Misiek zawitał do Klepaczewa (gmina Sarnaki)
w wakacje ubiegłego roku. Zajrzał do jednego
z gospodarstw. Był wychudzony i zmęczony.
Został. Zaopiekowali się nim dobrzy ludzie.
Misiek to kundel, który wciąż szuka domu.
Jerzy Czeżyk nie miał serca, by przegonić psa. Skoro Misiek wybrał jego gospodarstwo, postanowił zaopiekować się nim. Państwo Czeżykowie odkarmili wychudzone zwierzę. Chcieli, by zostało z nimi na zawsze. Szybko jednak okazało się, że Misiek lubi chodzić własnymi ścieżkami. Znikał na całe dnie i pojawiał się w porze karmienia. Czasem nie było go całą noc. – Prosiłem w gminie, prosiłem u weterynarza, żeby zabrali go do schroniska, ale takie wywiezienie psa kosztuje. Niestety, w gminie mówią, że mają ważniejsze wydatki – skarży się J. Czeżyk.
– Nie mogę go przecież uczepić na łańcuchu. Mam już jednego psa, który jest w kojcu. Nie stać mnie, żeby utrzymywać dwa psy. Bardzo chciałbym, żeby Misiek znalazł dom. Taki dom, w którym ktoś miałby dla tego psa czas, by się nim zajmować. Myślę, że wtedy nie uciekałby – mówi J. Czeżyk.
Ucieczki Miśka i ganianie po pobliskich polach denerwuje wielu ludzi. Pan Jerzy wie, że wiele osób nie przepada za błąkającym się psem.
Ostatnia ucieczka Miśka nie skończyła się dobrze. Wrócił z poobcinanymi końcówkami łap. Nie wiadomo, czy wpadł we wnyki czy też
złośliwi ludzie mu taką krzywdę zrobili.
– Nikogo nie złapałem za rękę, ale wiem, że wiele osób Miśkowi dobrze nie życzy. Weterynarz opatrzył mu rany. Pies czuje się już lepiej, ale nie może chodzić – opowiada pan Jerzy.
Pan Jerzy obawia się, że są ludzie którym przeszkadza to, iż pies chadza po wsi, więc mogą go otruć. Dlatego pan Jerzy szuka domu dla Miśka (informacje w tej sprawie pod nr tel. 0 507 004 908).
hehe
po tytule myślałem, że ktoś w końcu chce opisać historię “tego” “Miśka” 😉
oki
piękny pies tak skrzywdzony przez ludzi!! sama mam znajdę i wiem jak te psy kochają!!
pasjonująca sprawa
Nareszcie cały region siedlecki dowie się, o tej niezwykłej i jakże dramatycznej historii. Dzisiaj region, jutro cała Polska.