REKLAMA
2.3 C
Siedlce
Reklama

Wójt tez ma pod górke

Wstrzymano prace przy budowie drogi na jednym z osiedli w Górznie. Powodem byl protest pieciu mieszkanców tej ulicy. Twierdza oni, ze chca budowy drogi, ale nie w taki sposób, jak to jest teraz prowadzone.
Sprawa trafila juz do Starostwa Powiatowego i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Protestem mieszkanców zajela sie równiez Komisja Rady Gminy. Radni nie dopatrzyli sie nieprawidlowosci, ale wójt, nie chcac wszczynac konfliktu z mieszkancami, postanowil budowe wstrzymac.
Wójt znajduje sie w dosc trudnej sytuacji, bo droga budowana jest na osiedlu, na którym on sam mieszka. W skrócie mozna wiec stwierdzic, ze protestuja jego sasiedzi.
Gdybym wiedzial…
Budowa drogi rozpoczela sie w sierpniu br. Ma ona miec dlugosc okolo 600 metrów. Bedzie kosztowala gmine 370 tysiecy zlotych. W tym roku planuje sie polozyc asfalt i krawezniki, a w kolejnych latach równiez chodniki. Droga biegnie przez osiedle domków jednorodzinnych, które powstalo kilkanascie lat temu. Do tej pory byla tam jedynie droga gruntowa. Jak przyznaja sami mieszkancy, byla droga i byl klopot. Wielokrotnie podtapiana wiosna wygladala tak jak po bombardowaniu. Górki i dolki. Jezdzic sie nie dalo, chodzic tez nie.
W koncu radni postanowili droge, która biegnie równiez do domu wójta, wybudowac. – Gdybym wiedzial, ze taka bedzie sytuacja, to nigdy bym sie nie zgodzil na budowe tej drogi – mówi Waldemar Sabak, wójt gminy Górzno. – Myslalem, ze jak sie robi u siebie, to jakos sie wszyscy dogadaja. Pomylilem sie…
Droga biegnie przez osiedle, w którym róznice w poziomie terenu dochodza do jednego metra. Jeden mieszkaniec wyjazd z dzialki ma wiec niejako „ z góry”, a jego sasiad z naprzeciwka pod góre. I tu zaczyna sie konflikt. Przed budowa na miejscu pojawial sie projektant, który zrobil projekt drogi. Ulice wyprofilowano, tam, gdzie bylo za nisko wywieziono tluczen. Gdy rozpoczela sie budowa, zaczely sie klopoty. – Juz wczesniej wyjazd ze swojej posesji mialem dosc wysoko – mówi jeden z mieszkanców osiedla w Górznie. – Ale jak wywiezli tluczen, to juz ode mnie praktycznie nie da sie wyjechac. Mam pól metra pod góre. Teraz to jeszcze nic, ale jak przyjdzie zima i grunt zacznie zamarzac, to za nic w swiecie z podwórka nie wyjade.
Wójt W. Sabak przyznaje, ze rzeczywiscie niektóre wjazdy zostaly wyniesione w góre. – Tak to zaprojektowal projektant – tlumaczy wójt. – Nie robilismy nic na zlosc. Inaczej sie nie da. Jeden ma pól metra z góry, a drugi pod góre. Takie jest uksztaltowanie terenu. Zeby to zmienic, trzeba bylo dzialac kilkanascie lat temu, kiedy domy byly budowane. Trzeba bylo zrównac wszystkie dzialki, a to nalezalo do wszystkich wlascicieli.
Wójt twierdzi, ze nie robi inwestycji na zlosc mieszkancom, bo sam… ma pod góre. – Z mojej posesji tez sie wyjezdza pod góre. – dodaje
W. Sabak. – Projektant nie patrzyl na to, jakie kto stanowisko zajmuje, tylko robil droge zgodnie z planem budowlanym. Przy mojej dzialce nawieziono pisaku i tez moge miec problemy z wyjazdem.
Kogo zaleje krew?
Protesty zaczely sie, gdy budowe rozpoczeto. Wtedy zrobiono tez spotkanie z protestujacymi osobami. – Na tym spotkaniu niektórzy z mieszkanców wnioskowali o obnizenie poziomu drogi – tlumaczy wójt. – Natomiast ich sasiedzi z naprzeciwka powiedzieli, ze w zyciu sie na to nie zgodza, bo jak w tym miejscu obnizymy, to oni beda ze swojej strony mieli jeszcze bardziej stromy wyjazd. Nic wiec nie ustalono.
Mieszkancy podnosza jeszcze jedna kwestie. Ci, których posesje sa polozone nisko, twierdza, ze beda zalewani, gdyz za malo jest kratek sciekowych na calej ulicy. – Przeciez nikt nie robil tego „na oko” – irytuje sie wójt. – Projekt zrobili fachowcy budowlani.
W pismie do Rady Gminy pieciu podpisanych po protestem mieszkanców pyta: W mysl jakiego prawa ta inwestycja jest prowadzona? Byc moze w mysl prawa przyrody, tzn. zeby ktos mógl przezyc, ktos musi zginac.
W naszym przypadku trzeba go zasypac, zalac, albo w ostatecznosci go krew zaleje. A gdzie demokracja?
Jeden z mieszkanców poszedl nieco dalej i w Starostwie dowiedzial sie, ze inwestycja byla prowadzona bez pozwolenia na budowe. Teraz pozwolenie juz jest, w gminie czekaja jedynie na jego uprawomocnienie. – Rzeczywiscie za bardzo sie pospieszylem – przyznaje W. Sabak. – Wszystkie dokumenty byly zgromadzone. Wydanie pozwolenia na budowe bylo tylko formalnoscia. Mielismy pieniadze i firme wybrana w przetargu, wiec pozwolilismy im wejsc na budowe. Nie myslalem, ze beda jakies protesty. Do tej pory, gdy w gminie wykonywalismy jakas inwestycje, to mieszkancy sie cieszyli, a nie protestowali. W tym przypadku sie jednak pomylilem. Teraz mamy juz wszystkie niezbedne dokumenty. Budowy jednak nie wznowimy dopóty, dopóki wszyscy mieszkancy tej ulicy nie dogadaja sie miedzy soba. Po raz kolejny wezwalismy projektanta, który ma nam powiedziec, czy da sie zrobic droge tak, zeby wszyscy byli zadowoleni. Moim zdaniem jednak sprawdzi sie przyslowie, ze jeszcze sie nikt taki nie urodzil, kto by wszystkim dogodzil.
W minionym tygodniu mieszkancy wycofali skargi ze Starostwa. Czy budowa bedzie przebiegala bez kolejnych komplikacji? Zobaczymy…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Wypadek w Broszkowie (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie doszło do wypadku. Zderzyły się...

Cztery drogi, trzy poświęcenia

W gminie Stoczek zmodernizowano ostatnio cztery odcinki dróg gminnych....

Bronię każdego człowieka

Antonina Janusz, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach, rozmawia...

Siedlce: do piątku nie pojedziesz Domanicką

24-25 października na tej ulicy odbywają się prace związane...

Siedlce: podatki w górę

Radni miejscy zdecydowali o podwyżce stawek podatków o nieruchomości...

Zderzenie w Żelkowie. Jedna osoba poszkodowana

27 listopada po godz. 6 w Żelkowie przy zjeździe...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje