REKLAMA
15.2 C
Siedlce
Reklama

Egzamin z romantyzmu

Jeśli 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm i nastała wolność, to dziejowy ten moment wypadł mi – zaraz sprawdzę w indeksie – wypadł mi między zaliczeniem ze staro-cerkiewno-słowiańskiego a egzaminem z literatury romantyzmu.

Kilka dni wcześniej, przed romantyzmem, miałem być może jeszcze egzamin z psychologii. W tym przypadku datę w indeksie, który wspomaga moją pamięć, wpisano jednak niewyraźnie, więc trudno mieć pewność. Będę więc trzymał się wersji, że pierwszy egzaminu w wolnej Polsce zdawałem z romantyzmu.
Z kilkudziesięciu studenckich egzaminów nie pamiętam dziś właściwie nic. Ani pytań, ani odpowiedzi, ani u kogo zdawałem. Czarna dziura! A egzamin z romantyzmu u dr. Andrzeja Fabianowskiego dziwnym trafem – pamiętam. I to ze szczegółami. Od koleżanek, które były już po egzaminie, usłyszałem, że „Fabian” pyta każdego (każdego!) o poezję krajową. Więc nie tylko trzej lub czterej, zależy jak liczyć – wieszczowie, lecz i tabun poetów drugorzędnych. W ostatniej chwili nerwowo wertowałem antologię, mając nadzieję, że nie pomylę Garczyńskiego z Goszczyńskim czy Zaleskiego z Ehrenbergiem.
 

I przydało się. Cytat „Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej” miałem przed oczami zaledwie kilka minut wcześniej, więc bezbłędnie rozpoznałem go jako początek „Chorału” Ujejskiego. Potem już było z górki: „Uspokojenie” Słowackiego, coś z Norwida. Z Mickiewicza chyba nic. Egzamin można powiedzieć
w przelocie, w dziejowym przeciągu. Wykładowca gdzieś wyjeżdżał, zdaje się do Londynu, na coś się umawiał, coś załatwiał przez telefon. Trzy szybkie i po sprawie. „Fabian” wpisał ocenę do indeksu i życzył udanych wakacji.
Być może była to ostatnia chwila, by zaliczyć i zamknąć tę niespokojną epokę. „Ojczyzna moja wolna, wolna, więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada” i takie tam… Czasy szły pozytywistyczne, trzeźwe i praktyczne. Król Duch ustępował miejsca materii. Co romantycznego miało się wydarzyć, to już się wydarzyło. Msze za ojczyznę, tajemne spotkania, podziemne gazetki, lud na barykadach, smok, który nas niewolił, emisariusze wolności, łopot sztandarów, biało-czerwone opaski na ramionach, dziewczyny piękne jak sen…
Był przełomowy czerwiec. Dojrzewały truskawki, w radiu śpiewała Tanita Tikaram. Na podwórko co wieczór wychodziła blondynka z pudelkiem. Jeszcze chwila, a Marcin Świetlicki, wyraźnie znudzony patosem lat 80., napisze (może już napisał?) o tym, że patrzy w oko smoka i wzrusza ramionami.
Za kilka lat profesor Maria Janion stwierdzi autorytatywnie, że wyczerpuje się nam kultura symboliczno-romantyczna, która przez dwieście lat organizowała nas i utrzymywała przy życiu.
Adam Zagajewski w tomie esejów „Solidarność i samotność” radził, jak wyjść z domu niewoli: „W pochodzie, z chorągwiami, śpiewając pieśni pełne gniewu, hymny zemsty, wygrażając pięściami prześladowcom. Z domu niewoli można też wyjść po angielsku, nie żegnając się z nikim, ubranym jak na niedaleką wycieczkę, z tomikiem wierszy w kieszeni wiatrówki. Ranek jest pogodny i zapowiada piękny, długi dzień”.
Propozycja poety wydawała się kusząca. Choć w gruncie rzeczy była naiwna. Egzamin praktyczny z politologii dopiero miał nastąpić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zarzut zabójstwa i tymczasowy areszt dla matki dziecka, którego ciało znaleziono w śmietniku w Brzezinach

Sąd zastosował tymczasowy areszt na trzy miesiące wobec 18-letniej...

Mińsk Mazowiecki: Robotnika przysypała ziemia

W Mińsku Mazowieckim podczas prac ziemnych na ul. Dąbrówki...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Pijana 23-latka dachowała skodą

Kilka dni temu w Przygodach (gmina Suchożebry) doszło do...

Pijany jechał na samych felgach

16 września (poniedziałek) po godzinie 20 dyżurny garwolińskiej komendy...

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje