przewiezienie macew na siedlecki cmentarz żydowski doszło do skutku dzięki pomocy: pracowników Urzędu Miasta, Straży Miejskiej, PUK-u (w ekspresowym tempie uzupełnili zrobione przez nas dziury w nawierzchni), pracowników i studentów Akademii Podlaskiej, wolontariuszy oraz Marka Lipińskiego, reprezentującego Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, który zapewnił transport macew.
Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie dołączą do nich macewy, leżące w chodniku w Strzale. Dzięki zaangażowaniu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie oraz zadeklarowanej pomocy Krzysztofa Bujalskiego z siedleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie zostaną one wyjęte przy okazji budowy ścieżki rowerowej na trasie Siedlce-Chodów. (Ana)
Wszystkie zamieszczone poniżej zdjęcia zostały zrobione 6 czerwca.
umiejscowienie akcji
To bardzo ważne aby czytelnik doskonale wiedział gdzie znajduje się miejsce akcji (powiat, diecezja) bo takie terminy jak macewa i kirkut są doskonale wszystkim znane i nie trzeba nikomu tłumaczyć co to jest. Ale BRAWO, redaktorzy Tygodnika nadal utwierdzają mnie w przekonaniu że znają się na swojej robocie a fakt iż co chwila czytelnicy poprawiają ich gafy to tylko ludzka złośliwość
…
O macewach i kirkucie pisaliśmy wielokrotnie. Zapewniam Cię, drogi czytelniku, że nie doceniasz czytelników TS. Zachęcam do kliknięcia w wyświetlone na niebiesko linki. A swoją drogą – z tą złośliwością to coś chyba jest na rzeczy, prawda?
Pytanie
Kto za to zapłacił?
Będzie długi komentarz
Swoim pytaniem Podatniku ujawniasz braki. Jakie? Odpowiedz sobie sam. Jasno w artykule napisano, że w akcji wzięli udział studenci i działacze fundacji oraz stowarzyszenia zajmującego się odzyskiwaniem płyt nagrobnych z miejsc, w które trafiły po decyzji hitlerowskich nazistów. Przed ostatecznym rozwiązaniem “kwestii żydowskiej” mieli oni upodlić naród żydowski. M.in. przez to, że po nagrobkach ich bliskich mieli chodzić i jeździć ludzie, a zwierzęta miały się na nie załatwiać. Płyty układano inskrypcjami do wierzchu, aby było jasne, że nie jest to jakiśtam piaskowiec, granit czy inny budulec. Po latach napisy miały się zetrzeć i zniknąć, tak samo jak Żydzi z naszego życia. Mnie ta hitlerowska koncepcja “zabezpieczania” elementów historycznych miasta nie odpowiada. A Tobie Podatniku?
Kosztów wyjmowania płyt nie było, bo dokonali tego wolontariusze, transport opłaciła fundacja. Straż Miejska jest od tego, by pilnować porządku, bo na to płaci się w mieście podatki. A PUK na pewno nie zbiedniał, gdy ułożył w bramie kostkę betonową, by dłużej nie musiał w Siedlcach straszyć straszny ślad faszystowskiej ideologii. Nawet jeśli z kasy miejskiej czy PUK-owskiej wydano na to przedsięwzięcie parę złotych, to i tak zgodnie z prawem, bo z ustawy samorządowej wynika, że obowiązkiem lokalnego samorządu jest dbałość o pomniki historii i nekropolie znajdujące się na terenie miasta. Przepraszam Czytelników za dość długi wykład, ale trafiło mnie, gdy przeczytałem głos kogoś, kto rzekomo tak bardzo dba o publiczne pieniądze, ale zupełnie nie ma poczucia, co jest ważne, a co ważniejsze.
Podatniku
Dodam swój wpis do wpisu J23 i powstrzymam się od komentarza.