Miniony rok mial zadecydowac o losie siedleckich domów studenta. A gra toczyla sie o wielka stawke. Chodzilo bowiem o blisko 1000 miejsc noclegowych i tyluz korzystajacych z nich zaków. Jeszcze kilka miesiecy temu nikt nie wiedzial, czy akademiki, przynajmniej w dotychczasowej liczbie, beda nadal funkcjonowaly. Istniala realna grozba, ze czesci z nich zostanie zamknietych i ewentualnie zmieni swoje przeznaczenie.
Skad takie zamieszanie? Otóz od 1 pazdziernika 2004 roku, w skali calego kraju, diametralnie zmienily sie zasady finansowania domów studenta. Mówiac najkrócej, nie wolno ich bylo juz dotowac.
Cena za korzystanie z akademików wzrosla skokowo ze 190 do 260 zlotych miesiecznie. Zaczeto mówic, ze w takim osrodku, jak Siedlce, jest to stawka za wysoka. A jesli tak, to obiekty trzeba bedzie albo przeznaczyc na inne cele, albo tez sprzedac…
Wobec takiej perspektywy zaczeto goraczkowo poszukiwac oszczednosci i mozliwosci dodatkowego zarabiania pieniedzy na akademikach. Zredukowano zatrudnienie, udalo sie zaoszczedzic troche pieniedzy i nie podnosic ceny za akademiki.
– Ten rok byl rokiem prawdy i decydowal o przyszlosci akademików – mówi kanclerz Akademii Podlaskiej w Siedlcach, Andrzej Tarasiuk. – Dzisiaj mozna powiedziec, ze przetrwalismy go szczesliwie, i to nawet z malym zyskiem. Bylo to mozliwe przede wszystkim dzieki wynajmowaniu czesci pokoi, szczególnie latem, oraz obnizce kosztów funkcjonowania domów studenta.
Istnieje realna grozba, ze studenci zaczna w wiekszym stopniu interesowac sie stancjami i opuszcza akademiki. W tej chwili istnieje delikatna równowaga, ale cena 260 zlotych za miejsce jest juz bardzo wysrubowana. Widac to wyraznie po liczbie wolnych miejsc. W tej chwili waha sie ona od 7 do 10 procent. Sa uczelnie, w których nawet wiecej niz polowa miejsc w akademikach jest pusta.
Skad takie zamieszanie? Otóz od 1 pazdziernika 2004 roku, w skali calego kraju, diametralnie zmienily sie zasady finansowania domów studenta. Mówiac najkrócej, nie wolno ich bylo juz dotowac.
Cena za korzystanie z akademików wzrosla skokowo ze 190 do 260 zlotych miesiecznie. Zaczeto mówic, ze w takim osrodku, jak Siedlce, jest to stawka za wysoka. A jesli tak, to obiekty trzeba bedzie albo przeznaczyc na inne cele, albo tez sprzedac…
Wobec takiej perspektywy zaczeto goraczkowo poszukiwac oszczednosci i mozliwosci dodatkowego zarabiania pieniedzy na akademikach. Zredukowano zatrudnienie, udalo sie zaoszczedzic troche pieniedzy i nie podnosic ceny za akademiki.
– Ten rok byl rokiem prawdy i decydowal o przyszlosci akademików – mówi kanclerz Akademii Podlaskiej w Siedlcach, Andrzej Tarasiuk. – Dzisiaj mozna powiedziec, ze przetrwalismy go szczesliwie, i to nawet z malym zyskiem. Bylo to mozliwe przede wszystkim dzieki wynajmowaniu czesci pokoi, szczególnie latem, oraz obnizce kosztów funkcjonowania domów studenta.
Istnieje realna grozba, ze studenci zaczna w wiekszym stopniu interesowac sie stancjami i opuszcza akademiki. W tej chwili istnieje delikatna równowaga, ale cena 260 zlotych za miejsce jest juz bardzo wysrubowana. Widac to wyraznie po liczbie wolnych miejsc. W tej chwili waha sie ona od 7 do 10 procent. Sa uczelnie, w których nawet wiecej niz polowa miejsc w akademikach jest pusta.
Tu trzeba wyjasnic, ze przetrwaniu akademików sprzyjaja tez remonty prowadzone na Akademii. W zwiazku z nimi wlasnie do akademików przeniesiono dwa dziekanaty: Wydzialu Zarzadzania (do akademika przy ul. Bema) oraz Wydzialu Humanistycznego (akademik przy ul. 3 Maja). Dzieki temu nie ma az tylu wolnych miejsc, a konto akademików zasila miesiecznie kwota rzedu 16 tys. zlotych. To sie oplaca zreszta takze samej uczelni, bowiem na wolnym rynku wynajecie obiektów dla dziekanatów wiazaloby sie z wydatkiem przynajmniej 30 tys. zlotych.
Tak wiec akademiki otrzymaly nieoczekiwane wsparcie, ale ma ono charakter dorazny. Domy studenta beda sie musialy utrzymywac niemal wylacznie z pieniedzy wplacanych przez samych studentów. Czy wiec w tej sytuacji dotychczasowa oplata nie zostanie podniesiona?
– W tym roku akademickim oplata zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie – deklaruje A. Tarasiuk. – Nie moge jednak zagwarantowac zamrozenia cen na kolejne lata. Mysle jednak, ze najistotniejsza sprawa, która moze zadecydowac o przetrwaniu akademików, sa stypendia przeznaczone na doplaty do kwater. Naleza sie one studentom z najnizszymi dochodami. Jeszcze w minionym roku akademickim wyplacano nalezne kwoty bez klopotów. Teraz sytuacja jest troche gorsza, gdyz zmniejszyla sie kwota takiego stypendium. Stawka spadla z 70 do 50 zlotych miesiecznie.
Kanclerz A. Tarasiuk mówil jednoczesnie (jakby wiedzial cos wiecej i konkretniej, ale nie chcial „wychodzic przed orkiestre”), ze od nowego roku akademickiego kwestie zwiazane z wyplata stypendiów wyraznie sie poprawia. To jednak dopiero perspektywa, i to niepewna.
– Ostatni rok pozwolil nam na wygospodarowanie niewielkich nadwyzek na funkcjonowaniu akademików – informuja wladze uczelni. – Trzeba wyjasnic, ze te pieniadze moga byc przeznaczone wylacznie na akademiki, chocby drobne remonty czy wymiane sprzetu. Trzymamy je na czarna godzine, która oby nie nadeszla.
– W przypadku naszej uczelni akademiki powinny bronic sie same – mówi rzecznik prasowy Akademii Podlaskiej, dr Adam Bobryk.
– W ostatnich latach w generalne remonty domów studenta zainwestowalismy kilka milionów zlotych. Standard jest wiec bardzo dobry. Sa tu doskonale warunki do nauki, wypoczynku i rozrywki. Gwarantujemy tez odpowiedni poziom bezpieczenstwa. Nasze domy studenta w ogólnopolskim rankingu znalazly sie w pierwszej trójce.
Tyle tylko, ze wlasciciele stancji tez gwarantuja coraz wyzszy standard, konkurencyjne ceny i niemal calkowita swobode i niezaleznosc…
