L-ki szlifuja Siedlce

Auta z litera „L” na dachu poruszaja sie wolno. Nieporadnie zjezdzaja ze skrzyzowan. Czasem na srodku jezdni któremus zgasnie silnik. Siedleckim kierowcom, dotad dosc tolerancyjnym i wyrozumialym, zaczynaja puszczac nerwy. Bo L-ek na siedleckich ulicach jest mnóstwo!
– To juz nie centrum miasta, ale plac manewrowy! – w sluchawce redakcyjnego telefonu slychac glos rozwscieczonego mezczyzny. – Jadac ul. Pilsudskiego, minalem osiem samochodów z napisem „nauka jazdy”. Skrecilem w ul. Kilinskiego i przez chwile myslalem, ze mam omamy! Z szesciu aut, którym nalezalo sie pierwszenstwo na skrzyzowaniu z ul. Pulaskiego, cztery mialy litery „L” na dachach!
Ile aut sluzacych do nauki i doskonalenia jazdy porusza sie niemal kazdego dnia po Siedlcach? Mozna szacowac, ze co najmniej 50. Mniej wiecej tyle samochodów maja w swoich stajniach dzialajace w Siedlcach osrodki szkolace kierowców. Oprócz nich do Siedlec zjezdzaja auta kilkudziesieciu szkól jazdy z miast polozonych w promieniu 60 km od Siedlec: w Wegrowie, Minsku Mazowieckim, Garwolinie, Sokolowie, Losicach, Lukowie…
Jazda po Siedlcach to istotny element przygotowania do egzaminu. Ostatnim jego etapem jest jazda po siedleckich ulicach, z egzaminatorem na fotelu pasazera. Trudno sie dziwic, ze kazdy kursant chce jak najwiecej pokrecic kierownica na siedleckich skrzyzowaniach. Jazda po tym miescie to równiez najczesciej wybierana forma doskonalenia umiejetnosci przed kolejnym podejsciem do egzaminu.
Wszystko przez WORD! Inwazja aut nauki jazdy to skutek tego, ze w Siedlcach znajduje sie Wojewódzki Osrodek Ruchu Drogowego, który przeprowadza egzaminy na prawo jazdy. Kazdego dnia przystepuje do nich okolo 130 osób. W miesiacu siedlecki WORD egzaminuje wiec srednio ponad 2,5 tysiaca osób. Na egzamin do siedleckiego osrodka przyjezdzaja osoby nawet z odleglego Deblina, Radzynia Podlaskiego, Ryk, Miedzyrzeca Podlaskiego. Panuje opinia, ze w Siedlcach licza sie umiejetnosci, a nie to, w której szkole jazdy konczylo sie kurs. – Osrodkom szkolacym kierowców przybywa samochodów, ale Siedlcom nie przybywa ulic! Szkoly jazdy tluka kase i w nosie maja, ze uklad komunikacyjny miasta niewiele zmienil sie od czasów, gdy jezdzily tu furmanki! – grzmi siedlecki taksówkarz, dopominajac sie, aby prezydent Siedlec zrobil z tym w koncu porzadek.
Pomysly sa rózne: zakazac samochodom nauki jazdy poruszania sie w godzinach szczytu, miedzy 14.00 i 17.00, przydzielic poszczególnym szkolom dni tygodnia lub godziny, w jakich moga uczyc jazdy. Wszystkie to tzw. radosna twórczosc. Polskie prawo nie dopuszcza, aby zabraniac komukolwiek poruszania sie po drogach publicznych.
– Dziwie sie, ze dotad wladze Siedlec nie zorganizowaly spotkania przedstawicieli szkól jazdy, aby rozladowac natezenie ruchu samochodów! Uwazam, ze oni równiez powinni byc tym zainteresowani. Dzis kursanci ucza sie raczej stac w korkach niz jezdzic po miescie! – sugeruje zmotoryzowany siedlczanin.
W samych Siedlcach dziala 11 osrodków szkolacych i doskonalacych kierowców. W Garwolinie jest ich okolo 10. W sumie w naszym regionie liczba szkól jazdy pewnie przekracza pól setki. Jedne z nich maja dwa auta, inne kilkanascie … Trudno wykluczyc, iz moze sie czasami zdarzac, ze po siedleckich ulicach krazy grubo ponad sto aut z „L” na dachach.
– Reglamentowanie szkolom jazdy czasu, w którym moga prowadzic nauke na terenie Siedlec, to utopia! Kursant powinien nabierac praktyki takze w godzinach szczytu, kiedy poruszanie sie po miescie jest najtrudniejsze. W spolecznym interesie lezy, aby przygotowanie przyszlych kierowców bylo wszchstronne, aby mlodzi kierowcy oswoili sie z tlokiem na skrzyzowaniach – mówi Kazimierz Seliga, instruktor nauki jazdy, dyrektor oddzialu LOK w Siedlcach, który szkoli kierowców.
Inne szkoly jazdy takze potwierdzaja, ze kursanci chca praktykowac jazde po Siedlcach w takich godzinach, kiedy odbywa sie egzamin. Chca oswoic sie z tlokiem na skrzyzowaniach.
– Wczoraj spieszylem sie jak diabli! Dobiegala godz. 15.00. Pora szczytu. I do tego upal. Na ul. Pilsudskiego, w ogonku aut przed skrzyzowaniem przy wiezieniu, stalo piec samochodów. To nieduzo. Normalnie powinienem przejechac na drugim „zielonym”, ale trafily sie cztery auta nauki jazdy. Na pierwszym zielonym swietle – przejechala jedna Corsa, na drugim – dwie (hurra!), na trzecim znów – jedna i jakis bus. Udalo mi sie zjechac ze skrzyzowania dopiero na czwartym „zielonym” – pomstuje trzydziestolatek.
Spójrzmy na druga strone medalu! Tylko w Wojewódzkim Osrodku Ruchu Drogowego pracuje 35 osób, glównie mieszkanców Siedlec. Kilkanascie osrodków nauki jazdy stworzylo kolejnych co najmniej 50 miejsc pracy. Siedlce korzystaja takze na tym, ze kursanci oraz osoby przyjezdzajace tu na egzamin odwiedzaja punkty gastronomiczne, robia zakupy, korzystaja z komunikacji…
Mimo narzekan na to, ze auta nauki jazdy hamuja i utrudniaja ruch na waskich siedleckich ulicach, instruktorzy nauki jazdy wciaz cieplo mówia o siedleckich kierowcach.
– Wiekszosc z nich z tolerancja, cierpliwoscia i duza kultura odnosi sie do poczatkujacych kierowców. Tylko czasem komus puszcza nerwy, ale zrzucamy to na pospiech, zly dzien… – mówi K. Seliga.
Aut nauki jazdy przybylo w przeciagu ostatnich lat. Duzy skok nastapil przed rokiem, gdy obligatoryjnie zwiekszono w programie kursu liczbe godzin nauki jazdy z 15 do 30. Drugim powodem jest wyz demograficzny. Kolejne „wyzowe” roczniki koncza 18 lat i chca prowadzic samochody.
– W obecnych czasach kurs na prawo jazdy, to konieczna inwestycja
w mlodego czlowieka, przygotowanie go do rynku pracy i funkcjonowania w nowoczesnym swiecie – mówi Jacek Sawicki, wicedyrektor Wojewódzkiego Osrodka Ruchu Drogowego
w Siedlcach.
Od kilku lat trwa boom szkolenia kierowców (zwlaszcza w kategorii „B”). Do egzaminów na „prawko” przygotowuje sie glównie mlodziez. Jednak koniunktura dla osrodków nauki jazdy nie bedzie trwala w nieskonczonosc.
– Wystarczy przeanalizowac demografie. Kolejne roczniki osiemnastolatków beda coraz mniej liczne, a wiec i mniej osób bedzie zdawalo egzaminy na prawo jazdy – przekonuje Jacek Sawicki.
W tegoroczne wakacje kursantów jest nadzwyczaj duzo. Mlodziez wykorzystuje przerwe w nauce, aby zdobyc „prawko”. Wielu chce zdazyc przed zapowiadanymi w mediach zmianami w sposobie przeprowadzania egzaminu. Egzamin praktyczny z jazdy po miescie ma zostac wydluzony z 25 do 60 minut. Totez w ramach kursu bedzie mniej godzin jazdy po placu manewrowym, a wiecej – po miescie. Odbije sie to oczywiscie na cenie kursu, bo wiecej jazd po miescie to wieksze koszty dla szkoly nauki jazdy – przewiduje K. Seliga.