Ponad pół tysiąca żołnierzy 5 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej przeszkoliło się w pierwszy weekend lipca. Terytorialsi wykorzystują możliwości terenowe swoich rejonów odpowiedzialności szkoląc się zarówno na lądzie, wodzie i w powietrzu.
500 żołnierzy5 Mazowieckiej Brygady OT szkoliło się w ramach comiesięcznej rotacji. Terytorialsi doskonalili swoje umiejętności w Stałych Rejonach Odpowiedzialności (SRO), które mają fundamentalne znaczenie dla charakteru formacji. Poznanie topografii oraz uwarunkowań terenu pozwoli żołnierzom TSW na sprawne, szybkie i efektywne działania w sytuacji faktycznego zagrożenia.
Szkolenie rotacyjne 3 Kompanii 53 Batalionu Lekkiej Piechoty z Siedlec było wyjątkowo zróżnicowane. Pododdział realizuje etap szkolenia zaawansowanego, w którym jednym z zagadnień są działania nieregularne. Zadaniem żołnierzy podczas pierwszego dnia „weekendowej rotacji” było skryte przemieszczenie we wskazanej strefie.
Jak mówi por. Noskowicz, dowódca kompanii 53blp z Siedlec – Działania w rejonach naszej odpowiedzialności, to nie tylko korzystanie z terenów lesistych i zurbanizowanych, ale również nieszablonowe spojrzenie na lokalne instytucje oraz firmy. Tym razem miejscem szkolenia była rzeka Liwiec, na której mogliśmy prowadzić działania z wykorzystaniem kajaków wypożyczonych z zaprzyjaźnionej firmy. Żołnierze zrealizowali patrol na rzece z zachowaniem wszelkich zasad taktyki, dzięki temu mogli zdobyć niecodzienne doświadczenie.
Drugiego dnia Terytorialsi 53 blp z Siedlec zmienili środowisko wodne na działania w powietrzu. Pod czujnym okiem 2. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej kolejny raz mieli okazję uczyć się zasad pracy na pokładzie śmigłowca Sokół, procedur w przypadku podjęcia osoby poszkodowanej, wiązania podstawowych węzłów oraz naprowadzania śmigłowca.
Z kolei żołnierze pododdziałów 52 Batalionu Lekkiej Piechoty z Komorowa: 1 Kompanii oraz Plutonu Ogniowego realizowali zajęcia dobowe etapu szkolenia specjalistycznego. Podczas ćwiczenia żołnierze przyswajali wiedzę z zakresu wykorzystania systemu wspomagania pola walki „ATAK” oraz Combat Lifesaver (CLS) – ratownictwa pola walki. Część tzw. „dobówki” odbywała się na terenie strzelnicy Marynino:
– Żołnierze doskonalili najważniejszą żołnierską umiejętność – pracę na broni, oddając strzały zza zasłon, przyjmując różne postawy strzeleckie, dodatkowo wykonywali szereg norm szkoleniowych w reżimie czasowym. Dla podniesienia swojej sprawności fizycznej, która w wojsku ma kluczowe znaczenie, szkoleni wykonywali zadania na dużym wysiłku psychofizycznym – dodał kpt. Wileński, dowódca kompanii 52BLP z Komorowa.
co jeszcze nikt nie wypisuje głupot
Temat raczej poważny, to i głupot nikt nie pisze. A może nam społeczeństwo się uświadamia i mądrzeje.
Żołnierz powinien być ogolony jak do ślubu, a nie zarośnięty jak dzik w szuwarach.
Świetna sprawa