Ta sprawa wydaje się dość nietypowa. Na podwórko jednej z mieszkanek Wielkopolski przybłąkała się sunia, która ma na obroży adres siedleckiego gabinetu weterynaryjnego.
-8 sierpnia po południu przyszła do mojego domu sunia. Na obroży widnieją dane gabinetu weterynaryjnego z Siedlec. Ja mieszkam w Wielkopolsce. Czy jest szansa udostępnić u was zdjęcie pieska? Może ktoś jej szuka?- napisała do nas pani Romana, mieszkanka miejscowości Dziewiń Duży w powiecie pleszewskim w Wielkopolsce.
Według relacji pani Romany sunia mogła błąkać się po okolicy od kilku dni. Jak trafiła z Siedlec do Wielkopolski? Może ktoś z Was rozpozna pieska i uda się wyjaśnić tę nietypową historię.
Gabinet weterynaryjny powinien rejestrować chip w bazie danych oraz te zawieszki. A niestety nie wykonano tego w Krówce i teraz ciężko ustalić jakiegokolwiek właściciela.
A może ktoś ją wakacyjnie wywiózł i wyrzucił bandzior