Liczna grupa łukowskich działkowców niepokoi się, że w związku ze zmianą prawa władze miasta mogą chcieć zlikwidować ich ogródki.
Jak mówi radny miejski Łukasz Bober, niedawno zaczęli się do niego zgłaszać mieszkańcy, którzy korzystają z łukowskich ogródków działkowych. – Dotarła do nich informacja, że kilka miesięcy temu dokonano nowelizacji Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – relacjonuje radny. – Wynika z niej m.in., że do końca 2025 roku gminy muszą uchwalić tzw. plany ogólne, które określą, co i gdzie wolno budować. Zdaniem Polskiego Związku Działkowców, istnieje niebezpieczeństwo, że ta sytuacja zagrozi wielu Rodzinnym Ogrodom Działkowym w Polsce. Chodzi o to, że urzędnicy (z pośpiechu, lenistwa, niewiedzy lub ze względu na plany sprzedaży gruntu deweloperom) mogą oznaczyć w planach ogródki jako strefę zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej, czyli teren, z którego można wypędzić działkowców – dodaje.
Taka wizja przeraża łukowian, z którymi rozmawiał radny: – Przecież w naszym mieście działa 6 ogródków działkowych, gdzie jest w sumie ponad 1200 działek. To daje tysiące osób, dla których, tak jak dla mnie, działka jest oazą spokoju, miejscem, gdzie mogą zająć się małą produkcją warzyw i owoców czy po prostu odpoczynkiem. Może to nie ojcowizna (działkowcy mają tylko prawo użytkowania), ale coś bardzo bliskiego ich sercom.
Sam Łukasz Bober uspokajał mieszkańców. – Plan ogólny, o którym mówi nowelizacja, musi być najpierw przyjęty przez radę miasta. A ta nie zatwierdzi wersji godzącej w łukowskich działkowców, bo to by było polityczne samobójstwo. Poza tym, choć poprzedni burmistrz szeroko wspierał branżę deweloperską, nie mam sygnału, żeby ktoś chciał kupić tereny dzisiejszych ogródków działkowych – podkreśla.
Mimo to wystosował w tej sprawie interpelację do burmistrza Piotra Płudowskiego. Pyta w niej, czy urząd miasta planuje oznaczyć w planie miejscowym któreś z łukowskich ROD-ów jako strefę o innym przeznaczeniu i czy je zlikwiduje.
-Absolutnie nie – odpowiada krótko włodarz miasta. – Nie ma planu, żeby likwidować ROD-y, bo są chronione zapisami studium uwarunkowań i planu zagospodarowania przestrzennego. A gdyby był, trudno by go było zrealizować. To dlatego, że znaczna część ogrodów działkowych, położonych po obu stronach Krzny i przy oczyszczalni ścieków, znajduje się w tzw. strefie zalewowej, gdzie możliwości postawienia nieruchomości są znacznie ograniczone.
Może więc dlatego do burmistrza nie zgłaszali się dotąd deweloperzy zainteresowani terenami obecnych ROD-ów. – Gdyby tacy się znaleźli, powiedziałbym im, że w Łukowie jest jeszcze mnóstwo terenów, które w planach zagospodarowania zostały przeznaczone pod zabudowę jedno- lub wielorodzinną, choćby w południowej części miasta – informuje Piotr Płudowski.
Przyjdzie Tusk i sprzeda Niemcom
A prawda jest taka że przez 8 lat PIS sprzedał 20 razy więcej POLSKIEJ ziemi Niemcom niż wcześniej PO
A to dopiero początek afer
Wwl, co ty opowiadasz? Ty szykuj miejsce dla przybyszów Afryki, albo kasę za nich. Rudy klepnal w UE. Tu masz sprawę jasno opisana. Wg. Mnie z tym rządem dostaniemy po dupie. Ale taki był wybór.