Radni skupieni wokól starego wójta, Leszka Swietochowskiego, i soltysi wsparci przez mieszkanców po stronie obecnego wójta, Krzysztofa Gajowego starli sie na sesji budzetowej, jakiej nikt w Staninie jeszcze nie widzial.
Atmosfera w gminie nie jest ciekawa od czasu wyborów parlamentarnych, w których polegl byly posel, a wczesniej wójt Stanina, Leszek Swietochowski. Wiesc gminna niesie, ze po przegranych wyborach staral sie on o stanowisko zastepcy wójta. Obecny wójt, Krzysztof Gajowy nie przystal na te propozycje i wtedy zrobilo sie goraco. Swiatlo dziennie ujrzaly kolejne afery i wzajemne oskarzenia. Apogeum nabrzmiewajacego konfliktu nastapilo w czwartek 9 marca, podczas sesji budzetowej. – Okolo 10 na 15 radnych spotykalo sie od dluzszego czasu w prywatnych mieszkaniach z moim poprzednikiem na imprezach zakrapianych alkoholem. Ich dzialania zmierzaly do tego, zeby dolozyc mi inwestycji do budzetu i ubezwlasnowolnic tak, zebym bez ich zgody nie mógl na konto gminy zaciagnac nawet debetu w banku. Wszystko po to, zebym nic nie mógl zrobic. Chcieli wykazac przy zblizajacej sie kampanii wyborczej, ze jestem nieudolny i nic nie potrafie – tlumaczy K. Gajowy.
Po wtorkowych posiedzeniach komisji wygladalo na to, ze sprawa jest juz zapieta na ostatni guzik i radnym uda sie odrzucic proponowany przez wójta budzet, który zakladal m.in. wspólfinansowanie budowy drogi powiatowej Stanin-Krzywda i chodników w Anoninie. W planach byla tez: modernizacja oswietlenia ulicy
w Kosutach, budowa dróg dojazdowych do pól, odcinka kanalizacji Stanin-Wesolówka, montaz trzeciego etapu filtra oczyszczania wody na hydroforni w Tuchowiczu i wagi na gminnym wysypisku. Wójt chcial remontowac kilka odcinków dróg na terenie calej gminy, miedzy wsiami: Celiny-Zawywozie-Józefów, Wnetrzne-Niedzwiadka, Nowa Wróblina-Jarczówek i dwa odcinki dróg do cmentarzy w Tuchowiczu i Jelencu.
Projekt byl przedstawiony radnym do zaopiniowania. Wiekszosci nie spodobal sie m.in. z powodu propozycji zaciagniecia kredytu w WFOS na 80 proc. wartosci inwestycji na budowe kanalizacji powiekszonego o pozyczke na budowe dróg (radni tego pomyslu nie zaakceptowali, zapowiadali, ze zaglosuja przeciw). – Przez tyle lat wszystkie wielkie inwestycje w gminie byly budowane na kredyt i nikomu to nie przeszkadzalo. Tylko teraz, przed samymi wyborami, raptem zaczelo sie to nie podobac – komentuje wójt.
Radni, zamiast budowac drogi w gminie, chcieli przeforsowac pomysl budowy wodociagu w malej kolonii Tuchowicza – Próchnicy. Kosztowna inwestycja bylaby odczuwalna tylko w dziesieciu gospodarstwach, a nie w calej gminie, jak byloby w przypadku dróg. Wójt zaproponowal wiec, zeby budowac i wodociag, i drogi. Radni byli na „nie”. Sytuacja wygladala beznadziejnie az do planowanej sesji.
Nieoczekiwanie na czwartkowej sesji pojawili sie soltysi i mieszkancy. – Takiej sesji jeszcze nie widzialam, odkad tu pracuje – stwierdzil jeden z pracowników Urzedu Gminy.
Podczas dyskusji nad budzetem radni przytaczali te same argumenty, co na komisjach. Ludzie stojacy niemalze nad ich glowami glosno krzyczeli i grozili im: „Nie wpuscimy cie do wsi, jak tak zaglosujesz!” lub „ I tak cie juz nie wybiora!” – padaly glosy z sali.
Takiego obrotu spraw zbuntowani radni sie nie spodziewali. Zwolennik L. Swietochowskiego, przewodniczacy Rady Gminy, Marek Kopec kilka razy opuszczal sale i wychodzil z telefonem komórkowym na korytarz
i stamtad gdzies dzwonil, nie upowazniajac nikogo do prowadzenia obrad pod jego nieobecnosc.
Do glosowania dla dobra gminy, a nie politycznych interesów, apelowal radny powiatowy, Wieslaw Grudzien: – Ludzie! Zachowajcie rozsadek, myslcie o interesie gminy. Nie dajcie soba manipulowac!
Pod presja mieszkanców gminy radni, którzy nie chcieli poprzec projektu wójta, zmiekli i postanowili zmienic swoje plany. W koncu poparli budzet proponowany przez wójta. Okazalo sie, ze K. Gajowy moze jednak zaciagac krótkookresowe kredyty i ze powstanie nie tylko kanalizacja w Próchnicy, ale i zostana w gminie zbudowane drogi.
