– Pomózcie nam, bo nie wiemy, co robic z panem doktorem – prosila redakcje mieszkanka podsiedleckiej miejscowosci. – Dzisiaj powinien przyjmowac od rana pacjentów, a jest pijany. Chodzi w bialym kitlu i obija sie o sciany. Ludzie sa zbulwersowani. Ten czlowiek, zamiast pomagac chorym, naraza nasze zdrowie i zycie.
Takie informacje naplynely do naszej redakcji w miniony poniedzialek okolo godziny 9.40. Byly rzeczywiscie zatrwazajace. Czytelnicy informowali nas, ze podobne sytuacje z panem doktorem sa na porzadku dziennym, a oni sa wobec tego wszystkiego bezradni.
– Doktor pije juz od dawna, ale teraz to praktycznie ciagle – skarzy sie jedna z mieszkanek. – Nie wiem, moze wpadl w jakas depresje. Niech sie wiec sam leczy. Ludzie maja tego wszystkiego dosyc. Nie mozemy sie przepisac do innego ZOZ-u, jestesmy zdani na tego doktora. A co on robi? Chodzi i zatacza sie, a powinien od 8.00 do 12.00 przyjmowac pacjentów. Potem ma przerwe i od 14.00 do 16.00 wizyty domowe.
– Taki czlowiek jest wrecz niebezpieczny – dodaja pacjenci. – W miniony piatek, kiedy doktor tez byl pijany, dzwonilismy na policje, zeby jakos interweniowala. Policjanci chcieli jednak od nas nazwisko i adres, bo inaczej nie przyjada. Ja sie balam przedstawiac. Odeslali mnie wiec do naszego posterunku. Tam jednak nikt nie odbieral telefonu.
Okolo godziny 10.00 zadzwonilismy do osrodka zdrowia (znajdujacego sie na terenie powiatu siedleckiego), wskazanego przez czytelników. Odebrala pielegniarka, której przedstawilismy zarzuty wobec lekarza, proszac o ich ewentualne potwierdzenie badz zdementowanie. Generalnie chodzilo o jakies wyjasnienie sytuacji, która zagrazala ewentualnie zdrowiu i zyciu ludzi.
– Ja jestem tylko pracownikiem osrodka i nie moge udzielac informacji na temat lekarza – uslyszelismy.
– Doktor rano przyjal 2 czy 3 pacjentów. A czy jest trzezwy? Ja nie chodze i go nie wacham…
Pielegniarka potwierdzila, ze doktor tego dnia przyjmuje od 8.00 do 12.00 a potem pracuje od 14.00 do 16.00. Okolo 10.00 nie bylo go jednak w gabinecie.
– Rano doktor byl w gabinecie, a teraz poszedl do swojego mieszkania, zeby napic sie goracej herbaty – uslyszelismy w osrodku zdrowia.
Wyjasniamy, ze doktor mieszka w budynku osrodka zdrowia, a telefonowalismy tam okolo godz. 10.00, czyli wówczas, kiedy lekarz powinien byc w pracy.
– Nic nie wiem o zgloszeniu sprzed kilku dni, ze lekarz jest pijany – poinformowal nas policjant z placówki w gminie, gdzie znajduje sie osrodek zdrowia. – Jesli jednak ludzie informuja, ze lekarz jest takze dzisiaj pijany, to zaraz pojedziemy to sprawdzic.
Po okolo dwóch godzinach policjanci z lokalnego posterunku poinformowali nas, ze wczesniejszym telefonem do osrodka „spalilismy sprawe”.
– Wynik sprawdzenia byl negatywny – oswiadczyl funkcjonariusz.
Co to znaczy dokladnie, wyjasnila rzecznik prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Siedlcach, Beata Borkowska.
– Okolo godziny 11.00 policjanci byli w osrodku zdrowia. Nie zastali lekarza w gabinecie, choc powinien w tym czasie pracowac. Nie zastali go takze w mieszkaniu, które bylo zamkniete. Ustalilismy, ze tego dnia na planowa wizyte bylo zapisanych 5 osób. Rano doktor przyjal dwóch pacjentów. Dotarlismy do nich, ale nie potwierdzili oni, ze doktor byl nietrzezwy.
Policja przypomniala, ze nie jej rola jest wyjasnianie, czemu lekarza nie ma w pracy. To nalezy do jego pracodawcy.
W tej sprawie wiele jest zapewne do wyjasnienia. Postaramy sie to zrobic w jednym z kolejnych wydan naszej gazety.