Ksztalcenie zawodowe na terenie slabo zindustrializowanej sciany wschodniej przypomina jazde pociagiem w ciemnym tunelu, z którego nie widac wyjscia,
a maszynista w dodatku jest na porzadnej bani i co jakis czas szarpie wagonami to do przodu, to do tylu.
W latach osiemdziesiatych istnialy renomowane szkoly techniczne, po których absolwentów pracodawcy ustawiali sie
w kolejce, nim jeszcze ci ukonczyli nauke. Szkoly wspólpracowaly z przemyslem organizujac konkursy promujace mysl techniczna, byly nagrody, dobrze zorganizowane praktyki zawodowe. Pózniej zaczeto przyszkolne warsztaty traktowac jak zaklady przemyslowe, które musza utrzymac sie z wlasnej produkcji. Nacisk polozono na wytwarzanie jakichs bubli (no bo cóz innego mogli wyprodukowac uczniowie, którzy dopiero uczyli sie danego fachu?). I wówczas pociag oswiaty technicznej wjechal w ciemny tunel, z którego przez pozbawione sensu decyzje nie moze wyjechac do dzis.
Jedna z takich nierozumnych decyzji bylo utworzenie liceów profilowanych, w których sa zajecia z przygotowania zawodowego, ale w rzeczywistosci nic nie daja one absolwentom, poza maceniem w glowach i zabieraniem czasu. Absolwenci,
o ile nie uzyskuja matury, co jest trudne, zostaja na lodzie – sa nikomu niepotrzebna sila robocza bez zawodu! Czyz nie wylano dziecka z kapiela?
Mówia, ze ryba psuje sie od glowy.
W przypadku oswiaty bedzie nia szkola podstawowa i gimnazjum. W ilu placówkach w regionie siedleckim w owych szkolach sa czynne pracownie techniczne? Jesli gdziekolwiek, jak te mamuty, ostaly sie po reformatorskiej rzezi, to i tak swieca pustkami: nauczyciele techniki twierdza, ze musza przekazac tylko tresci teoretyczne, a uczniowie nie sa zainteresowani wykonywaniem jakichkolwiek praktycznych prac. – Nie wiedza nawet, jak sie do nich zabrac. Gimnazjalisci, których ucze, nie umieja nic! – twierdzi nauczyciel techniki jednego z lepszych lukowskich gimnazjów. – Nie wiedza, jak sie piluje, skleja, nie umieja lutowac ani pracowac pilnikiem czy mlotkiem. Nie umieja czytac rysunków technicznych, nie maja nawet cierpliwosci do budowania kartonowych modeli. I co dziwne, dziewczeta czesciej interesuja sie technika. Chlopcy maja do wszystkiego dwie lewe rece!
Po egzaminie gimnazjalnym rozpoczyna sie zawodowa selekcja negatywna. Ci, co uzyskali wiecej punktów, wybieraja licea ogólnoksztalcace, lenie oraz mniej zdolni trafiaja do liceów profilowanych, szkól zawodowych i techników. Nauczyciele zawodu bija na alarm, ze za 20 lat nie bedziemy mieli w Polsce wyksztalconej sredniej kadry technicznej! A ja sadze, ze bedzie jeszcze gorzej, bo nawet zdolniejsi licealisci, którym uda sie dostac na politechniki i jakos je skonczyc, zasila szeregi inzynierów, doskonalych nawet teoretyków, lecz na co dzien raczej praktyków potrzeba.
Przekonuje sie o tym kazdy, kto korzysta z uslug np. biur projektowych: ilez trzeba nawyklócac sie z architektami, aby uwzgledniali w swych projektach rózne aspekty charakterystyczne dla danego terenu!
Przekonamy sie o tym, gdy zajrzymy do naszych Powiatowych Urzedów Pracy albo porozmawiamy z przedsiebiorcami. Wciaz sa do pracy poszukiwani technicy, inzynierowie i wykwalifikowani robotnicy w zawodach budowlanych, drogowych, elektrycznych, w zakresie ochrony srodowiska, spawacze, kierowcy, obuwnicy, jednym slowem konkretni fachowcy.
Dlaczego system ksztalcenia zawodowego nie reaguje na potrzeby rynku pracy? Bo brakuje wlasciwych modeli takiego ksztalcenia. Dobrych fachowców mozna przygotowac w regionalnych centrach, takich jak znane daleko poza Siedlcami Centrum Ksztalcenia Praktycznego, albo w szkolach, które praktyczna nauke zawodu prowadza w przedsiebiorstwach. Rozwijaniem centrów nie sa zainteresowane ani wladze samorzadowe, ani nie mysli o tym ministerstwo edukacji popierajace licea profilowane. Przedsiebiorcy zas nie chca raczej widziec w swych firmach praktykantów, a jesli juz, to traktuja ich jak tania sile robocza, a nie przyszlych fachowców, w których trzeba na wstepie sporo zainwestowac.
Z balaganu korzystaja prywatne firmy organizujace rózne kursy: od fakturowania, po obsluge wózków widlowych
i spawanie. „Fachowców” po kursach pracodawcy jednak nie zatrudniaja. I tak
w kolo Wojtek.
Piotr Giczela
Garwolin
Murarz, ale z matura
– Jest dobrze – tak Zenon Stefanowski, dyrektor Wydzialu Edukacji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Garwolinie ocenia system szkolnictwa zawodowego na terenie powiatu garwolinskiego. Chodzi zarówno o szkoly zawodowe, jak i o technika. Juz niedlugo ma byc jeszcze lepiej, bo garwolinskie Starostwo zlozylo wlasnie 6 wniosków o dofinansowanie wyposazenia pracowni zawodowych do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiebiorczosci. Jesli wnioski zostana rozpatrzone pozytywnie, szesc szkól zyska sprzet wart kilkaset tysiecy zlotych. – Szkolnictwo zawodowe wraca do lask – mówi Z. Stefanowski. – Reforma sie nie sprawdzila, utworzono licea profilowane, a w nich mlodziez nie chce sie uczyc. Najchetniej garnie sie wlasnie do techników.
Na terenie powiatu garwolinskiego dzialaja szkoly ksztalcace w wielu zawodach: gastronomicznych, mechanicznych, fryzjerstwie itd. Od przyszlego roku szkolnego ma równiez ruszyc Technikum Poligraficzne w Zespole Szkól Ponadgimnazjalnych nr 1 im. Bohaterów Westerplatte w Garwolinie.
Szkoly ksztalca, a pracowników i tak brakuje – tak przynajmniej wynika z danych Powiatowego Urzedu Pracy w Garwolinie. Brakuje zapewne dlatego, ze szkoly nie ksztalca w kierunkach bardzo teraz poszukiwanych na rynku pracy. Brakuje przede wszystkich fachowców z branz budowlanych, ale nie takich od trzymania kielni, tylko prawdziwych profesjonalistów, którym nie trzeba krok po kroku mówic, co maja zrobic. – Co z tego, ze powstawaly szkoly, skoro mlodziez uczyla sie teorii, a nie praktyki, której wymagaja pracodawcy – mówi Elzbieta Jarzabek z garwolinskiego „posredniaka”. – Trzeba pomyslec o prawdziwych szkolach czeladniczych, gdzie mlodziez moglaby sie naprawde nauczyc zawodu. Przedsiebiorcy szukaja pracowników, ale maja okreslone wymagania. Teraz niemal do kazdej pracy potrzebna jest matura i kultura osobista. Z tym musi liczyc sie przyszly pracownik i wlasnie tego musza nauczyc mlodziez nauczyciele.
Wsród bardzo poszukiwanych zawodów w Garwolinie sa równiez: tokarze, zbrojarze, szlifierze, dekarze, stolarze meblowi. – W ogóle nie ma mlodych ludzi wykonujacych te zawody – dodaje E. Jarzabek. (jj)
Losice
Bledne kolo?
W Losicach dzialaja trzy szkoly, które ksztalca mlodziez w zawodowych i technicznych kierunkach. W Zespole Szkól nr 2 mozna zdobyc zawód mechanika pojazdów, technologa robót wykonczeniowych oraz technika mechanika
i technologa zywnosci. W tym roku uruchomiono kierunek technika elektryka, a zrezygnowano z technika „budowlanca”
W Zespole Szkól nr 3 jest tylko technikum zywienia i gospodarstwa domowego oraz technikum rolnicze. Agrobiznesu i ogrodnictwa juz nie ma. Natomiast w Zespole Placówek Oswiatowo-Wychowawczych mozna zdobyc zawód kucharza malej gastronomii.
Jak sie okazuje, zawody w których moze ksztalcic sie losicka mlodziez, nie ciesza sie zbytnim zainteresowaniem na miejscowym rynku pracy. W Powiatowym Urzedzie Pracy w Losicach potrzebni sa przede wszystkim budowlancy, kierowcy ciezarówek i sprzedawcy. Kucharz raczej nie znajdzie zatrudnienia, gdyz na terenie Losic nie ma przeciez wielu lokali gastronomicznych. Po ukonczeniu szkoly mlodzi ludzie musza uczestniczyc w kursach doszkalajacych, bardzo czesto przekwalifikowywac sie. Czesto zdarza sie, ze absolwenci sa zatrudniani przy pracach interwencyjnych. Na szkole pieniadze daje powiat, potem finansuje szkolenia, a na koncu prace interwencyjne. Bledne kolo sie zamyka.
– Powiatowa Rada Zatrudnienia informuje, na prosbe szkól, jakie zawody sa rentowne. Jako PUP myslimy nie tylko o biezacym roku, ale takze o kolejnych latach. Jednak nasze opinie rzadko sa uwzgledniane w planowaniu kierunków zawodowych czy technicznych w naszych szkolach. Zastanawiam sie, czy stac nas na ciagle finansowanie placówek oswiatowych, a pózniej szkolen w PUP itd. – zastanawia sie kierownik PUP w Losicach, Elzbieta Roszczak. – Powinnismy przewidywac, jakie zawody sa potrzebne. (M.C.)
Luków
Potrzebni technicy i inzynierowie
W powiecie lukowskim przed reforma szkolnictwa istnialo kilka centrów szkolenia zawodowego: znany od dawna Zespól Szkól Zawodowych nr 1, gdzie przede wszystkim uczono zawodów metalowo-mechanicznych i elektrycznych oraz sporadycznie z innych branz w ramach tzw. klas wielozawodowych, Zespól Szkól Zawodowych nr 2, gdzie przygotowywano specjalistów w branzach spozywczo-przemyslowych oraz Zespól Szkól Rolniczych i Zespól Szkól Medycznych. To jesli chodzi o miasto. W powiecie natomiast funkcjonowaly: Zespól Szkól Rolniczo-Lakarskich w Radoryzu Smolanem, Zespól Szkól Mechanicznych w Stoczku Lukowskim i Zespól Szkól w Adamowie, gdzie byly klasy wielozawodowe.
Reforma systemu oswiaty ten czytelny rozklad zmacila. Doszlo do tego, ze w kilku szkolach w powiecie mozna zostac ekonomista albo rolnikiem. Do placówek publicznych dolaczyly szkoly niepubliczne. Ksztalceniem zawodowym na poziomie zasadniczym, srednim, a nawet wyzszym zajmowalo sie w powiecie tez kilka prywatnych placówek, wlacznie z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Wydawaloby sie, ze przy takiej konkurencji dostosowanie programów nauczania oraz dobór ksztalcenia do potrzeb rynku pracy powinien byc niemal doskonaly. Lecz tak nie jest. Lokalni przedsiebiorcy bezskutecznie poszukuja specjalistów wielu dziedzin. Nawet w Powiatowym Urzedzie Pracy na tablicy ogloszen od miesiecy niezmiennie wisi kilkanascie ofert pracy z zakresu branz technicznych: w budownictwie, produkcji, drogownictwie.
– Cóz z tego, ze mamy wiele miejsc, gdzie mozna zdobyc zawód, skoro absolwenci szkól i kursów poszukuja pracy, a my szukamy pracowników? – zzyma sie jeden ze znanych lukowskich przedsiebiorców, który jednak ze wzgledu na ostry charakter wypowiedzi poprosil o anonimowosc. – Ludzie ksztalca sie w zawodach totalnie nieprzydatnych! Nam potrzeba dobrych, mlodych techników i inzynierów z pomyslami i otwartymi glowami, a nie niedouczonych gryzipiórków po szkolach biznesu, których dopiero trzeba uczyc konkretnego fachu!
Na system szkolenia zawodowego narzekaja tez nauczyciele. Uwazaja, ze po reformie w szkolnictwie zawodowym jak nigdy dotad ma miejsce selekcja negatywna. – Kiedys poziom uczniów zglaszajacych sie do techników byl taki sam jak poziom licealistów. Dzis w technikach i zasadniczych szkolach uczy sie mlodziez uzyskujaca slabsze wyniki na egzaminach gimnazjalnych. To trzeci garnitur – zauwaza Miroslaw Antonow, dyrektor ZS nr 1 w Lukowie. Zjawisko to potwierdza Wladyslaw Mika
z Wydzialu Oswiaty, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego w Lukowie. (pgl)
Minsk Maz.
Potrzeby ksztaltuja rynek pracy
Rynek pracy w powiecie minskim jest bardo zróznicowany. Znaczacy wplyw na ksztaltujace sie tendencje wywiera tu warszawski rynek pracy. Pracodawcy najczesciej zglaszaja do Powiatowego Urzedu Pracy zapotrzebowanie na pracowników z branzy budowlanej, hotelarskiej oraz spawaczy. Pojawily sie ostatnio oferty z wymaganiem, by pracownicy budowlani znali jezyk rosyjski lub ukrainski. I pod takie konkretne zamówienia PUP szuka i szkoli ludzi. W powiecie jest nadmiar szwaczek, ale sa to glównie osoby, które takie wyksztalcenie zdobyly przed laty, lecz nie maja w zawodzie zadnego doswiadczenia. PUP jest w stanie przeszkolic kazdego i w kazdym zawodzie pod konkretne zapotrzebowanie pracodawcy. Dobrze jest, kiedy szkolenia i doksztalcanie dotycza zawodów pokrewnych do tych, jakie zainteresowani praca juz posiadaja.
Na terenie powiatu minskiego znajduja sie szkoly ponadgimnazjalne, gdzie uczniowie ksztalca sie w zawodach technicznych: budowlanych, mechanicznych, ekonomicznych. Jednak, co podkresla Grazyna Borowiec, dyrektor PUP w Minsku, w ostatnich latach trend wsród mlodziezy byl taki, by uczyc sie w LO i potem kontynuowac edukacje na studiach. Ksztalcenie w szkolach zawodowych przez ostatnie lata bylo przez mlodziez postrzegane jako strata czasu
i szans na prace. Teraz ta tendencja zaczyna sie odwracac. Nauka w szkolach o profilach zawodowych, tych przyszlosciowych, pozwala jednak zdobyc glównie wiedze teoretyczna, brakuje natomiast uczniom dostatecznych umiejetnosci praktycznych. Na szkolnych warsztatach, na praktykach nie nabeda doswiadczenia i uprawnien, których czesto wymaga pracodawca. Obecnie wymogi narzucane przez rynki pracy panstw zachodnich pokazuja, ze do pracy potrzebni sa wykwalifikowani pracownicy
w konkretnych zawodach. (Bono)
Siedlce
Wymasowac i zalozyc ogród
W ewidencji bezrobotnych w Powiatowym Urzedzie Pracy zarejestrowane sa 9 793 osoby, z czego 53% to ludzie z wyksztalceniem zasadniczym zawodowym oraz policealnym i srednim zawodowym.
– Siedleckie szkoly reaguja na tendencje na rynku pracy. Od kilku lat opiniujemy propozycje szkól tworzacych nowe kierunki zawodowe – mówi Anna Cieciera, szefowa PUP.
Obecnie brakuje fachowców w takich zawodach, jak: ciesla, brukarz, kasjer handlowy, kucharz malej gastronomii, przedstawiciel handlowy, magazynier, glazurnik, ksiegowy. Nadmiar fachowców jest natomiast w zawodach: technik mechanik, tokarz, technik elektryk, nauczyciel jezyka polskiego.
Po porozumieniu sie z PUP, w dawnym „Rolniku’’ powstaly nowe kierunki zawodowe: technik architektury, technik ogrodnictwa, technik ekonomista, technik rachunkowosci. W Medycznym Studium Zawodowym wprowadzono nowy kierunek – technik masazysta.
– Na takie zawody bylo ostatnio zapotrzebowanie – mówi Anna Cieciera. – Coraz wiecej firm poszukiwalo architektów krajobrazu do zagospodarowania placu firmy, a osoby prywatne szukaja fachowców do profesjonalnego zakladania ogrodów.
Jakie sa tendencje zauwazalne na naszym rynku? Szkoly powinny wziac pod uwage, ze nadal beda potrzebni fachowcy w branzy budowlanej: ciesla, posadzkarz, glazurnik; przyszlosc przed soba maja kierowcy z najwyzszymi uprawnieniami; w cenie beda finansisci i informatycy. Siedleckie szkoly zawodowe ksztalca w tych kierunkach uczniów. Jest tylko jedno „ale”.
– Mówimy o fachowcach. Prawdziwych fachowcach. Tacy sa poszukiwani – zaznacza Anna Cieciera.
Jak widac, takze w zawodówce oplaca sie przykladac do nauki. (MZ)
Powiat siedlecki
Dosyc tych ekonomistów…
No i zaczynaja sie sprawdzac przepowiednie tych, którzy wrózyli, ze do lask zaczna wracac zawody, które w ostatnich latach byly wyraznie wzgardzane. Na rynku pracy juz zaczyna brakowac spawaczy, tokarzy czy murarzy. Bo ekonomistów i biznesmenów jest prawdziwy dostatek. Nie ma natomiast ludzi do roboty.
– Mamy klopoty ze znalezieniem wykwalifikowanych spawaczy – informuja w Polimex-Mostostal Siedlce S.A. – Zatrudnilismy niedawno pewna grupe pracowników po trzymiesiecznym kursie organizowanym przez urzad pracy, ale wiekszosc z nich szybko zrezygnowala. Po prostu nie byli w stanie podolac wymaganiom. Brakowalo im umiejetnosci fachowych, bo przez 3 miesiace trudno je nabyc.
Czy w tej sytuacji czeka nas powrót szkól zawodowych, które ksztalca mlodziez „pod” potrzeby konkretnych zakladów pracy? Taka wlasnie placówka, na razie jedna z nielicznych w regionie, funkcjonuje w Mokobodach.
– Dzialajaca u nas Zasadnicza Szkola Zawodowa ma wielkie znaczenie dla lokalnego srodowiska – mówi wójt gminy Mokobody, Sylwester Kisielinski. – Chodzi miedzy innymi o koszty. Mlodziez moze sie ksztalcic znacznie taniej, a jednoczesnie ma realne szanse na znalezienie zatrudnienia w firmie „Inventor”. Ona jest bowiem baza praktycznego ksztalcenia w zawodzie.
– Nasza placówka ksztalci na podbudowie gimnazjum w trzyletnim, dziennym systemie nauczania – mówi dyrektor ZSZ w Mokobodach, Stanislaw Ksiezopolski. – W minionm roku szkolnym zakonczylismy ksztalcenie w kierunku slusarz i rozpoczelismy wlasnie ksztalcenie mechaników operatorów pojazdów i maszyn rolniczych. Uczniowie koncza tez kurs na spawacza w oslonach, zdobywaja prawo jazdy oraz inne umiejetnosci. Nie ulega watpliwosci, ze szkola jest bardzo potrzebna. Dlatego tez myslimy o jej intensywnym rozwoju i rozszerzeniu kierunków ksztalcenia.
Najwazniejsze jest jednak to, ze praktyczne zajecia sa zapewnione w doskonale wyposazonym zakladzie „Inventor”. Wlasnie w nim zatrudnienie znajduje tez 90 procent absolwentów szkoly. (Z.J.)
Sokolów Podl.
Deficyt deficytów
Od lat wysokie bezrobocie zaciera sens istnienia szkól zawodowych. Zarówno te zasadnicze, jak i srednie, ksztalca w wiekszosci niestety bezrobotnych. Z ustalen prowadzonych przez dwa sokolowskie zespoly szkól wynika, ze po zakonczeniu nauki prace podejmuje niespelna 30 proc. absolwentów. Pozostali, aby znalezc prace, musza sie przekwalifikowac.
Dyrektorzy zespolów szkól z niespelna dwudziestotysiecznego Sokolowa Podlaskiego z radoscia podjeliby wspólprace z biznesmenem lub prezesem rozwijajacej sie firmy, który zglosi zapotrzebowanie na wyksztalcenie uczniów w konkretnym zawodzie, zapewni im prace oraz podejmie sie przygotowania zawodowego podczas praktyk. Jednak zarówno Waldemar Wrzosek, dyrektor ZS nr 1, jak tez Slawomir Stec, dyrektor ZS nr 2, wciaz tylko czekaja na takie propozycje.
– Jesli pracodawca zajmie sie przygotowaniem zawodowym, to jestesmy gotowi zawrzec umowe nawet na wyszkolenie chocby 1 ucznia. Nie ma z tym problemu. Prowadzimy klasy wielozawodowe – deklaruje W. Wrzosek, dyrektor ZS nr 1.
Wyjatkiem jest profesja spawacza. Praktyczna nauka tego zawodu moze byc prowadzona dopiero, gdy uczen ukonczy 17 lat.
Wspólpracy z zespolami szkól zawodowych nie nawiazaly Sokolowskie Zaklady Miesne, choc dlugo szukaly chetnych do pracy na stanowiska ubojowy, rozbieracz-wykrawacz, pakowacz i wedliniarz. Zaklady wybraly inne rozwiazanie. Wynajely pokoje w internacie, zatrudnily bezrobotnych z innych rejonów kraju i szybko przyuczyly ich do prostych prac. Teraz planowana jest reorganizacja zatrudnienia.
Powiatowy Urzad Pracy w Sokolowie Podlaskim skrupulatnie – zgodnie z zaleceniami – prowadzi monitoring zawodów deficytowych. W I pólroczu biezacego roku na liste trafily profesje z nastepujacych grup zawodowych: specjalista ds. finansowych, pracownik administracyjny – sekretarka, robotnik przy prostych pracach w przemysle (m.in. slusarz, spawacz), murarz-glazurnik, robotnik
w budownictwie drogowym, wodnym i pokrewnym, robotnik w sektorze produkcji mleczarskiej, zawody masarskie. Wykaz powstal na podstawie pojedynczych ofert pracy, na które urzad nie mógl skierowac osób poszukujacych pracy, bo w swojej bazie nie mial bezrobotnych z wymaganymi, czesto wysokimi, kwalifikacjami, a nierzadko takze duzym doswiadczeniem zawodowym. Czy jest to wystarczajaca przeslanka, aby w tych kierunkach ewoluowalo ksztalcenie zawodowe w tym powiecie? (rez)
Wegrów
Fachowcy beda potrzebni
– Zaczyna sie dobry klimat dla zawodów praktycznych. Potrzebni sa, miedzy innymi, elektrycy, spawacze, mechanicy. Jeszcze dwa, trzy lata, a pracownicy ci beda bardzo poszukiwani – przewiduje Janusz Baum, dyrektor Zespolu Szkól Ponadgimnazjalnych w Wegrowie, najwiekszej szkoly w powiecie wegrowskim, ksztalcacej 2,2 tysiaca uczniów. Zdaniem dyrektora, na rynku pracy powoli zaczyna rodzic sie popyt na fachowców konkretnych specjalnosci. – Wlasnie szukam do pracy dziesieciu elektryków – mówi dyrektor. Fachowców wsród absolwentów szkoly poszukuje firma prowadzona przez bylego ucznia. ZSP w Wegrowie powoli wygasza ksztalcenie na kierunku ekonomicznym. – Staramy sie przyjmowac tylko jedna, najwyzej dwie klasy, bo rynek pracy dla ekonomistów juz sie nasycil – mówi dyrektor.
Z potrzebami rynku pracy scisle powiazane jest ksztalcenie wielozawodowe (fryzjerzy, kucharze, sprzedawcy, masarze, elektrycy, blacharze, mechanicy itp.) – Uczniem wielozawodowej szkoly zasadniczej mozna byc tylko pod warunkiem, ze ma sie praktyke u przedsiebiorców. Uczniowie odbywaja praktyki w miejscach, w których w przyszlosci moga pracowac. Korelacja z rynkiem pracy jest wiec niemal idealna – mówi dyr. Janusz Baum. W jego szkole jest pól tysiaca takich uczniów.
Czy ksztalcenie zawodowe w powiecie wegrowskim odpowiada na potrzeby lokalnego rynku pracy? – Ten temat jest czesto poruszany na spotkaniach Powiatowej Rady Zatrudnienia. Szkoly wspólpracuja z Powiatowym Urzedem Pracy. Problem jest jednak skomplikowany. Trudno jest znalezc jeden taki kierunek ksztalcenia, który absolwentowi gwarantowalby zatrudnienie – mówi starosta wegrowski, Bogdan Dolinski. – Co roku nabór do szkól zawodowych jest nieco mniejszy. Mlodziez woli srednie szkoly zawodowe – dodaje.
Dyrektor Powiatowego Urzedu Pracy w Wegrowie, Henryk Pliszka, krytycznie ocenia jakosc ksztalcenia zawodowego. – Generalnie w skali kraju szkoly produkuja za duzo bezrobotnych – mówi. Obecny sposób sporzadzania statystyk bezrobocia nie precyzuje, ilu bezrobotnych to absolwenci zawodówek. Wiadomo jednak, ze ludzie do 25 roku zycia stanowia prawie 30 procent wszystkich bezrobotnych w powiecie.
W powiecie wegrowskim ksztalcenie zawodowe odbywa sie w zespolach szkól ponadgimnazjalnych w Wegrowie i w Sadownem, a takze w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Ostrówku. (DK)
W Łukowie brakuje ludzi chętnych do pracy
Dziewięć lat temu chcieliśmy utworzyć szwalnię odzieży w Łukowie. Zakupiliśmy działkę ok 2ha w lokalizacji przy dworcu PKP w celu wybudowania szwalni,jednak okazało się ,że nie ma ludzi chętnych do pracy. Większość bezrobotnych szuka pracy w państwowych posadach a w prywatnych firmach nikt nie chce pracować. Więc będziemy inwestować w Warszawie.