REKLAMA
8.6 C
Siedlce
Reklama

Tajemnice Magów

[j]gfx/gazeta/sassetta.jpg[/j]
Znak K+M+B, kreslony kreda na drzwiach,
nie oznacza królewskich inicjalów: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Nie wiemy, jakie imiona nosili
Trzej Królowie. Nie ma dowodów,
ze byli monarchami. Ani czy rzeczywiscie bylo
ich trzech. O wedrowcach ze Wschodu wiemy znaczniej mniej, niz nam sie wydaje. Za to wiele na ich temat wymyslilismy. Dlaczego?
Bo bardzo chcielismy wymyslic.
Jedynym zródlem, opisujacym wizyte gosci w Betlejem, jest 12 wersów z 2 rozdzialu Ewangelii sw. Mateusza: „Gdy zas Jezus narodzil sie w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Medrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król zydowski? Ujrzelismy bowiem jego gwiazde na Wschodzie
i przybylismy oddac mu poklon»”.
„Biblia Tysiaclecia” nazywa przybyszów Medrcami, choc od razu w przypisie wyjasnia, ze owi Medrcy to doslownie „magowie”, którzy „z powodu swej tajemnej wiedzy byli w wysokim powazaniu na Wschodzie”. A wiec nie królowie i nie medrcy, a magowie. Uzyte w oryginale greckie slowo „magoi” wywodzi sie ze staroperskiego „magu”, oznaczajacego „uczestnika daru”. To pierwsza wskazówka, mogaca wyjasnic, skad przybyli ewangeliczni wedrowcy. Magowie jednak magom nierówni; starozytny swiat pelny byl magów róznej, niekiedy podejrzanej proweniencji: wrózbiarzy, astrologów, pospolitych szalbierzy, magików, czarodziejów i spirytystów. Slyneli z takich praktyk zwlaszcza Chaldejczycy.
Plomyk Sauszjanta
Ks. Jan Mazerski odrzuca przypuszczenie, by przybysze do Betlejem mieli podejrzana reputacje. Jego zdaniem, audiencje u Heroda mogli uzyskac tylko szanowani i powazani magowie-uczniowie, zyjacego kilkaset lat przed Chrystusem, proroka i reformatora religijnego, Zaratustry. Zajmowali sie wyjasnianiem tajemnic przyrody, bywali astronomami i wychowawcami królów. Dlaczego Magowie wyruszyli w tak daleka i niebezpieczna droge do Betlejem? Wyruszyli, bo, podobnie jak Zydzi, czekali na swojego zbawce, dokladnie: na jednego ze zbawców. Zgodnie z perskimi wierzeniami, plomyki-zarodki przyszlych Sauszjantów (zbawicieli) spoczywaly w swietym jeziorze Kansavya. W odpowiednim czasie mialy wyjsc z glebin, by polaczyc sie z cialem Sauszjanta, przekazujac mu tym samym królewska moc i wladze. Wiedzac o tym, latwiej zrozumiemy, dlaczego biblijni Magowie pytali w Jerozolimie o „nowo narodzonego króla” i dlaczego twierdzili, ze „ujrzeli jego gwiazde”.
Czy takim wlasnie plomykiem byla slynna gwiazda betlejemska? Gwiazda niezwykla, bo choc spostrzezona na Wschodzie, prowadzila wedrowców najpierw na zachód do Jerozolimy, a potem jeszcze kawalek na poludnie – do Betlejem. Przez wieki nie szczedzono wysilków, by wyjasnic fenomen gwiazdy prowadzacej Magów – studiowano mapy nieba, obliczano trajektorie planet, kojarzono, kombinowano. Betlejemskie swiatlo mialo byc kometa lub koniunkcja planet. Teologowie radza zaprzestac dociekan, tlumaczac, ze wszystkie próby naturalnego wyjasnienia tajemnicy gwiazdy sa daremne, bo bylo to bowiem jakies nadzwyczajne zjawisko. Moze na przyklad takie, jak na sredniowiecznym obrazie Sassetty „Podróz Trzech Króli”, gdzie orszakowi jezdzców towarzyszy poruszajaca sie wcale nie wysoko nad ziemia zlocista, promieniejaca kula.
Z Jerozolimy do Betlejem
Gwiazda betlejemska wiodla Magów chyba niezbyt pewnie, skoro zamiast od razu do Betlejem, najpierw trafili do Jerozolimy. Ich zbladzeniu trudno sie dziwic. Skoro spieszy sie do nowo narodzonego króla, zgodnie ze zdrowym rozsadkiem szukac go nalezy w stolicy, a nie gdzies na peryferiach.
Choc zydowscy arcykaplani w Jerozolimie bez trudu interpretuja slowa proroków i trafnie kieruja wschodnich przybyszy do Betlejem, informacja o królewskich narodzinach na nich samych nie robi wrazenia, nie dolaczaja do orszaku. Tylko Herod czuje sie zagrozony i sprytnie wypytuje Magów. W Jerozolimie on jest królem i zaden inny król nie jest tam potrzebny. Z jakiegos jednak powodu, o sprawdzenie niepokojacych wiesci prosi przybyszów ze Wschodu. Z Jerozolimy do Betlejem jest tylko 8 kilometrów, konny poslaniec dotarlby tam w kilkadziesiat minut. Dlaczego Herod nie sle umyslnego? Moze jest ostrozny, nie chcac nadszarpnac swego autorytetu, woli zalatwic sprawe poufnie.
Poklon Trzech Króli
Prowadzeni przez gwiazde Magowie wyruszaja w droge, znajduja dom i oto jestesmy swiadkami sceny, która pózniej w niezliczonych wersjach utrwalac beda malarze – nastepuje uroczysty poklon, w naszej tradycji znany jako Poklon Trzech Króli. U stóp Jezusa przybysze skladaja zloto, mirre i kadzidlo. Ewangelista nie policzyl Magów. Ich liczbe – dosc prostacko – wywnioskowano z liczby darów: trzy podarunki, czyli trzech królów.
Królami uczynila przybyszów tradycja. Wizyta egzotycznych gosci rozpalala wyobraznie, a wyobraznia domagala sie szczególów. We wczesnochrzescijanskiej ikonografii Trzej Królowie pojawiaja sie wczesniej niz pastuszkowie, w katakumbach malowano ich wizerunki juz w II wieku, pastuszków – dopiero w wieku IV. Choc pasterze jako pierwsi dobiegli do betlejemskiej szopy, w malarstwie obowiazuja inne hierarchie i barwni monarchowie maja pierwszenstwo przed szarym pospólstwem. Na obrazach widzimy ich jako ludzi Wschodu – w bogatych szatach, ze sluzba i budzacymi ciekawosc wielbladami. Z czasem na ich glowach pojawiaja sie korony, a dokola glów aureole i nimby swietosci. Procesy kanonizacyjne nie byly, zdaje sie, potrzebne. Królów kanonizowala ludowa wyobraznia.
Betlejemscy pasterze na wieki pozostali anonimowi. Z Magów nie tylko uczyniono królów, ale równiez nadano im imiona. Zanim w IX wieku ostatecznie nazwano ich Kacprem (Casparem), Melchiorem i Baltazarem, byli znani miedzy innymi jako: Ator, Sator i Paratoras albo: Amerius, Apelius i Damascus. Z czasem utarla sie opinia, ze przybysze reprezentuja trzy rasy ludzkie i trzy czesci Starego Swiata: Europe, Azje i Afryke; a takze trzy okresy dojrzalego zycia: mlodosc, doroslosc i starosc. Na obrazach powstalych w nastepnych stuleciach Murzyn zazwyczaj jest tym najmlodszym i nigdy nie stoi najblizej Jezusa. Na czasy równouprawnienia i politycznej poprawnosci trzeba bylo poczekac jeszcze wiele stuleci.
Marco Polo oglada groby
Kult tajemniczych Trzech Króli rozwijal sie szybko. W IV wieku bizantyjska cesarzowa Helena znalazla gdzies na wschodzie relikwie Trzech Króli
i zabrala je do Konstantynopola, skad prochy Magów trafily do Mediolanu,
a osiem wieków pózniej, za sprawa cesarza Fryderyka Barbarossy – widocznie tylko cesarzowe i cesarze wladni sa przenosic królów z miejsca na miejsce – do niemieckiej Kolonii. Do Kolonii zaczeli tlumnie naplywac pielgrzymi z calej Europy. W herbie Kolonii znalazly sie trzy królewskie korony.
Fakt, iz prochy Trzech Królów, zamkniete w zlotym relikwiarzu, od stu lat spoczywaly w kolonskiej katedrze, nie przeszkodzil Marco Polo zobaczyc ciala zmarlych Trzech Królów podczas podrózy na Wschód. Najslynniejszy podróznik sredniowiecza skwitowal to rzeczowa notatka: „W Persji lezy miasto Sawa, skad wyruszyli trzej Magowie udajac sie w droge, aby Jezusowi Chrystusowi, gdy urodzil sie w Betlejemie, zlozyc hold. W tym miescie pogrzebani sa trzej Magowie w trzech wielkich i pieknych bardzo grobowcach. (…) Ciala sa jeszcze zachowane
w calosci i maja brody i wlosy”.
Na drzwiach
6 stycznia, na tradycyjne swieto Trzech Króli, zwyczajowo blogoslawilo sie domy. Do dzis kresli sie kreda na drzwiach wejsciowych trzy litery: C+M+B (K+M+B), dodajac do nich cyfry biezacego roku. Powszechnie sadzi sie, ze sa one inicjalami Medrców. Skoro jednak ich imiona sa zmyslone, dlaczego wypisuje sie inicjaly? Moze dlatego, ze w rzeczywistosci oznaczaja one zakodowana formule blogoslawienstwa, lacinskiego – Christus Mansionem Benedicat (lub polskiego – Chrystus Mieszkanie Blogoslawi).
Jeszcze jedno zmyslenie w dlugiej historii wielu zmyslen, jakimi obrosla historia Magów. Nawet jesli nie jest to historia prawdziwa, to na pewno dobrze wymyslona.

Piszac tekst korzystalem z ksiazek: Jan Mazerski S.S.: Czemu do Betlejemu udali sie Magowie?…, Wydawnictwo OO. Dominikanów, Lwów 1938. Kazimierz Wójtowicz CR: Za przewodem gwiazdy, Wydawnictwo Alleluja, Kraków 2003. Adrian G. Gilbert: Magowie. Trzej Królowie nauczycielami Jezusa. Wydawnictwo Amber, Warszawa 1997. Zenon Ziólkowski: Najtrudniejsze stronice Biblii, Wydawnictwo Pax, Warszawa 1989.

1 KOMENTARZ
  1. Zapomniene historie.
    W dziejach kosciola wiele jest takich smiesznych rzeczy,ktore wciska sie wiernym.Przecietyny katolik to na dobra sprawe nie ma pojecia dlaczego idzie do kosciola a wszystko oparte jest o kase i dostojnicy kosciola zrobia wszystko,kazdy szum i awanture aby

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zderzenie na DK2. Sprawca nietrzeźwy

W miejscowości Chromna, na skrzyżowaniu DK2 i drogi w...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Samochód uderzył w słup. Kierowca i pasażerowie byli pijani

Trzy osoby podróżowały w samochodzie mini one w chwili...

Atak nożownika

78-latek w samochodzie został zaatakowany ostrym narzędziem. W miejscowości Brzozowica...

Nielegalny salon gier w Siedlcach. Przy pracownikach ujawniono narkotyki

Na terenie Siedlec zlikwidowano nielegalny salon gier. To efekt wspólnej...

Opiekun zmarł. Psy zostały bez domu

Bary, Kropka i Cyganek szukają kochających ludzi. Bary, Cyganek i...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje