W Maciejowicach remontowano droge, która kilka tygodni temu zostala podmyta przez wode. W takich przypadkach zwykle nawozi sie nowego zwiru i po klopocie. W Maciejowicach prawdziwe klopoty zaczely sie dopiero po tym, jak droge juz wyremontowano. Okazalo sie bowiem, ze naprawiano ja za pomoca… krzyzy i plyt nagrobkowych.
Przez kilka dni mieszkancy wsi Maciejowice – Zakrety, wzdluz której lezy opisywana „trasa”, mogli spacerowac po krzyzach, pod nogami mieli tez plyte nagrobkowa, na której widac bylo czytelnie wyryte imie i nazwisko kobiety, jej wiek w chwili smierci i date zgonu.
Trudno teraz szukac winnych sprawy, która zakrawa na skandal. Wójt gminy Andrzej Kurek twierdzi, ze tego gruzu nawiózl pracownik gminy bez jego zgody, pracownik twierdzi zas, ze stalo sie to na polecenie wójta. Jakkolwiek by nie bylo, nawet kazdy chlop o niskim ilorazie inteligencji, ale jednak o zdrowym umysle, który zwalal gruz na droge, mógl powyjmowac sposród niego krzyze. Zyjemy ponoc w katolickim kraju i takie szarganie swietosci nie lezy w naszej naturze. W Maciejowicach jednak zdrowego rozsadku zabraklo.
Opozycyjny radny z Maciejowic, Sylwester Dyminski na swojej stronie internetowej twierdzi, ze do calej sytuacji doszlo z winy wójta i to on powinien za nia odpowiedziec.
Co na to wójt? – Musialbym byc chory, zeby kazac remontowac droge za pomoca krzyzy – niemal krzyczy A. Kurek. – Pani mnie ma za chorego? To byla inicjatywa mojego pracownika, który jest czlonkiem Rady Soleckiej tej wsi i obiecal ludziom, ze naprawi im droge. Nawiózl wiec gruzu. Nic by sie nie dzialo, gdyby po prostu wzial mlot i rozwalil te betonowe krzyze. O ile wiem, razem z gruzem, wzial je z firmy, która zajmuje sie budowa pomników. Taka firma stawia nowy pomnik, a stary po prostu gruzuje. Dlaczego te elementy przywieziono na droge w calosci, nie mam zielonego pojecia. Na pewno w stosunku do tego pracownika wyciagne surowe konsekwencje. Krzyze kazalem juz z drogi zebrac.
W podobnym tonie wypowiada sie równiez Grzegorz Filipowicz – wspomniany pracownik Urzedu Gminy w Maciejowicach, który zajmuje sie naprawa dróg. – Ludzie, którzy mieszkaja przy tej drodze, nie mogli dojechac do domów, bo byla ona w fatalnym stanie – mówi G. Filipowicz. – Wozilismy tam gruz z odpadów. Na przyczepe ladowala go maszyna, a my nie zauwazylismy, ze dostaly sie tam dwa krzyze. Juz zostaly one uprzatniete.
Paragrafu nie ma
Sprawa niby prosta, a jednak bulwersuje. Zdziwila równiez zastepce komendanta powiatowego policji w Garwolinie, Adama Kondeja, do którego zwrócilismy sie z pytaniem, czy cos grozi za zbezczeszczenie krzyzy. – Ciezko byloby kogos ukarac za te sytuacje – mówi A. Kondej. – Przepisy prawa mówia bowiem, ze mozna pociagnac do odpowiedzialnosci kogos, kto bezczeszci kosciól, czy grób, w którym sa pochowane zwloki. Na taka sytuacje jak w Maciejowicach paragrafu nie ma. Z moralnego punktu widzenia jest to jednak naganne. Ja nie chodzilbym po drodze, która jest wylozona krzyzami.
Sprawa zainteresowalismy równiez ksiedza proboszcza z maciejowickiej parafii. – Na pewno krzyze nie powinny lezec na drodze – mówi ksiadz. – To, co swiete, powinno wrócic do Boga, a to, co z ziemi, do ziemi. Krzyz drewniany zdjety z grobu powinno sie spalic, a metalowy lub betonowy podzielic na mniejsze kawalki i gdzies gleboko zakopac. Mozna je nawet zuzyc przy budowie domu od fundamentów, ale w zadnym wypadku na drodze. Nawet jesli te elementy przysypie sie piaskiem, to na krótko. Po pewnym czasie deszczy czy wiatr zmiota piasek i znowu ludzie beda chodzic po krzyzach. Rzeczy swiete, których sie nie da spalic, powinno sie po prostu zakopac. O ile wiem, na tych krzyzach, ani na plytach nie bylo pasyjek (figurek Jezusa na krzyzu – przyp. red.) i bardzo dobrze, bo sytuacja bylaby o wiele gorsza. Pasyjki nawet przy wymianie krzyza zakopuje sie w grobie zmarlego.
Nie na wysypisko
Proboszcz z Maciejowic zwrócil tez uwage na kolejny, ciekawy aspekt tej sprawy. – Teraz ludzie bardzo czesto wymieniaja pomniki na grobach swoich bliskich – kontynuuje ksiadz. – I jest to naprawde powazny problem, bo ani u nas, ani w okolicy nie ma zadnego wysypiska, na które mozna by wywozic stare pomniki. Jednak z drugiej strony, chyba lepiej beton z pomnika gdzies zakopac, niz wywiezc na wysypisko, gdzie bedzie wsród innych smieci. Taka sytuacja bylaby niedopuszczalna i wrecz niegodna.
Krzyze, które znalazly sie na maciejowickiej drodze, pochodzily wlasnie z firmy, która przerabia pomniki na gruz. I nie ma w tym nic bulwersujacego, bo przeciez cos ze starymi pomnikami trzeba zrobic. Nie byloby tej afery, gdyby jedna osoba w naszym katolickim kraju choc przez chwile pomyslala, ze krzyze nie moga sluzyc jako podbudowa drogi. Nie trzeba bylo tu tegiej glowy. Czyjes rece rozsypalby ten gruz . I te same rece mogly pozbierac krzyze, jesli zaplataly sie tam przypadkowo. W kazdej firmie jest ktos od roboty i ktos od myslenia. W Maciejowicach zabraklo tych od myslenia…
Do prokuratury
Kto dopuscil sie takiego czynu? Czy sie dowiemy? Gdzie jest wójt tej gminy? Proponuje sprawe zlozyc do prokuratury.
Szarganie swietosci
Z ogromnym zaskoczeniem, a wrecz z niedowierzaniem przeczytalem informacje i obejrzalem dokumentacje fotograficzna z prowadzonego remontu dróg przy uzyciu plyt nagrobkowych i krzyzy na terenie Gminy Maciejowice. Material ten znalazlem na stronie interneto