– Musi powstać siedleckie, miejskie, muzeum! – stwierdzili uczestnicy spotkania, towarzyszącego otwarciu siedleckiej Galerii Sztuki Polskiej w Muzeum regionalnym w Siedlcach.
Takich tłumów nie było od lat. Na siedleckie wernisaże przychodzą zazwyczaj miłośnicy sztuki, wśród których większość to artyści. Tym razem dopisała „publiczność”, ludzie żywo zainteresowani pięknem, historią i sztuką. Sala na poddaszu muzeum okazała się za mała, by pomieścić wszystkich gości. A szkoda, bo wernisaż poprzedziła ciekawa prelekcja o artystach związanych z Siedlcami, których dzieła będą ozdobą galerii. Wygłosiła ją kustosz Agnieszka Pasztor, kobieta petarda. To ona rzuciła hasło, że Siedlce powinny mieć swoje muzeum.
-Bo mamy się czym chwalić. Nasze muzeum regionalne ma bogate zbiory Małgorzaty Łady-Maciągowej, mamy dzieła Zbyszka Tymoszewskiego, a Muzeum Diecezjalne ma obraz El Greco – wymieniała.
Ten pomysł od razu podchwycili goście wernisażu. Architekci Bożena i Henryk Kosieradzcy zapowiedzieli gotowość do opracowania projektu, a do kopania fundamentów zgłosił się nawet rektor Uniwersytetu w Siedlcach prof. Mirosław Minkina. Wszyscy się rozmarzyli piękną wizją. Może więc nie powinnam gasić entuzjazmu rzeczowym komentarzem dyrektora Muzeum Regionalnego Sławomira Kordaczuka? A on trochę sprowadza wszystkich na zimię.
-Budowa na pewno pochłonęłaby miliony, ale przy różnych projektach dofinansowań może by się udała. Tylko trzeba pamiętać, że potem byłaby to instytucja do utrzymania – zaznaczył Sławomir Kordaczuk. – A to już inne wydatki, więc czy miasto dałoby radę je utrzymać? To etaty, specjalne zabezpieczenia, energia…
Z ciekawostek dodał, że istotnie, muzeum pod Jackiem nie ma wystarczająco dużo pomieszczeń i wystarczająco… wysokich.
-Nie możemy prezentować witraży Łady-Maciągowej, które mają 7 metrów wysokości – przyznał dyrektor Kordaczuk. – Gdy je fotografowaliśmy, musieliśmy układać je na podłodze.
Przypomniał też, że swego czasu postulowano, aby muzeum lub galerię stworzyć w dawnej hali targowej (dziś mieści się tam Brofaktura).
-Tamte pomieszczenia były idealnie dostosowane do funkcji wystawienniczych. Jednak ówczesne władze podjęły decyzje o sprzedaży – wspomina dyrektor.
Rektor Mirosław Minkina zwrócił uwagę, że kierunek Sztuki Plastyczne doskonale się rozwija, niezwykle dynamicznie. Więc może kiedyś miasto i uniwersytet połączą siły, b powstało miejskie muzeum?
Agnieszka Pasztor nie kryje nadziei. Już wprowadziła do siedleckiej kultury nowego ducha i nową jakość. Więc może jej pomysł padnie na podatny grunt?
Zawsze można uwzględnić muzeum przy projektowaniu nowego amfiteatru. Zamiast marnego budyneczku wykorzystywanego raz na jakiś czas przy imprezach, zaprojektować obiekt z muzeum, lokalami gastro itp itd.
Tak i nie. Muzeum to, obok wystaw, spore magazyny z odpowiednimi warunkami do przechowywania eksponatów, miejscem na ich konserwację itp. Przy takim amfiteatrze zmieściłaby się może z jedna-dwie salki prezentacyjn, odwiedzane zapewne najliczniej przy okazji innych imprez na takim obiekcie.
Z muzeum pod tym względem jest jak z kościołami – nie problem się skrzyknąć i postawić odpowiedni budynek, problem się zaczyna, gdy trzeba go utrzymać. A druga sprawa – czy miasto, od lat łatające dziury budżetowe sprzedażą działek, ma jeszcze do dyspozycji taką, na której gmach muzeum byłby w stanie powstać? Parking na Świrskiego, gdzie już ciężko przejść między samochodami? To już sensowniejszym miejscem wydaje się gmach po lasach/policji przy Prusa.
Budynek musiałby zarabiać, wątpię, żeby bilety lub dotacje na kulturę wystarczyły, stąd pomysł na lokale gastro.
Z finansowaniem budowy, jak ze wszystkim, byłby problem. Może partnerstwo prywatno-publiczne (tak bardzo ignorowane w Siedlcach) jakoś by to udźwignęło, ale bez szczegółowych koncepcji ciężko stwierdzić.
Do gmachu przy Prusa idzie m.in straż miejska i monitoring.
A czy ratusz na siebie zarabia? Nie ma problemu, żeby przy amfiteatrze powstały lokale gastronomiczne (choć takie znajdują się w okolicy, więc rynek może być już dość wypełniony), nie zmienia to faktu, że to nie jest miejsce na muzeum.
A co to teraz dla Andrzeja, jeszcze nie obiecał?
Niewątpliwie taki obiekt powinien powstać no i moment jest odpowiedni bo idą wybory. Zapytajmy więc osoby, które startują w wyborach, gdzie i jak sfinansować i później utrzymać. Zapytajmy też posłów, którzy tak chętnie przyjeżdżają tu aby siać propagandę, zapytajmy o ten konkret. A posłowie z Siedlec, co oni zrobili dla miasta, które reprezentują ? Nie bawmy się w dużą politykę, zadbajmy o swój dom. Znajdźmy też sponsorów, jak na całym świecie. Mamy tu tyle banków i dużych biznesów oraz lokalne media aby to nagłośnić.
Odzyskać pałac Oginskiej polozony przy parku a wysiedlić stamtąd wlodarzy Uniwersytetu k będzie piękne miejsce wykorzystane jskby to powiedzieć: jak Bóg przykazał.
A może wybrałoby się jakąś “wyrwe” wśród kamienic, i tam zbudowałoby się muzeum w stylu tego diecezjalnego?