Córka koleżanki wyjechała na studia do Norwegii. Dziewczyna ułożona, z dobrej, lekarskiej rodziny, śliczna. W Polsce skończyła już jedną uczelnię, ale nie mogła jakoś znaleźć miejsca dla siebie.
-To jeszcze nie to – mówiła, gdy poszła do jednej pracy, potem do drugiej. Nie to, żeby sobie nie radziła. Po prostu nie było satysfakcji, radości przy porannym wstawaniu, że dzień się zaczyna, coś ją czeka, warto wyjść z domu.
Norweska uczelnia od razu postawiła na integrację międzynarodowej braci studentów. Już w pierwszym tygodniu wyjechali na biwak. Dziewczyna wróciła zachwycona. Nie mogła się nadziwić, że nowi koledzy i koleżanki są pełni luzu, a jednocześnie odpowiedzialności, są życzliwi, otwarci, z zainteresowaniem słuchają innych, nie oceniają, nie narzucają swojego zdania. Na biwaku była jedyną Polką. Ale gdy wrócili z wycieczki, w kampusie spotkała dwie rodaczki. I od razu poczuła się jak w kraju. Dziewczyny sprawiały wrażenie spiętych, nieprzyjemnych, odizolowanych od reszty, jakby czuły się lepsze od innych. – Może tak maskują strach, są przecież daleko od domu – tłumaczyła moja koleżanka córce. – Nie wiem, o co chodzi, ale trzymam się od nich z daleka – odparła studentka. – Chyba nie chcę mieć z Polakami nic wspólnego.
To uogólnienie wydało mi się trochę niesprawiedliwe. W końcu dwie spięte i nieuprzejme dziewczyny to jeszcze nie Polska. No i nasza studentka też jest dowodem na to, że Polacy mogą być wyluzowani, uprzejmi, światowi.
Niedługo potem na Facebooku zobaczyłam wpis młodej kobiety, opatrzony zdjęciem posiniaczonej twarzy. Pocieszała na ulicy swojego przyjaciela geja, który miał doła i rozpaczał. Jakiś facet, przechodzący obok ze swoim towarzystwem, w którym były też kobiety, nie mógł się powstrzymać od uszczypliwości i komentowania męskich łez, czyli braku męskości. – Odpuść zaproponowała mu pocieszycielka. Towarzystwo poszło dalej, ale po chwili facet wrócił i bez słowa zdzielił ją pięścią w twarz. Uderzył i poszedł. Kobieta ma złamany nos i potworne krwiaki.
Pomyślałam o córce koleżanki. Ona też ma naturę pocieszycielki, nie przechodzi obojętnie obok smutku, łez, przemocy. Mogła być na miejscu pobitej kobiety.
-Wiesz, nawet jej nie mówię, że na listy wyborcze wciągnęli przemocowców, faszystów, alkoholików – zdradza koleżanka. – I nie mam nic przeciwko temu, żeby do Polski nie wracała. Chcę, żeby była bezpieczna.
A mnie szlag trafił. Bo jeśli tak pójdzie, to nasz kwiat, najlepsi ludzie wyjadą. Kto zostanie? Patrząc na niektóre listy wyborcze, wolę o tym nie myśleć.
Zostanie ten którego jeszcze nie było ,Ci już byli i Zielona Wyspę mi wyprawili tj OFE,67 lat i na emkę, 4,50 podwyżka emki itd
Twoje OFE – o ile je miałeś – leżą w ZUSie i mają się dobrze. Co więcej – gdyś się wybrał w ostatnią drogę, to twoja rodzina je odziedziczy.
67 lat wróci zaraz po wyborach – nawet wygranych przez pis -.nie ma innego wyjścia.
Za 4,50 wówczas kupiłeś więcej niż za dzisiejsze 45 zł.
Niezadowoleni powinni wyjechać szkoda tylko że kształcili się w Polsce. Wiadomo że na starość będą wracac do tego niedobrego kraju. Jest takie amerykańskie powiedzenie “nie pytaj co Polska zrobi dla ciebie tylko co ty zrobisz dla Polski. Jeśli chcesz tylko brać to wynocha z tego kraju.
Co Ty za bzdury piszesz,że moje OFE w ZUS-ie leży,chyba Tobie w spodniach,po drugie to spójrz w lustro weź koło i P*** się w CZ****.
typowy pisowiec – brakuje argumentów zaczyna rzucać inwektywami.
Pieniądze przeniesione z OFE wciąż są na subkontach swych właścicieli w ZUS-ie i są dziedziczone.
Fundusze trzymają nadal oszczędności prawie 15 mln Polaków (najnowsze statystyki z końca maja 2023 r. pokazują dokładnie 14 mln 762 tys. 980 osób w OFE). Na ich kontach w OFE leży w sumie blisko 168 mld zł.
I na te środki PIS ostrzy sobie ząbki. Po wyborach sprawa wróci – to pewne. 15% z tych środków ma zasilić budżet PIS.
Ja również jestem zaniepokojony obecnością Roberta Biedronia na listach wyborczych.
Najpierw zachwyt nad “są pełni luzu, a jednocześnie odpowiedzialności, są życzliwi, otwarci, z zainteresowaniem słuchają innych, nie oceniają, nie narzucają swojego zdania”:, a na końcu jak zwykle sączy się jad, bo ktoś ma inne poglądy polityczne, więc trzeba dopiąć mu łatkę alkoholików, itd.