REKLAMA
14.5 C
Siedlce
Reklama

Potrzeba, która nigdy nie zniknie

Codziennie pod bramą zakonu Albertynek w Siedlcach gromadzą się dziesiątki osób, czekających na swoją porcję kanapek rozdawanych przez siostry zakonne. To obraz ubóstwa, który istnieje od lat i wciąż się pogłębia. Mimo rosnących potrzeb i ograniczonych zasobów, siostry robią, co mogą, by nikt nie odszedł z pustymi rękami. Ale czy kanapka to naprawdę wystarczająca pomoc, gdy zima zbliża się wielkimi krokami?

Wystarczy przejść ulicą Cmentarną w Siedlcach w godzinach porannych, by dostrzec charakterystyczną grupę osób zgromadzoną pod bramą zakonu Albertynek. To nie jest przypadkowy tłum. Stoją tu ludzie w oczekiwaniu na codzienną porcję kanapek rozdawanych przez siostry zakonne. Problem ubóstwa w Siedlcach nie jest nowością, ale wciąż rośnie. Można się o tym przekonać, rozmawiając z ludźmi stojącymi w kolejce. Te rozmowy to historie pełne emocji, potrzeb i często desperacji.

– Przychodzę tu od kilku lat. Nie zawsze mam co jeść, a te kanapki ratują mi dzień – mówi mężczyzna w średnim wieku, który co czwartek czeka pod bramą zakonu. Czuć od niego woń alkoholu. – Nie każdy ma z czego żyć, a tu nie pytają, dlaczego przyszedłeś. Nie pytają, kim jesteśmy. Dają każdemu, kto potrzebuje. Dla mnie ta kanapka to dużo.

Osoby w kolejce nie rozmawiają ze sobą. Cierpliwie czekają, aż siostry otworzą drzwi bramy. Obok mężczyzny stoi starsza pani. A za nią kolejna. Nie wyglądają na osoby bezdomne. Ale widać, że są zmęczone.

– Czasami kanapki to jedyne, co mogę zjeść. Ciężko jest. Leki drogie, opłaty. Człowiek oszczędza na czym się da, a i tak żyje od emerytury do emerytury– mówi cicho starsza pani. Stojąca za nią kobieta dodaje, że została sama. Jej dzieci wyprowadziły się na zachód Polski. Do dużego miasta.

– Dzieci nie wiedzą, że tu przychodzę. Nie chcę ich martwić. Gdyby nie te siostry, nie wiem, co byśmy zrobili. Przynajmniej ktoś jeszcze o nas pamięta – mówi młody mężczyzna, który dołączył do kolejki.

Siostry Albertynki w Siedlcach od lat starają się pomagać potrzebującym. Nie zawsze było to tak skromne wsparcie jak dziś. Kiedyś prowadzono tu stołówkę, gdzie można było zjeść ciepłą zupę. Dziś jednak siostry rozdają głównie kanapki. Jak mówi jedna z zakonnic, siostry są wspomagane przez Caritas, które przekazuje im produkty.

– Niestety często bywają przeterminowane, ale dzielimy się tym, co mamy – mówi jedna z sióstr. – W ciągu jednego z czterech dni, w których wydawane są kanapki, potrafi po nie przyjść nawet 40 osób. Nie zawsze jest tyle kanapek, ile potrzebujący by chcieli, ale robimy, co w naszej mocy. Nikt nie odchodzi z pustymi rękoma. Kanapki są dla każdego, bez pytań i oceniania.

Jak się okazuje, potrzeba pomocy jest jednak większa niż kiedykolwiek wcześniej. Siostra mówi, że wiele z osób powraca regularnie po kanapki, a zakonnice starają się sprostać zapotrzebowaniu, choć nie zawsze to możliwe.

Problem ubóstwa w Siedlcach nie dotyczy tylko osób bezdomnych. Coraz częściej po pomoc zgłaszają się ludzie, którzy po prostu nie radzą sobie finansowo. Jak mówi siostra, wiele z tych osób otrzymuje zupę również przy siedleckiej katedrze, gdzie Caritas organizuje wsparcie żywieniowe. Jednak to wciąż kropla w morzu potrzeb.

– Zimą jest najtrudniej. Ludzie są zziębnięci, głodni. Marzą o ciepłym posiłku, a my dajemy, co możemy – mówi siostra. – Ale kanapka i zupa to często za mało, by naprawdę pomóc. A przecież to nie tylko o jedzenie chodzi – chodzi o to, by zobaczyć człowieka w człowieku.

W Siedlcach, jak i w wielu innych miastach Polski, problem głodu i ubóstwa wydaje się być problemem bez końca. Mimo licznych inicjatyw pomocowych, liczba osób potrzebujących wciąż wzrasta. Warto zadać pytanie, czy możemy zrobić więcej? Można przecież nie wyrzucać jedzenia, zawieźć je do sióstr Albertynek i pomóc. Bez oceniania. Bo za każdą z tych osób, stojących w kolejce, stoi ludzka historia. I każda z tych osób zasługuje na wsparcie i ciepłe słowo. Nie tylko na kanapkę.

Autorki – Ania Grochowska i Maja Filipek

7 KOMENTARZE
  1. Co jest na ul. Cmentarnej 17 w tym dużym budynku, to zwykły dom mieszkalny?

    Jakbyście widzieli, jakimi samochodami ludzie podjeżdżają pod produkty z MOPSu i ile ładują sztuk, to byście wiedzieli, że to “za darmo”.

    Druga sprawa to pamiętajcie o jednej ważnej rzeczy i powie Ci to każdy rozsądny terapeuta… Dawanie kanapeczek, robienie obiadków, ciepłych zupek, “poratuj kierowniku złotóweczkę na jedzenie” itd. osobom które są po prostu pijakami, alkoholikami (mają problem z kontrolą emocji) – to takimi zabiegami wbijacie im tylko gwóźdź do trumny, takie działania są tylko przyzwoleniem na dalsze picie – bo zawsze ktoś poratuje, pomoże itd., jest to złudne uczucie pomocy, a w rzeczywistości jest to szkodzenie drugiemu człowiekowi, ot taka brutalna prawda.

    Co z tego, że zrobisz mu kanapkę? Skoro zamiast bułki to on wolał wcześniej kupić jakiś royal ćwiarę za 3 czy tam 4 zł, albo 6-7 zł za pół-litra, albo inne Mocne piwo itd. itd. W rzeczywistości on ten pachnący żuł w D**** ma Twoje miłosierdzie, jak mu zależy tylko na tym by się kolejny raz napruć, a kanapka to tylko zakąska, przystanek w niekończącym się ciągu alkoholowym…

    Najczęściej jest tak, że Ci którzy rzeczywiście pomocy potrzebują, to właśnie oni o nią nie proszę, ot taką mamy naturę ludzką w pigułce.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zamordowana w Londynie rodzina pochodziła z naszych okolic. Tajemnicę zabrali do grobu

O tragedii w Londynie pisały media na całym świecie. W Seroczynie odbył się pogrzeb ofiar tej zbrodni. Zamordowana rodzina pochodziła z naszych okolic.

Poważny wypadek na przejeździe kolejowym w Stoku Lackim (aktualizacja)

Na przejeździe kolejowym w ciągu ul. Pałacowej w Stoku...

Tragiczne zderzenie w Broszkowie (zdjęcia)

Na DK2 w miejscowości Broszków doszło do zderzenia samochodu osobowego z kombajnem.

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

Wypadek na ul. Warszawskiej w Siedlcach. Pasażer nie przeżył

Kilkadziesiąt minut temu doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych na ul. Warszawskiej, w pobliżu skrzyżowania z ul. Białostocką w Siedlcach.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje