Spacer po zadrzewionym terenie, w samym centrum wsi Repki, który ongis byl pieknym parkiem otaczajacym magnacka rezydencje, grozi uszczerbkiem na zdrowiu. Spróchniale drzewa chyla sie ku ziemi. Nie trzeba wcale duzego podmuchu wiatru, aby potezny pien starej lipy czy tez wiazu zwalil sie na kogos… W poblizu sa szkoly, poczta, urzad gminy… Dzieciarnia chetnie chadza po starym parku, bo teren nie jest ogrodzony i nalezycie zabezpieczony! Obysmy byli zlymi prorokami…
Z dawnego dworu zostal w Repkach park i polozone opodal stawy. Serce sie kraje, patrzac, jak stare, wiekowe drzewa toczy wszelaki robak, ze próchnieja i nie moga doczekac sie specjalistycznej pomocy. Zabytkowy park w Repkach przypomina rezerwat przyrody. Zwalone konary leza na ziemi, póki nie spróchnieja do cna. Dopelnieniem tragicznego stanu utrzymania sa zwaly smieci i pozostalosci po libacjach pod chmurka. Kto jest winny wieloletniemu zaniedbaniu? Czy jest szansa na uratowanie zabytkowego parku?
– Od lat czynie starania, aby przejac teren parku na wlasnosc gminy. Wówczas, jako gospodarz, uporzadkowalibysmy go i odpowiednio zagospodarowali. Mysle, ze dobrym pomyslem jest stworzenie tam miejsca do rekreacji i wypoczynku mieszkanców – mówi wójt gminy Repki, Krystyna Mikolajczuk-Bohowicz.
Operatywna wójt siega po opasla teczke z pismami i wystapieniami do „wszystkich swietych”, aby teren zostal przeznaczony do komunalizacji. Starania w tej sprawie czynil tez posel, Marek Sawicki. Niestety, bez skutku. Ale to tylko przeszlosc. Bardziej irytujace jest to, ze mija czas, a wraz z nim szanse na ewentualne pozyskanie pieniedzy ze srodków unijnych.
– Za unijne srodki przy odrobinie zachodu mozna by dokonac rewaloryzacji parku, wykonac obiekty sportowe. Przed wojna wlasciciele grywali w parku w tenisa. Mozna znalezc pozostalosci kortów… – wybiega myslami K. Mikolajczuk-Bohowicz.
Niestety, Nadlesnictwo Sokolów Podlaski – obecny gospodarz parku i sasiadujacych z nim lak – najwyrazniej nie zamierza sie rozstac z tym terenem. Jak zycie pokazuje, nie usiluje tez dokonac rewaloryzacji parku. Choc mija rok za rokiem, nie wykonano nawet niezbednej ku temu dokumentacji.
Zapytany przeze mnie o przyczyny wieloletnich zaniedban nadlesniczy, Stanislaw Pruszynski, mówi, ze ma rece zwiazane przez konserwatora zabytków z Siedlec, który trzyma piecze nad zabytkowym parkiem.
– Gdyby nie zadania, aby wykonac dokumentacje dendrologiczna, dawno bysmy zrobili porzadek wlasnymi silami. Mamy dobre zamiary. Chcemy w tym roku urzadzic na terenie parku sciezke ekologiczna… – zapewnia St. Pruszynski.
– Nie odstapie od tego! Dokumentacja parku z nalezyta inwentaryzacja to podstawa. Najwyrazniej lesnicy chcieliby tam wejsc, jak do lasu. Park jednak lasem nie jest. Powstal zgodnie z projektem wykonanym przez czlowieka! Opracowanie dokumentacji to nie moje widzimisie, ale koniecznosc – mówi wyraznie poirytowany cala sprawa Stanislaw Fiedorczuk.
nnn
– Niezwlocznie skieruje pismo do sluzby ochrony zabytków – zapowiedzial w miniony czwartek nadlesniczy.
– Nie popuszcze. Jeszcze raz wezwe nadlesnictwo do wykonania niezbednej dokumentacji i uporzadkowania terenu – zapewnil St. Fiedorczuk.
nnn
Konserwator zabytków ma prawo nalozyc mandat na opieszalego wlasciciela zabytkowego obiektu, czy tez parku. Czy ma jednak sens, aby panstwowa instytucja karala finansowo inna panstwowa agende, ze nienalezycie gospodaruje majatkiem, który jest wszak wlasnoscia Skarbu Panstwa?
Wydaje sie, ze sprawa znalazlaby szczesliwy final, gdyby park trafil w rece Urzedu Gminy w Repkach.