Rozmowa z Dorota Pikula, kustoszem Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach
– Dlaczego El Greco wielkim malarzem byl? A moze nie byl?
– Byl wielkim malarzem, bo malowal w sposób wyjatkowy i niepowtarzalny. Wielkosc artystów polega na tym, ze potrafia przekazac innym swoja dusze. Niezaleznie od tego, czy dzisiaj podoba nam sie sposób malowania El Greca, pelen zarliwosci, niepokoju i wewnetrznego rozedrgania, artysta ten wpisal sie w dzieje sztuki. Choc nie wszyscy musza to doceniac, trzeba pochylic czola przed jego kunsztem.
– Podobno malowal dziwnie, bo byl astygmatykiem, mial wade wzroku…
– To prawda, ze malowal dziwnie. Przez swoich wspólczesnych z XVI wieku byl niezrozumiany…
– Niezrozumiany? Obrazy z jego pracowni wychodzily przeciez niemal hurtowo.
– Król Filip II poczatkowo zamawial obrazy El Greca, tworzyl bowiem wlasna kolekcje, ale potem przestaly mu sie one podobac. Plótna El Greca budzily niepokój, bo malowal on inaczej niz inni malarze. Tworzyl, porzucajac kanony.
– El Greco malowal obrazy na zamówienie. Pózniej czesto procesowal sie o honorarium. Mial opinie pieniacza.
– Byl twórca hardym i neurotycznym. Widac to równiez na jego plótnach. Papiezowi powiedzial, ze jest w stanie lepiej namalowac Kaplice Sykstynska niz Michal Aniol. Zostal za to wypedzony z Rzymu. Osiadl w Hiszpanii, ale i tam nie nabral skruchy. Jego oryginalnosc polegala na tym, ze potrafil na obrazach pokazac swoje emocje. Nie umniejsza tego nawet podejrzenie, ze byl twórca szalenczym, albo ze mial wade wzroku.
– Z pracowni El Greco wyszlo okolo 120 obrazów ze swietym Franciszkiem. Dzisiaj o takim twórcy powiedzielibysmy, ze chalturzy…
– To nie chaltura, ale swiadectwo fascynacji. El Greco byl zafascynowany sw. Franciszkiem i wydarzeniem na górze Alverno, gdzie swiety z Asyzu otrzymal stygmaty. El Greco czesto malowal postac sw. Franciszka, bo chcial zglebic i pokazac stan medytacji, stygmatyzacji, ekstazy i modlitewnego uniesienia. Kazdy obraz jest inny i kazdy pokazuje pewien wewnetrzny proces.
– Inny? W Internecie znalazlem kopie obrazu w Dublinie, który jest niemal identyczny z siedleckim obrazem, choc rózni sie od niego kolorami.
– Jest taki sam, bo malarz mial modela, którego wykorzystywal do malowania cyklu obrazów. Co ciekawe, prawdopodobnie znalazl tego czlowieka w szpitalu dla oblakanych. Wedlug malarza, ten model idealnie pasowal do odwzorowania wewnetrznego niepokoju sw. Franciszka.
– Od szalenstwa do mistycyzmu i swietosci jest tylko jeden krok?
– Dokladnie. Granice sa tu bardzo delikatne. El Greco mial w sobie cos szalenczego i niespokojnego…
– Czyli nie chalturzyl?
– Zdecydowanie nie. El Greco tworzyl i kopiowal obrazy, poniewaz bylo na nie zapotrzebowanie. Ustalone przez niego kanony malowania sw. Franciszka, Matki Bozej Niepokalanie Poczetej i innych swietych przetrwaly do dzisiaj. Aby napelnic sceny glebszymi tresciami, El Greco dodal do ikonografii sw. Franciszka motyw czaszki. Jest ona symbolem marnosci ludzkiego zycia, gdy skupia sie ono tylko na sobie i jest zyciem bez Boga. Po czlowieku, który tak zyl, zostaje tylko nicosc – „kosciana puszka” i nic wiecej. Choc przez czterysta lat El Greco byl niezrozumialy, to w XX wieku na nowo odkryto jego sile.
– No wlasnie, przez stulecia po smierci El Greca, jego obrazy uwazano za przejawy zlego smaku. Mówiono, ze byl „nieznosnie krzykliwy” i „ekstrawagancki”. Jeden z krytyków uznal jego twórczosc za „monumentalny przypadek zwyrodnienia artysty”. Dlaczego moda na El Greca powrócila akurat na poczatku XX wieku?
– Wtedy skatalogowano jego obrazy i przyjrzano sie im na nowo. Dostrzezono, ze uprawiany przez El Greca sposób przekazywania emocji jest niezwykle poruszajacy i ekscytujacy. Okrzyknieto go mistrzem sztuki hiszpanskiej, nazwano twórca, który potrafil przeniesc na plótno zarliwosc i modlitewne uniesienie. A trzeba pamietac, ze osiagnal ten efekt przy uzyciu kilku zaledwie kolorów, malujac szerokim pedzlem, zostawiajacym na obrazie smugi. To bylo inne, niepojete. Nie bylo przeciez tak, ze El Greco nie wiedzial, jak malowac. Uczyl sie koloryzmu w Wenecji, u takich mistrzów, jak Tycjan i Tintoretto, doskonale znal równiez proporcje ludzkiego ciala. Sa przeciez jego obrazy, którym pod tym wzgledem trudno cokolwiek zarzucic. A jednak porzucil obowiazujace kanony i poszedl wlasna droga.
– Jakie zmiany nastapily w sztuce, ze zaczeto doceniac twórczosc El Greca?
– Trzeba bylo czterystu lat, by zrozumiec, ze w sztuce nie chodzi o realistyczne odtwarzanie rzeczywistosc, o rzeczywiste kolory i proporcje. Impresjonizm i ekspresjonizm sprawdzaly, jak duzo mozna przekazac paroma kreskami. Okazalo sie, ze El Greco byl tym, który wymyslil to juz czterysta lat wczesniej.
– Waldemar Lysiak nazywa malarstwo El Greca „mistycznym manieryzmem”. Jak rozumie Pani to okreslenie?
– Manieryzm to wynaturzenie, przesada, przegiecie formy i postaci. To rzeczywiscie jest u El Greca. Mistycyzm natomiast wzial sie z Hiszpanii. XVI-wieczna Hiszpania byla krajem ogarnietym mistycyzmem. Byly to czasy sw. Jana od Krzyza i sw. Teresy z Avilla. El Greco malowal to, co widzial i czul. Wpisal sie równiez w to, co ogloszono na Soborze Trydenckim – ze sztuka sakralna musi miec wielka sile, aby ciagnac wiernych do Boga.
– Ma Pani swój ulubiony obraz El Greca?
– Oczywiscie ten nasz, „Ekstaze sw. Franciszka”.
– A oprócz niego?
– „Swieta Weronike” – uwielbiam ten obraz.
– Na pierwszy rzut oka wydaje sie malo „elgrekowski”.
– Trzeba byloby obejrzec oryginal, by sprawdzic, czy sa na nim charakterystyczne dla El Greca niespokojne szarpniecia pedzla kladacego farbe.
Z ciemnosci wylaniaja sie – Jerónima de las Cuevas, która pozowala jako swieta Weronika oraz twarz Chrystusa wyeksponowana na chuscie. Subtelnosc, elegancja, ograniczenie do kilku gestów, spojrzen, bez tla, perspektywy – to taki skrót, jak w malarstwie wspólczesnym. Wiecej nie trzeba.
Miejsce obrazu
Moim zdaniem zle zrobiono ze zamknieto obraz w salach muzeum. Jeden obraz furory nie zrobi jesli kuria chciala zarobic na nim to chyba kokosów nie zrobi. We francuskiej miejscowosci Cambrai w kosciele jest obraz Vincent van Goga. I pomyslec jak by w Sied