Siedlce za sprawa wyborów parlamentarnych stoja w przededniu personalnych decyzji – kto zasiadzie na stolkach obydwu wiceprezydentów? Robert Ambroziewicz pojedzie niebawem na Wiejska jako posel PO, a Zbigniew Rzewuski wchodzi do Sejmiku Mazowieckiego na miejsce Krzysztofa Tchórzewskiego, wybranego do Sejmu.
Zbigniew Rzewuski (w Urzedzie Miasta zwany Jankiem) zlozyl juz rezygnacje z zajmowanego stanowiska, a Miroslaw Symanowicz ja przyjal. Dawni koledzy z PiS odetchneli z ulga. Wszak Zbigniewa Rzewuskiego namaszczono na to stanowisko w ramach umowy koalicyjnej z POPiS, a ,,Janek’’ zmienil przeciez barwy, wpadajac w objecia „Samoobrony”.
– Jakby sam nie zlozyl dymisji, to przeciez i tak by go odwolano – komentuja radni. – Co w tym gronie robilby czlonek „Samoobrony”?
Sam Zbigniew Rzewuski czuje sie lekko jak skowronek. Uskrzydla go niewatpliwie swietny wynik, jaki osiagnal w wyborach parlamentarnych. Okazalo sie, ze nie jest nikim, ze poparly go tysiace ludzi. Prace
w Urzedzie Miasta wspomina dzis z rozrzewnieniem.
– Mialem trudna dzialke, socjalna – mówi. – Nawet pani nie wie, jaka to satysfakcja, gdy udaje sie rozwiazac ludzkie problemy. Mysle, ze sobie dobrze radzilem. Lubie kontakt
z ludzmi.
O kolegach z PiS, którzy go wymanewrowali z listy, nie chce mówic, bo musialby ulac troche zólci. Ale goryczy i tak daje upust.
– Co to za samorzadowcy, którzy bardziej mysla o swoim okregu wyborczym niz globalnie o calym miescie. Taki radny Somla, na przyklad. Caly czas latal za mna w sprawach ze swojego okregu. Mialem go juz dosc. A tu trzeba myslec o wszystkich, o calym miescie.
Na miejsce Zbigniewa Rzewuskiego zostanie mianowany Jaroslaw Glowacki, obecny zastepca kierownika Urzedu Stanu Cywilnego. Miroslaw Symanowicz juz zapowiedzial jego nominacje. Jaroslaw Glowacki byl juz kiedys radnym. Z pewnoscia nie jest postacia charyzmatyczna, choc moze na takie stanowisko kogos takiego wlasnie trzeba? Ale, w koncu, nie oszukujmy sie: PiS oprócz Wojciecha Kudelskiego nie ma zadnej sztandarowej postaci. Wyrazistosc nie jest cecha przypisana tej partii
w Siedlcach.
PiS uporal sie z kandydatura szybko. Natomiast PO ma zagwozdke, bo posiada wyraznego lidera w Radzie Miasta oraz calkiem niezle zaplecze partyjne, pozostajace dotad wyraznie w politycznym cieniu Ambroziewicza, którego glównym zadaniem bylo ,,zaatakowanie’’ Parlamentu RP. Udalo sie, ale jak rozgrywac interesy PO w Siedlcach? Charyzmatyczny, inteligentny i ambitny lider PO w Radzie Miasta, czyli Mariusz Dobijanski, szef Klubu Radnych Centrum, wydaje sie naturalnym spadkobierca stolka wiceprezydenta Siedlec. Tylko czy Platformie sie to oplaca? Dobijanski wyplynal na umiejetnej krytyce poczynan prezydenta i koalicji Prawica Razem, której do doskonalosci jest przeciez daleko. Uderzal celnie i odwaznie. Ma swoje motto: nie wypadlismy sroce spod ogona, mamy duze poparcie spoleczne i jestesmy winni ludziom wiekszy udzial we wspóldecydowaniu o sprawach tego miasta. Ale, jesli teraz przyjalby stanowisko wiceprezydenta, móglby go spotkac los Leszka Szymanskiego (LPR), który po glosnej krytyce rzadzacej koalicji i liczby wiceprzewodniczacych Rady Miasta, przyjal zaszczytna funkcje… kolejnego wiceprzewodniczacego. Utraty wizerunku juz nie odrobil.
Charyzmatyczny radny nie mialby juz szans byc charyzmatycznym wiceprezydentem. Bo tak naprawde nie da sie krytykowac pryncypala, z którym gra sie przeciez do jednej bramki. A wiceprezydent Siedlec nie ma przeciez dylematu, ze ,,nie chcem, ale muszem’’. Albo sie wspólpracuje z pryncypalem, albo nie, droga wolna. W politycznym rachunku PO stracilaby wiele. Wiecej mozna ugrac pozostawiajac Dobijanskiego w Radzie, a nie pchac go na stolek rok przed wyborami samorzadowymi.
Na gieldzie nazwisk funkcjonuje jeszcze Marcin Kulicki, dyrektor filii Wojewódzkiego Urzedu Pracy, jeden z budowniczych sukceu partyjnego kolegi Roberta Ambroziewicza. Kulicki akurat na wladze zachlanny nie jest, trudno wiec zalozyc, ze zrobi zamach na wiceprezydencki stolek. W politycznym rachunku Platformy taki ruch bylby jednak bardzo oplacalny. Partia mialaby i charyzmatycznego lidera w Radzie i reprezentanta w najwyzszych wladzach miasta. Wysuniecie Marcina Kulickiego
z cienia byloby dobrym posunieciem, budujacym wizerunek kolejnego polityka PO, godnego zaufania i poparcia. Marcin Kulicki (42 lata, zonaty, 1 dziecko) dal sie poznac do tej pory jako znakomity menedzer (od 12 lat stanowiska dyrektorskie, twórca sukcesu Hali Targowej – pod jego zarzadzaniem Hala otworzyla dwie filie). Posiada cenna ceche – potrafi usunac sie w cien i ,,grac’’ na lidera kosztem swoich ambicji. Dla partii cecha bezcenna. Z polityka zwiazany od niedawna. Wiesc gminna niesie, ze PO nie mówi jednym glosem przy wyborze wlasciwego kandydata na wiceprezydenta w swoim gronie.
– Ale czy potrzebny nam w ogóle wiceprezydent? – pytal jeden z liderów.
Na tak postawione pytanie na pewno odpowie sam prezydent Miroslaw Symanowicz, robiac przy tym niewinna mine: – Potrzebuje zastepcy, i juz.
Na rok przed wyborami samorzadowymi dla niego bedzie lepiej, jesli niepokorna PO zbierze troche w mankiet przy sprawowaniu wladzy. A w przypadku blednego wyboru tak moze byc.
hmmm
Pani Zaczynska zawód dzinnikarza wymaga bezstronnosci. Prasa w siedlcach jeszcze dlugo bedzie sie otrzasala z czasów rzadów PZPR.
mariola tylko bez cenzury
sukces Hali powiada Pani?
a jakie umowy podpisal z dzierzawcami, na ile lat i ile ma z tego Miaso.Pani Mariolko – czas do PO sie zapisac!