Reprezentanci i reprezentantki trzech dyscyplin: zapasów, sumo i judo rywalizowali podczas Europejskiej Gali Sportów Walki, zorganizowanej w hali sportowej przy ul. Prusa 6 w Siedlcach przez WLKS Siedlce Nowe Iganie.
Uczestników zmagań, publiczność i zaproszonych gości powitał wiceprezes WLKS Ryszard Boratyński.
– W zorganizowanych przez nas zmaganiach bierze udział mnóstwo utalentowanych sportowców. Niech ta impreza będzie kolejnym krokiem na ich drodze do wielkiej kariery, startów na imprezach mistrzowskich i igrzyskach olimpijskich. Życzę wszystkim powodzenia! – przemawiał włodarz WLKS.
Oficjalnego otwarcia imprezy dokonał Kewin Rozum, prezes Polskiego Związku Sumo, który wyraził nadzieję, że pierwsza edycja wydarzenia, nie okaże się ostatnią.
Głos zabrał także prezydent Siedlec Andrzej Sitnik.
– Sporty walki są bliskie memu serca, gdyż w młodości sam uprawiałem zapasy. Stanowią znakomite przygotowanie do dorosłego życia, ucząc dyscypliny i radzenia sobie z przeciwnościami. Cieszy mnie kolejna duża sportowa impreza, której Siedlce są gospodarzem. Dziękuję WLKS za włożony trud organizacyjny.
– Siedlce są niezwykle gościnnym miejscem, od wielu lat stanowiącym ważny punkt na mapie polskich sportów walki. Dzisiejsza impreza jest tego dowodem. Udało się zaprosić przedstawicieli trzech szlachetnych dyscyplin i w ten sposób zbudować pomiędzy nimi braterstwo. To wielka sprawa i szczytna idea – mówił prezydent Europejskiej Federacji Sumo, Dariusz Rozum.
Natomiast wójt Henryk Brodowski wyraził nadzieję, że kolejna edycja imprezy odbędzie się na terenie Gminy Siedlce, sugerując jako doskonałą lokalizację świeżo wybudowaną halę sportową w Strzale.
Dla uczestników zmagań przygotowano trzy pola walki, osobne dla każdej z dyscyplin. Dzięki temu rywalizacja w zapasach, sumo i judo toczyła się jednocześnie. W tych dwóch pierwszych uczestniczyli przedstawiciele WLKS Nowe Iganie.
– W Siedlcach zapasy i sumo znakomicie się rozwijają, czego potwierdzeniem są liczne sukcesy. Nie mamy niestety sekcji judo, ale może jej stworzenie nie jest złym pomysłem. Dzięki temu w następnej edycji imprezy, a nie mam wątpliwości, że taka będzie, moglibyśmy wystawić reprezentację w każdej z dyscyplin – zapowiedział wiceprezes Boratyński.