Ponad 7 milionów złotych „obcięli” garwolińscy radni z budowy basenu w tym mieście. Oficjalnym powodem jest artykuł w naszej gazecie. Tymczasem w kuluarach mówiono, że radni SdG i tak zrobiliby wszystko, by pieniędzy na budowę basenu nie dać.
Chcieli nawet wydać 400 tysięcy złotych na niepotrzebne nikomu boisko, potem dopytywali o koszty budowy bieżni.
Na sesję budżetową garwolińskiej Rady Miasta przyszło wyjątkowo dużo ludzi. Byli to głównie mieszkańcy zainteresowani tym, czy radni przeznaczą pieniądze na budowę basenu. W początkowej wersji budżetu (z listopada ub.r.) burmistrz Tadeusz Mikulski wnioskował o przeznaczenie na ten cel 15% potrzebnych środków, czyli niespełna trzech milionów złotych. Resztę miał zamiar pozyskać z funduszy unijnych. Kto tu kłamie? Basen coraz dalej
Gdy podczas sesji Krzysztof Wielgosz, radny SdG, mówił o budżecie, padały słowa: współpraca, konsensus, wielogodzinne posiedzenia. Mówił również, że radni zgadzają się na sfinansowanie połowy tej inwestycji z pieniędzy miejskich pod warunkiem, że druga połowa będzie pochodziła z funduszy unijnych. Większego finansowania chciał radny Antoni Frąckiewicz, którego zdaniem radni wpisali budowę aquaparku do budżetu „wyłącznie dla żartu”. Z kolei radni SdG zarzucali A. Frąckiewiczowi, że nie orientuje się w sytuacji, bo zamiast na posiedzenia komisji chodził na lekcje języka angielskiego i próby chóru parafialnego. – Kłamiecie w żywe oczy – krzyczał A. Frąckiewicz. – Pan tylko mówił „Nie zabierajta mi pieniędzy z oświaty” – ripostował K. Wielgosz.
I chociaż początkowo bardzo emocjonalne i niemal showmańskie wystąpienie A. Frąckiewicza skwitowano uśmiechem, to ten uśmiech zastygł później na ustach obserwatorów sesji. Przewodniczący Rady Andrzej Dobrowolski zgłosił bowiem wniosek, żeby powrócić do pierwotnej wersji finansowania, czyli przeznaczyć zaledwie 15% środków potrzebnych na basen. Zdaniem przewodniczącego, powodem takiej zmiany jest artykuł w „TS”, w którym burmistrz mówi, iż jeśli radni się zgodzą na budowę basenu, to jeszcze w lutym ogłosi on przetarg na tę inwestycję. Zdaniem A. Dobrowolskiego, później nie da się jej powstrzymać i jeśli burmistrz nie pozyska pieniędzy pozabudżetowych, to trzeba będzie w całości sfinansować ją ze środków miejskich. Na twarzy wielu radnych było widać zdziwienie. – Przecież ogłoszenie przetargu nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy – próbował tłumaczyć Marek Jonczak. – Jeśli nie będzie nas stać na budowę, to przetarg będzie można unieważnić. – To Rada będzie miała decydujący głos w sprawie basenu – przekonywał burmistrz Tadeusz Mikulski. – Na pewno żadne prace nie rozpoczną się, dopóki radni się nie zgodzą.
Burmistrz na oczach wszystkich zebranych podpisał również oświadczenie zapewniające, że nie uruchomi żadnych procedur przetargowych, dopóki Rada się nie zgodzi. Nawet to radnych SdG nie przekonało. – Nie ufamy burmistrzowi – mówił A. Dobrowolski. Do rozsądku próbowali radnym przemówić również działacze sportowi z Garwolina. Przyszli na sesję, by prosić, aby 400 tysięcy, które w projekcie budżetu postanowili przeznaczyć na boisko przenieść jednak na basen. Na to radni się nie zgodzili. Ostatecznie na basen przez 3 lata radni postanowili wydać 2 mln 850 tys. zł, czyli 15% potrzebnych środków. Resztę burmistrz ma zdobyć z funduszy unijnych.
Mieszkaniec
Mało do powiedzenia ma pan Burmistrz.
A kto by mu ufał?!
Jak można ufać osobie która jest tak (…).