Barakowozy kojarza nam sie glównie z siermiezna,socjalistyczna rzeczywistoscia. Wydawalo sie, ze juz niemal zniknely z naszego krajobrazu jako przejaw tymczasowosci i ubóstwa. Okazuje sie jednak, ze domy na kólkach znów wracaja do lask. Bo biednych ludzi ciagle mamy prawdziwy dostatek, a mieszkan czy miejsc w domach opieki spolecznej, po staremu, brakuje.
W Czwartej Rzeczpospolitej mieszkanie w barakowozie nie jest czyms nadzwyczajnym. Staje sie wrecz coraz powszechniejsze. W podsiedleckiej gminie Kotun opieka spoleczna kwateruje czesc potrzebujacych wlasnie w barakowozach. Jest ich na terenie gminy juz kilka i beda najprawdopodobniej przybywaly kolejne.
– Toz to sredniowiecze, które nie pasuje do naszych czasów – powiedza niektórzy.
– Pomagamy tak, jak mozemy, a dla wielu barakowóz to prawdziwy salon – odpowiedza ci, którzy dobrze znaja realia panujace w gminach Polski „B”.
Trudno jednoznacznie ocenic kwestie „barakowóz a sprawa Polska”. Z pewnoscia lepiej jednak niesc potrzebujacym szybka i skuteczna pomoc, niz nic nie robic tlumaczac sie tak zwanymi trudnosciami obiektyw-nymi.
– Dzieki barakowozom pomoc mozemy niesc niemal natych-miast – mówi kierownik Gminnego Osrodka Pomocy Spolecznej w Kotuniu, Grazyna Rybak. – Lokujemy tam tych, którym splonal czy tez zawalil sie dom. W tej chwili pilnie szukamy barakowozu dla mieszkanca wsi Rososz, któremu zawalilo sie mieszkanie. Niestety, dzisiaj o barakowozy coraz trudniej. Dlatego tez zwracamy sie o pomoc w jego znalezieniu. Moze niepotrzebnym barakowozem dysponuje jakas firma?
Cóz, dochodzi do pewnego rodzaju paradoksu. Barakowóz trudno zdobyc. Coraz latwiej natomiast znalezc miejsce w domu opieki spolecznej. Tego typu placówki opiekuncze w coraz wiekszym stopniu funkcjonuja bowiem na zasadach wolnorynko-wych. Jednym slowem, trzeba za nie placic z wlasnej kieszeni lub kasy samorzadowej. I w tym wlasnie problem.
– Za pobyt w DPS pensjonariusze placa 70 procent swojej emerytury czy renty – wyjasnia Grazyna Rybak. – Reszte powinna doplacac rodzina – pod warunkiem, ze jej dochód przekracza 250 procent okreslonego kryterium. W tej chwili jest to okolo 800 zlotych na osobe. Na terenie naszej gminy rodzin o takich dochodach, zainteresowanych jednoczesnie umieszczeniem kogos w DPS, praktycznie nie ma. Ciezar utrzymania podopiecznego spada wiec na gmine.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Miesieczny koszt pobytu w DSP to okolo 1600 zlotych. Emerytura nie pokrywa zazwyczaj wiecej, niz 600 zlotych. Latwo wiec wyliczyc, ze budzet samorzadowy do kazdego podopiecznego DPS musi dokladac miesiecznie co najmniej 1000 zlotych.
– W tym roku w budzecie gminy nie znalazla sie na ten cel ani zlotówka – informuja w GOPS w Kotuniu. – Pieniedzy nie ma, a potrzeby rosna. W tej chwili na umieszczenie w DPS czekaja 4 osoby. Szykujemy wlasnie wniosek do Rady Gminy, aby w przyszlorocznym budzecie przeznaczono 55 tys. zlotych na dofinansowanie pobytu w DPS dla 4 osób. To absolutne minimum.
Na razie osoby wymagajace opieki i dachu nad glowa przebywaja w szpitalu w Lukowie oraz zakladzie Opiekunczo Leczniczym. Na kolejne miejsce w zakladzie w Wyrozebach, z którym wspólpraca samorzadu jest wzorowa, czeka mieszkaniec gminy Kotun. W koncu pazdziernika spalil mu sie doszczetnie dom wraz z calym dobytkiem. Starszy mezczyzna nie ma wiec dokad wracac.
Tylko czy Zaklad Opiekunczo-Lecz-niczy jest najlepszym miejscem dla pogorzelców? Niewatpliwie ma on jedna, wielka zalete. Pobyt w takim zakladzie jest finansowany przez samego pensjonariusza i budzet panstwa (a nie gminy). Samorzad umieszczajac kogos w takiej placówce nie ponosi wiec zadnych kosztów. Ale nie ma tak dobrze. Pobyt w ZOL nie moze trwac zbyt dlugo. W koncu to nie dom opieki, ale placówka sluzby zdrowia.
No wlasnie. Troche to wszystko niezbyt dobrze poukladane. System jest taki, ze o umieszczeniu kogos w placówce niekoniecznie decyduja potrzeby, ale wzgledy finansowe. I to najczesciej bywa tak, ze trzeba przeplacac bez potrzeby. Pobyt w ZOL jest bowiem kosztowniejszy niz w Domu Pomocy Spolecznej. W praktyce bywa wiec tak, ze najlepszym i najtanszym rozwiazaniem staje sie barak.