Zazwyczaj slimaki kojarza sie Polakowi z Francja.
Tymczasem szwedzkiej Polonii to slowo przywodzi na mysl zamknietego i chowajacego sie w swojej skorupie przecietnego Svenssona.
Polacy lubia Szwecje, wydaje sie im bardzo przyjazna i atrakcyjna. Maja powody, zeby tak myslec. Coroczne raporty ONZ na temat warunków zycia zaliczaja Skandynawie, w tym Szwecje, do swiatowej czolówki. To panstwo czyste i opiekuncze. Ta wizja kusi wielu naszych rodaków. „Szwecja jest jednym z tych krajów Europy, w których Polacy chcieliby zamieszkac” – przeczytalem w dzienniku „Stockholm City”. Obecnie w kraju trzech koron zyje i pracuje
30 tys. Polaków.
Sprzatac u Svenssona
Dlaczego tak chetnie przybijamy do brzegów Szwecji? Z jednej strony decyduje o tym mozliwosc pracy, a z drugiej – bliskosc geograficzna. – Polak, jesli tylko nie jest jakims obrzepala, niczym nie odróznia sie od Szweda. I to jest tez jeden z czynników sprzyjajacych aklimatyzacji w tym kraju – twierdzi Piotr Cegielski, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Sztokholmie. W Szwecji Polacy moga pracowac bez zadnych ograniczen. To panstwo, w którym spoleczenstwo szybko sie starzeje. Jak szacuja media, do roku 2015 na emeryture odejdzie jedna trzecia obecnie zatrudnionych. Dlatego Szwecja juz dzisiaj kusi obcokrajowców lukratywnymi placami.
„Svenssonowie” traktuja mieszkajacych tu Polaków jak równych sobie. Potrafia tez docenic ich pracowitosc i umiejetnosci. W kraju trzech koron bywamy dziennikarzami, prawnikami czy profesorami, cieszacymi sie wysokim statusem spolecznym. Cenieni sa tutaj równiez polscy lekarze i pielegniarki. Najczesciej jednak nasi rodacy kojarza sie Szwedom ze sprzataczkami. Tutejsze rodziny chwala sobie polska pomoc i dobrze ja oplacaja.
Kowalski egzotyczny
Jednoczesnie – i to paradoks – wiekszosci Szwedów Polska nie kojarzy sie z niczym. Dla przecietnego nastolatka nasz kraj jest tak samo egzotyczny, jak Somalia czy Erytrea. I Polaków, i Somalijczyków mlody Szwed widzi na co dzien. Ale o obu krajach nie ma zielonego pojecia. – O Polsce wiem tyle, ze lezy nad Morzem Baltyckim – usmiecha sie siedemnastoletni Ulf Ekberg. Ale hasla: „Potop” albo „Walesa” nic mu nie mówia. Takze papiez nigdy nie byl dla protestanckich Szwedów szczególnym autorytetem. Ba! – niewielu z nich kojarzylo Jana Pawla II z Polska.
Szwedzi patrza na Polske wylacznie przez pryzmat naszych rodaków, których spotkali w tym kraju. Jesli byl to handlarz wódka, sa przekonani, ze jestesmy narodem handlarzy i pijaków. Duzo lepszy obraz Polaka maja wówczas, jezeli spotkali polskiego inzyniera. Czy chocby pracusia, który zasuwa 12 godzin przy zbiorach ogórków.
Jak Polak z Polakiem
– Zycie emigracyjne niewiele rózni sie od tego w malym polskim miasteczku – ocenia Piotr Cegielski. Wzajemne relacje naszych rodaków sa wiec rózne. Tak jak wszedzie: jedni sie lubia, drudzy nie, a poszczególne grupy rywalizuja o wplywy. – Polacy, których ja spotkalem, nie skarzyli sie na Szwedów. Mówili, ze sa slowni i solidni. To polscy pracodawcy czesciej nie dotrzymuja slowa czy „urywaja” jakies pieniadze – dodaje szef Instytutu.
Wsród szwedzkiej Polonii slyszy sie, ze tu rodak nie zawsze wesprze rodaka. Miedzy Polakami nie ma zaufania. Wielu z nich boi sie, ze jesli pomoze innemu, ten go „wysiuda”, na przyklad z pracy, albo odbije zone. – To Szwed szybciej wyciagnie do ciebie reke – mówi Asia, siedlczanka z domu Batory. Mieszka w Rinkeby, emigranckiej dzielnicy Sztokholmu, istnym kosmopolitycznym tyglu. Na co dzien obserwuje, jak zyja muzulmanie, Latynosi, przybysze z Afryki czy Turcji. – Oni wszyscy trzymaja sie razem, jeden drugiemu ostatnia koszule by oddal. Tylko miedzy Polakami nie ma solidarnosci – opowiada. Swoja droga, o historii konfliktów, które trapily przez ostatnie 30 lat organizacje polskie w Szwecji, mozna by napisac pasjonujaca i sensacyjna ksiazke. Organizacje sie dzielily, prezesi wymieniali, czlonkowie odchodzili, pieniadze ginely, nie wspominajac juz o karczemnych awanturach. „Nowa Gazeta Polska”, dwutygodnik wydawany w Sztokholmie, poswiecila juz temu niejeden artykul. Wielokrotnie wewnetrznymi sprawami polskich organizacji musialy zajmowac sie tez instytucje szwedzkie. Nie obylo sie bez interwencji policji.
Polaki i slimaki
Szwecja to kraj, w którym nie toleruje sie awanturnictwa. To, co w Polsce jest wyrazem zywego udzialu w dyskusji, tam nie nalezy do dobrego tonu. Szwedom nasz sposób dyskutowania zle sie kojarzy. Maja na to nawet swoje okreslenie: „polsk riksdag” – polski sejm, czyli chaos i burzliwa, bezowocna gadanina. Nasz styl rozmowy wywoluje u nich lek. Sami rozmawiaja spokojnie, nigdy nie podnosza glosu, rzadko ironizuja czy sa zlosliwi.
Svensson, w odróznieniu od Kowalskiego, nie lubi tez rozmów o pieniadzach i polityce. Dla niego to tematy tabu. Poza tym nie rozumie polskiego heroizmu, mitu Polaka-romantyka, który walczyl za wolnosc nasza i wasza. Szwecja rzadko angazowala sie w wojny, wiec nie poniosla z ich powodu wielkich strat. „Po co te wszystkie zrywy, powstania? Po co dostawac w kosc? Nie lepiej byloby sie jakos dogadac?” – mysli przecietny Szwed. Takze nadmierna polska wylewnosc, czyli opowiadanie ze szczególami o zyciu prywatnym, moze podzialac na niego paralizujaco.
Szwedzi na ogól sa niesmiali. – Trudno nawiazuja znajomosci – mówi Piotr Cegielski. – Svensson z pólnocy to faktycznie mruk. Nie to, ze pozbawiony dobrych manier cham i nas nie lubi. Raczej zachowuje dystans, bo taka ma nature. Mlodziez, która zna jezyki i jezdzi sporo po swiecie, jest juz inna.
O tym, czym rózni sie mentalnosc Polaka i Szweda, móglby dlugo opowiadac psycholog kliniczny, doktor Jacek Kubicki. W swojej ksiazce „Szwecja od srodka” omówil przypadki psychoterapii Polaków, którym sie w Szwecji nie powiodlo. Jego pacjenci nie pozostawili na Szwedach suchej nitki, obarczajac ich odpowiedzialnoscia za swoje niepowodzenia w kraju trzech koron. Po jakims czasie doktor przyznal jednak, ze przesadzil ze swoim opisem. Bo czy ktos, komu zycie uklada sie normalnie, szuka pomocy psychoanalityka? Chyba nie. Kubicki poznal wiec tylko przekrój nieszczesc Polonusów w Szwecji, a nie cala prawde.
Oczywiscie Polacy, którym w Szwecji sie nie powiodlo, mówia, ze Szwedzi to slimaki (to à propos ich temperamentu) i idioci. Z kolei ci, którzy ze Skandynawami sie zintegrowali, nie dadza powiedziec na nich zlego slowa. No, moze z wyjatkiem tego, ze to rzeczywiscie zbyt spokojne, chowajace sie w swoich skorupach slimaki.
Tekst i zdjecia
Szwedzi do szkoly
Ciekawy artykól, duzo móiacy o naszych pólnocnych sasiadach. Rozczarowalo mnie, ze Szwedzi tak malo wiedza o Polsce. Nasze kraje leza tak blisko, mamy wspólna historie… Czyzby poziom ich edukacji nie byl wyzszy niz amerykanskiej?! A moze Polacy sa tak s