Robaczywe miasto?

Blok przy Sobieskiego 2 w Siedlcach. To tu młode małżeństwo co noc wielokrotnie zagląda do łóżeczka dziesięciomiesięcznej córki.

– Patrzymy, czy robaki nie wchodzą jej do ucha, noska. Wiele razy wyciągałam je z kaftanika. Mam już dość – mówi zrozpaczona mieszkanka zarobaczonego bloku.
Prusaki zalęgły się tam jakiś czas temu. Rozmowy z sąsiadami niewiele dały. Jedni mają ten sam problem, inni twierdzą, że u nich robactwa nie ma. Mają szczęście, czy jest to dla nich zbyt wstydliwy temat do rozmów? Niestety, jeśli lokatorzy bloku nie zaczną wspólnie działać,  problem niebawem się nasili.
– Zarządcą bloku jest PUK. Zgłosiłam ten problem do administracji, ale dowiedziałam się, że sprawa jest złożona, bo większość mieszkań jest wykupiona, więc powinnam też rozmawiać ze wspólnotą mieszkaniową – relacjonuje lokatorka z Sobieskiego 2. – Przedstawiciele wspólnoty, z którymi rozmawiałam, mieli podzielone zdanie. Mój upór doprowadził jednak do spryskania kanałów wentylacyjnych, lecz kłopot nie zniknął. Wręcz przeciwnie. Robactwa jest jakby więcej.

W administracji PUK potwierdzono nam, że walkę z prusakami podjęto.
– W październiku była dezynsekcja całego budynku, a właściwie części wspólnych mieszkań. Chodzi o piwnice, piony wentylacyjne. Niestety, prawda jest taka, że jeśli prusaki są w czyimś mieszkaniu, to i cały lokal powinien być poddany takim zabiegom – dowiadujemy się w PUK.
Znawcy tematu zaznaczają, że dezynsekcja nie powinna ograniczyć się do wybranych powierzchni. Jeśli w mieszkaniu są prusaki, to  niewątpliwie są one także – lub pojawią się – w lokalach sąsiednich. Usługa dezynsekcji powinna być po prostu kompleksowa, obejmować mieszkania zarobaczone i wszystkie sąsiednie.
A tu już pojawia się problem.

– Koszty dezynsekcji mieszkania ponosi właściciel. Nie ma takiego przepisu, który nakazywałby mu przeprowadzenie tego zabiegu w swoim lokalu – informują nas w administracji.
I tu wszystko rozbija się o dobrą wolę sąsiadów. Bo jak ktoś nie będzie chciał wydawać na dezynsekcję pieniędzy, to nie wyda. Hanna Baronowska zajmuje się dezynsekcją pomieszczeń od 20 lat. Informuje nas, że dezynsekcja kuchni, łazienki i przedpokoju to koszt 80 zł, a za każde dodatkowe pomieszczenie płaci się jeszcze 20 złotych.

– Czas trwania zabiegu to 30- 40 minut. Nie ma potrzeby opuszczania mieszkania, bo środki do dezynsekcji nie są toksyczne. Wyjątkiem może być choroba alergiczna dziecka, wtedy lepiej opuścić mieszkanie na czas oprysku – twierdzi Hanna Baronowska. – Jeśli dezynsekcję przeprowadzi się w kilku mieszkaniach, szczególnie w pionie, to problem znika.
Wydaje się to proste, dlaczego więc coraz częściej i głośniej mówi się w Siedlcach o tym wstydliwym kłopocie? Niedawno pisaliśmy o koszmarnych pluskwach, które rozprzestrzeniają się dosyć podstępnie. Ostatnio otrzymaliśmy informację, że z jednego z przedszkoli maluchy wracają do domu pogryzione przez pluskwy właśnie. Kłopoty, jakie ma rodzina w bloku przy Sobieskiego, nie są jednostkowe. Ale na kompleksowe rozwiązania muszą się zgodzić wszyscy, których to dotyczy. Tymczasem wielu lokatorów wyznaje zasadę „wolnoć Tomku w swoim domku”. Cóż mogą ich obchodzić inni?