Marcin Wroński aresztowany przed lubelskim Hotelem EUROPA! Trzech typków w mundurach (o podejrzanej aparycji) złapało pisarza za chabety, za przeproszeniem, i wierzgającego nogami wciągnęło do mrocznego komisariatu.
– Krawat i sznurowadła oddać? – posłusznie i przewidująco zapytał pisarz, co mogłoby świadczyć, że nie pierwszy raz spotykają go tak burzliwe i dramatyczne okoliczności.
– Napisaliście książkę! – podstępnie, acz z wyrzutem zagaił posterunkowy.
I tu Wroński leżał bez mydła, bo istotnie! Napisał kolejną część kryminału retro o komisarzu Zydze Maciejewskim. Pisarz książki się nie wyparł, i słusznie. „Kino Venus” zniknęło bowiem w ciągu tygodnia od premiery z księgarskich magazynów, co zmusiło wydawnictwo RED HORSE do szybkiej decyzji o dodruku „Kina Venus” oraz pierwszej części kryminału „Komisarz Maciejewski. Morderstwo pod cenzurą”. Chyba każdy polski pisarz marzy o tak błyskotliwej karierze. Choćby miał za to beknąć w kazamatach! Właśnie otrzymaliśmy od niego gryps:
„Na razie nie biją. Biorą mnie pod obrazę władzy: że z kom. Maciejewskiego zrobiłem alkoholika. Trzymam się, nie sypię”.
Czytelnicy będą mieli z pewnością okazję spotkać się z pisarzem w Siedlcach. O terminie autorskiego wieczoru powiadomimy.