Wszechobecny anonimowy Wielki Brat, który podglada, czuwa, wszystko widzi i wie, który rozlicza. To juz przerabialismy za posrednictwem telewizji. Pomysl sie przezyl i przestal ekscytowac. Ale nie oznacza to, ze powedrowal do lamusa. Obecnie powraca w wersji Dziennika Internetowego w minskim Gimnazjum nr 3
im. Janusza Kusocinskiego.
W tej szkole zdecydowano sie sondazowo, za zgoda rodziców, nauczycieli i uczniów, wprowadzic w zycie Dziennik Internetowy. O jego funkcjonowaniu przypadkowo dowiedzialam sie od uczniów, którzy kolegom z innych szkól relacjonowali, w jaki sposób ich „starzy” prowadza inwigilacje. Komentarze w rozmowach mlodziezy nie byly pozytywne: „To jest chore”, „Jakas inwigilacja”, „To lamanie naszych praw i naruszanie prywatnosci”.
– Dziennik Internetowy nie narusza prawa o ochronie danych osobowych ani tez sfery indywidualnosci uczniowskiej – wyjasnia dyrektor gimnazjum, Miroslaw Samociuk. – Wprowadzajac do tego dziennika wszystkie oceny, jakie uczen otrzymuje, wykazujac dni czy godziny nieobecnosci, wpisujac uwagi i spostrzezenia o jego zachowaniach dokonujemy oceny dydaktycznej i wychowawczej kazdego z wychowanków. Chodzi nam takze o to, by dzieci oceniane jako zdolne, ale osiagajace slabe wyniki w nauce, mogly byc na biezaco kontrolowane i przypilnowane przez rodziców.
Kazdy z rodziców uczniów Gimnazjum nr 3 otrzymal swój kod dostepu do strony internetowej i w kazdej chwili moze na te strone wejsc. A tam spokojnie moze przesledzic oceny, jakie uczen z poszczególnych przedmiotów otrzymal. Przeczytac informacje od wychowawcy, kiedy pociecha byla nieprzygotowana, nie odrobila lekcji czy nieodpowiednio sie zachowywala. Rodzic moze takze od razu odpowiedziec wychowawcy na dokonany wpis lub dopytac o jakies szczególy. Kazdy z rodziców ma dostep tylko do strony swojego dziecka. Nie ma mozliwosci sprawdzac i porównywac osiagniec naukowych swojego syna czy córki z wynikami uzyskanymi przez innych uczniów w klasie czy szkole. Natomiast dyrektor szkoly moze sprawdzic, który z rodziców odwiedza wirtualny dziennik, a takze czy wychowawcy na biezaco uzupelniaja dane w dzienniku.
Wprowadzenie tej nowoczesnej formy kontaktowania sie szkoly z rodzicami nie bylo spowodowane ich biernoscia
i nieuczestniczeniem w tradycyjnych wywiadówkach. – Podczas dni otwartych, które odbywaly sie raz w miesiacu, szkole odwiedzalo okolo 50-60 proc. rodziców – komentuje dyrektor M. Samociuk. – Jednak wprowadzenie Dziennika Internetowego ma ulatwic rodzicom kontakt ze szkola i wychowawca. To powinno spowodowac jeszcze blizsza wspólprace. Nie oznacza to jednak, ze w szkole nie bedzie tradycyjnych wywiadówek. Beda, tylko rzadziej niz dotychczas, bo nic nie zastapi bezposredniego kontaktu rodzica z nauczycielem.
Obowiazek wypelniania raz w tygodniu wirtualnego dziennika, to dodatkowe obciazenie dla nauczycieli. Nalezy podejrzewac, ze bez entuzjazmu podeszli do tego nowego obowiazku. – Opory faktycznie byly – przyznaje dyrektor. – Nam jednak zalezy, by na koniec klas III podczas egzaminu kompetencyjnego byly w naszej szkole lepsze niz dotychczas wyniki. Szukamy wiec sposobu na zmobilizowanie uczniów do lepszej pracy, a takim z pewnoscia jest biezaca kontrola sprawowana przez rodziców.
– Mamy w placówce – wyjasnia dyrektor M. Samociuk – 20 nauczycieli dyplomowanych. Zdobywajac stopnie awansu zawodowego, wykazywali znajomosc poslugiwania sie komputerem. Jezeli teraz okazuje sie, ze tego nie potrafia, to niech sie nie przyznaja, tylko doszkalaja sie.
W Gimnazjum nr 3 sa dwie pracownie komputerowe i z nich nauczyciele moga korzystac wypelniajac dziennik. Troche narzekali, ze zbyt dlugo ta operacja trwa, gdyz lacze jest wolne. Wiec, jak zapewnil dyrektor, od listopada uruchomione zostanie w szkole szybsze lacze,
a to skróci czas wpisywania ocen i uwag.
Nieoficjalnie zdanie uczniów na temat wirtualnej kontroli ich postepów w nauce nie jest pozytywne. Jednak dyrektor uwaza, ze to zalezy, o jakich uczniach mówimy. Dobrzy wzmozonej kontroli sie nie boja. Sredniacy zas, a takich jest wiekszosc, obawiaja sie, jak mówi dyrektor, srodków dopingujacych ze strony rodziców.
Wirtualny Dziennik pozwala rodzicom zobaczyc takze, jakie miejsce w klasie zajmuje pociecha pod wzgledem osiaganych wyników. Rankingi klasowych osiagniec z pewnoscia zaspokoja ambicje wymagajacych rodziców. Chociaz, jak tlumaczy Miroslaw Samociuk, takie rankingi sa dla rozsadnych opiekunów. I takich w „trójce” jest najwiecej. Tylko znikoma ich czesc stara sie dziecko „ciagnac” na sile do góry. – Zawsze tlumacze na wywiadówkach – komentuje dyrektor – by dziecko nie mialo zbyt wielu zajec pozalekcyjnych. Musi miec czas na ploty, na spotkania, na sport.
Listopad jest pierwszym miesiacem, kiedy rodzice moga korzystac z Dziennika Internetowego. Interesuja sie nim.
I nawet jesli na poczatku bagatelizowali sprawe i zagubili swój kod dostepu, to teraz dzwonia do szkoly i dopytuja, jak wejsc na strone swojego dziecka. Czy system takiej kontroli nad postepami edukacyjnymi i wychowawczymi dzieci w minskim Gimnazjum nr 3 sie sprawdzi? Juz za kilka miesiecy bedzie to mozna ocenic.
