Po raz szósty „Rzeczpospolita” i „Perspektywy” przygotowały i opublikowały ogólnopolską listę najlepszych szkół ponadgimnazjalnych.
Jak się dowiadujemy od dyrektorki szkoły, Anny Pietrzak, przy ustalaniu kolejnych miejsc rankingu zasadnicze znaczenia ma to, ilu uczniów bierze udział w olimpiadach przedmiotowych i jak wysokie miejsca zajmuje. Zespół Szkół nr 3, nazywany popularnie „Rolnikiem” znalazł się na 16 miejsce w województwie i 187 w Polsce. ZS 3 jest jedyną szkoła pnadgimnazjalną w powiecie łukowskim, która została przedstawiona w rankingu. Sytuacja powtarza się od kilku lat. Na stronie internetowej szkoły skrupulatnie odnotowano sukcesy. I tak: w 2002 r. szkoła znalazła się na 277 miejscu w kraju, w 2003 – na 85 (!), w 2004 – na 285, w 2005 – na 313, a w 2006 – na 147. Aby trafić do rankingu „Rzeczypospolitej” i „Perspektyw”, szkoła musi mieć co najmniej 2 finalistów lub laureatów centralnego szczebla olimpiad przedmiotowych.
Gratulacje, ale…
Chciałbym serdecznie pogratulować sukcesu Zespołowi Szkół nr 3. Na pewno osiągnięcie sukcesu w olimpiadzie przedmiotowej wymaga wielkiego wysiłku zarówno ze strony nauczycieli, jak i uczniów.
Zawsze jednak buntuję się, kiedy osiągnięcia edukacyjne próbuje się sprowadzić do prostych formuł matematycznych. Cóż, sam udział w olimpiadach nie stanowi o jakości kształcenia w szkole. Te bowiem bywają różne… Sukcesy “Rolnika” w Olimpiadzie Umiejętności Rolniczych oznaczają, że w tej dziedzinie są mistrzami. Próżno jednak szukać informacji o olimpiadach z przedmiotów ogólnokształcących: historii, języka polskiego, biologii… Poza tym w każdych zawodach obok ciężkiej pracy potrzebny jest łut szczęścia.
Warto zatem szkołom przyglądać się całościowo. Ważna jest także codzienna, rzetelna praca nauczycieli, wielość form oddziaływania wychowawczego (organizacje młodzieżowe, koła zainteresowań, zajęcia wyrównawcze, gazeta…), duch szkoły (tradycje, odczucia uczniów), dobre relacje w gronie pedagogicznym i na linii dyrekcja – pracownicy (z tym niekiedy bywa różnie – autokratyzm niektórych szefów zakrawa o mobbing…). Wśród moich przyjaciół bez problemu mogę wskazać tych, którzy dobrze czują się w “Kościuszce”, w “Medyku”, w “BP”-ie… I o to chodzi – różnorodność oferty pozwala dopasować się do rozmaitych potrzeb. A kłótnie o tym, czy “Medyk” jest lepszy od “Rolnika”, a “Kościuszko” od “Medyka” przypominają raczej obrzucanie się przez brzdąców piaskiem na placu zabaw niż poważną dyskusję…
Nie jest moim celem deprecjonowanie sukcesu Zespołu Szkół nr 3, tylko od dłuższego czasu nasuwają mi się podobne refleksje … Jeszcze raz gratuluję! Szczerze, z całego serca!