REKLAMA
1.8 C
Siedlce
Reklama

Kto ochroni ochroniarzy?

Chlopisko ma dobre 190 cm wzrostu a dlonie jak bochenki chleba. I rozklada te dlonie w gescie bezradnosci.
– Jestem ochroniarzem, a sam potrzebuje chyba ochrony – mówi mezczyzna. – Zeby to tak chodzilo
o zrobienie porzadku z jakims napitym pakerem, to bym sobie poradzil. Ale tu chodzi o porzadek w papierach, a nasz szef jest w tej dziedzinie znacznie mocniejszy. Traktuje nas jak woly robocze, placi grosze, a jak którys zachoruje, to na drugi dzien traci prace.
– Badalismy te sprawe wnikliwie, i nie ulega watpliwosci, ze lamane sa w drastyczny sposób podstawowe prawa pracownicze – twierdzi inspektor Panstwowej Inspekcji Pracy, Jadwiga Konopka. – Pracowników sie wykorzystuje i pozbawia wielu naleznych im swiadczen. To ostatnio coraz powszechniejszy proceder
i dlatego nalezy o tym mówic czesto
i zdecydowanie.
O jakie wykorzystywanie chodzi? Na czym polega ów niegodziwy proceder? W tym wypadku chodzi o warszawska firme ochroniarska, która dziala takze na terenie Siedlec i okolic. Stad tez rekrutuje swoich pracowników. Robi to na podstawie umów cywilnoprawnych, które powszechnie nazywamy zleceniami. A tak w tym wypadku robic nie moze. Wykorzystuje jednak sytuacje na rynku pracy i niewiedze samych zatrudnianych.
Tu nalezy sie kilka slów wyjasnienia. Otóz klasyczna umowa o prace, (znacznie bardziej korzystna od umowy zlecenia) ma podstawowa ceche – dana czynnosc jest wykonywana w okreslonym miejscu i czasie pod kierownictwem pracodawcy lub osób przez niego wyznaczonych. To tak najkrócej i najprosciej. Jesli zas chodzi o umowe zlecenie, to zleceniobiorca nie ma obowiazku wykonania danej czynnosci osobiscie i w okreslonym czasie (ewentualnie w okreslonym terminie). Nie ma tu tez nadzoru zleceniodawcy. Mozna powiedziec, ze liczy sie okreslony efekt – jak chocby pomalowanie mieszkania.
W przypadku firmy ochroniarskiej mielismy jednak do czynienia
z typowa umowa o prace. Ochroniarze mieli bowiem np. pilnowac porzadku na danej dyskotece w scisle okreslonych godzinach i mieli to robic osobiscie. Nikt nie polecil im: „róbcie, co chcecie, ale w tym miescie za miesiac ma byc spokój i porzadek”.
Pracownicy firmy poczuli sie oszukiwani. Zwrócili sie wiec o pomoc, choc moze zbyt pózno, do PIP.
I mieli racje, bo od dawna robiono ich w balona.
– Nasza kontrola wykazala, ze kilku pracowników firmy ochroniarskiej bylo ewidentnie pokrzywdzonych – informuje inspektor PIP. – Pracodawca mial obowiazek zawarcia z nimi umowy o prace, a nie zlecenia. Postapil jednak inaczej, bo chcial oszczedzic na pracownikach, oczywiscie ich kosztem. Coraz wieksza powszechnosc takiej praktyki jest zatrwazajaca. Spotykamy sie z tym nagminnie w sklepach czy wlasnie
w agencjach ochrony.
Na czym wiec zarabia pracodawca, a na czym traci pracownik? Przy umowie-zleceniu zatrudniony nie ma ubezpieczenia emerytalno-rentowego, a umowa nie jest nawet wliczana do stazu pracy. Nie przysluguje mu urlop.
– Jak ktos ulegnie wypadkowi, to nie otrzyma odszkodowania. Jak zachoruje, nie wyplaca mu chorobowego. Przy zwolnieniu nie ma zadnego terminu wypowiedzenia, nie mówiac juz o odprawie. Mozna powiedziec, ze taka osoba nie ma praktycznie zadnych praw pracowniczych.
W tej firmie ochroniarskiej tak sie wlasnie dzialo. Byla wielka rotacja pracowników, bo po 2-3 miesiacach czesc ochroniarzy rezygnowala z pracy. Na ich miejsce przychodzili nowi.
I tak sie to krecilo.
– Kontrola wykazala, ze niektórzy nie wiedzieli nawet, gdzie pracuja – dodaje J. Konopka. – Mieli bowiem zawarte po dwie umowy zlecenia z dwoma róznymi firmami. To byla jednak tylko fikcja, której zasad nie bede wyjasniala. Powiem tylko, ze praca byla wykonywana pod kierunkiem jednego pracodawcy, a pracownik dwóch firm nie zmienial w praktyce ani miejsca, ani charakteru pracy, ani tez przelozonego.
– Tu niemal wszystko bylo jedna wielka fikcja – twierdza w PIP. – Wystarczy powiedziec, ze na jednej z umów-zlecenie okreslono stawke godzinowa dla pracownika ochrony
w wysokosci 3 zlotych. W drugiej umowie, dotyczacej tego samego pracownika, ustalono, ze jego wynagrodzenie, od 18 kwietnia do 30 czerwca tego roku, wynioslo 148 zlotych brutto. Tak wiec za 2,5 miesiaca ciezkiej pracy otrzymal „na reke” okolo 100 zlotych… W tym wypadku pracodawca placil bowiem wspanialomyslnie skladke emerytalno-rentowa oraz chorobowa, ale byly one liczone od tej smiesznej kwoty.

2 KOMENTARZE
  1. Firmy krzaki.
    Agencje ochrony powstaly tylko po to aby wyzysk pracowników byl dokladnie wykorzystany.Jak mozma to nazwac zarobkiem jak przy 300godz.pracownik zarobi okolo 1tys.zl,czyli praktycznie nie przebywa w domu.aprostm sposobem jest jak to bywa przetarg na ochron

  2. Dyrektor – Dyktator – ZLODZIEJ
    Wyzyska Wyzysk i jeszcze raz Wyzysk!!!! Traktuje sie ludzi jak zwierzeta a zuzytych wyrzuca sie na smietnik moze odrazu strzelic mu w leb bo przy dzisiejszych warunkach na rynku pracy to rozwiazanie jest bardziej humanitarne. taki pracodawca to zwyczajne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Potrącenie kobiety na ul. Piłsudskiego. Nie udało się uratować życia kobiety (aktualizacja)

Na ul. Piłsudskiego, nieopodal Urzędu Miasta Siedlce doszło do...

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Wypadek na peronie kolejowym. 45-latek nie przeżył

23 grudnia na peronie kolejowym w Sulejówku doszło do...

Pożar domu w Broszkowie

Dzisiaj w Broszkowie doszło do pożaru domu jednorodzinnego. - Jest...

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Autostradą z Siedlec do Warszawy

Już jutro, 18 grudnia, zostanie udostępniony do użytku 13-kilometrowy...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje