Kiedy nowy rzad mówi o tanim panstwie, mozna to odbierac jako zwykly populizm majacy budowac poparcie dla nowych wladz. No bo przeciez prawie wszyscy nie lubimy urzedników. Rzadziej myslimy natomiast o tym, ze bez tych urzedników panstwo przestanie dobrze funkcjonowac. I wtedy stanie sie naprawde bardzo drogie. Najlepiej wiec zachowac tu zasade zlotego srodka. Niestety, bywa, ze forma zaczyna dominowac nad trescia, a urzedy zaczynaja byc bytem samym dla siebie…
Do takich refleksji moze nastrajac lektura tegorocznego budzetu starostwa powiatowego w Siedlcach. Otóz wszystkie wplywy do budzetu maja wyniesc niewiele ponad 22 miliony zlotych. Tymczasem wydatki na utrzymanie administracji publicznej to ponad 7 mln 273 tysiace zlotych. Lwia czesc tej kwoty, 6 mln 687 tysiecy, pochlonie utrzymanie administracji powiatowej. Jak by wiec nie liczyl, na urzedników trzeba bedzie wydac mniej wiecej co trzecia zlotówke calego budzetu!
Czy nie staje sie to wiec zjadaniem wlasnego ogona? Od lat mówi sie o ograniczaniu administracji, ale popatrzmy na rzeczywistosc. W Siedlcach ubylo, czy przybylo gmachów administracji – i to zarówno samorzadowej, jak i rzadowej? Wszystkie te budynki, to prawdziwe skarbonki. Na sama tylko energie elektryczna do budynku starostwa trzeba bedzie zaplacic w tym roku 112 tys. zlotych. Za podobna kwote w niektórych samorzadach buduja pelnowymiarowe sale gimnastyczne.
Oczywiscie nie mozna popadac
w populizm i przeliczac chocby zarobków starosty na gorace posilki dla biednych dzieci. Trzeba jednak patrzec wladzom na rece i rozliczac je z tego, jak wydaja nasze zlotówki. Ich dzielenie wszedzie musi kosztowac, ale nie moze byc kompletnie nieracjonalne. Nie brakuje takich, którzy mówia, ze siedleckie starostwo zamienia sie w starostwo malowane. Jego budzet jest bowiem bardzo maly, a „aparat” urzedniczy calkiem pokazny. W tej sytuacji „przejadanie” pieniedzy staje sie coraz bardziej zauwazalne.
Rzeczywiscie, w powiecie sa gminy, które maja budzet na poziomie budzetu calego starostwa. Zatrudniaja jednak wielokrotnie mniej urzedników. Biorac nawet pod uwage zakres kompetencji powiatu i gmin – proporcje wydaja sie w starostwie wyraznie zachwiane.
Jest jednak w tegorocznym budzecie powiatu siedleckiego pozycja, która napawa optymizmem. Mowa o nakladach na inwestycje i zakupy inwestycyjne. Przewidziano na nie
5 milionów 226 tysiecy zlotych. To az 276 procent tego, ile wynosily plany na rok miniony. Mozna wiec mówic
o skokowym wzroscie inwestycji, a wiec i przyspieszonym rozwoju powiatu. Chociaz nie przesadzajmy. Nie bedzie to zapewne skok cywilizacyjny. Mozemy mówic natomiast o dosc istotnej poprawie w jednej dziedzinie. Chodzi o drogi powiatowe, na które w budzecie zaplanowano ponad 3 mln 918 tys. zlotych. Jak wiec widac, na nie bedzie przeznaczona wiekszosc pieniedzy. Blisko 229 tysiecy przeznaczy powiat na funkcjonowanie Domu Pomocy dla Osób z Choroba Alzheimera w Ptaszkach.
Ten artykul znakomicie opisuje, na konkretnym przykladzie, idiotyzm reformy powiatowej. Teraz juz wiadomo dlaczego M. Kulesza tak bardzo protestowal przeciwko wydzielaniu miast na prawach powiatu i tworzeniu wokól nich powiatów ziemskich, takich jak nasz.
Rzeczywiscie Janek ma racje tylko pomylil powiaty- to wlasnie powiaty grodzkie w
Rzeczywiscie Janek ma racje tylko pomylil powiaty- to wlasnie powiaty grodzkie w bylych miastach wojewódzkich sa jednym wielkim nieporozumieniem. A to dlatego, ze to byl warunek polityczny wprowadzenia reformy samorzadowej po stracie województwa siedlecki
Bardzo niewiele zrozumiales z tego co napisalem. Ale spróbuje ci pomóc. Chodzilo mi o to, ze powiaty ziemskie np. siedlecki to wydmuszki, tzn. twory calkowicie pozbawione majatku, którym mozna by zarzadzac (szkoly srednie, osrodki kultury, pomocy spoleczn