Gdy sie urodzily, dla rodziców byly najpiekniejszymi dziewczynkami pod sloncem. Dlatego rodzice zupelnie sie nie dziwia, ze dzis ich córki nosza na glowie korony królowych pieknosci.
Ciekawskim zdradzamy jednak, ze nasze Miss nie ukrywaja: bylysmy pulpecikami w loczkach! Najwieksza przenikliwoscia wykazala sie lekarz rocznej Karoliny Wisniewskiej. Sadzajac pulpecika na wadze, powtarzala: – Oj, Karolina, Karolina. Moglabys zostac Miss Polonia, ale z tym brzuchem musisz cos zrobic.
Zrobila. Karolina Wisniewska, II Wicemiss Ziemi Siedleckiej ma 22 lata i studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Kto ja zna, ten wie – nie da sie przegadac, na wszystko ma swoje zdanie, co
w przypadku kobiety pieknej jest mieszanka piorunujaca. Trafiajacy piorun objawia sie tym, ze mezczyzni zapominaja jezyka w gebie, moga za to patrzec, patrzec i patrzec. Przy Karolinie kazdy facet musi sie miec na bacznosci, bo zwykle prezenie muskulów nie wystarczy.
– Typ intelektualistki? Owszem, ale nie przeintelektualizowanej – Karolcia szelmowsko lypie okiem znad ksiazki. – Po prostu biblioteka, kino, teatr, to miejsca, które sprawiaja mi przyjemnosc.
Dla Karoliny w zyciu najwazniejsze sa: dom, rodzina i… szczescie. – Chce zyc tak, zeby byc szczesliwa – twierdzi z usmiechem. O planach zawodowych nie chce jeszcze mówic. Mimo iz studiuje prawo, zaznacza, ze na pewno nie bedzie „prawnikiem za wszelka cene”. Interesuje ja jeszcze wiele innych rzeczy. Ostatnio zawziela sie na jezyk niemiecki, który zna, ale którym jeszcze nie wlada tak plynnie, jak na przyklad angielskim. Karolina jest szczesliwie zakochana. Pytana o ideal mezczyzny, bez wahania twierdzi, ze idealów nie ma.
– Ale nasz zwiazek jest optymalny – mówi i puszcza oko. Jasne. Cokolwiek to znaczy, oczywiscie.
Malwina Wasilewska, I Wicemiss Ziemi Siedleckiej ma 19 lat i uczy sie w II LO im. Sw. Królowej Jadwigi w Siedlcach. Za kilka tygodni zdaje mature. Jej uroda od dawna przyciaga uwage.
– Bylysmy kiedys w galerii Mokotów na zakupach – wspomina mama Malwiny. – Podszedl do nas jakis pan i zaczal sie zachwycac. Stwierdzil, ze Malwina jest piekna i koniecznie powinna startowac w konkursach. To bylo mile.
Nasza Miss ma ogromny temperament. – Jest bardzo odwazna i latwo sie nie poddaje – zdradza mama. – Przy tym wszystkim jest pogodna i realnie stapa po ziemi.
Gdyby Malwina wierzyla z tajemnicze znaki, pewnie zrezygnowalaby z udzialu w konkursie. Bo splot pechowych okolicznosci byl wrecz zadziwiajacy.
– Zglosilam sie do konkursu jako ostatnia z dziewczyn, bo nie wiedzialam, ze konkurs odbedzie sie tak wczesnie. Juz konczono przyjmowanie ankiet.
Potem Malwina przezyla chwile grozy, gdy po eliminacjach wyczytywano te dziewczyny, które sie zakwalifikowaly. Ja wyczytano jako ostatnia. Ale to i tak male miki w porównaniu z tym, co dzialo sie potem.
– Przed jedna z waznych prób spadla mi na glowe szafka, az zobaczylam gwiazdy. Sukienke wieczorowa zdobylam dopiero dzien przed koncertem. Nie bylo wiec mowy o dobraniu bizuterii – wylicza Malwina.
– W czwartek zlamal mi sie obcas. Musialam kupic nowe buty, ale kiedy??? Caly piatek to intensywne próby, a sobota to dzien makijazy, fryzur i finalu! Cudem wyskoczylam w piatek i kupilam buty. W domu okazalo sie, ze za male! A tu nogi opuchniete od prób, zmeczone… co robic? Miedzy fryzjerem a makijazem pobiegalam je wymienic. Nowe buty zalozylam dopiero przed wyjsciem na scene. Okazaly sie bardzo niewygodne.
Ale to nie koniec perypetii. Malwina w dniu koncertu finalowego… dostala zapalenia oka. Peklo jej naczynko i miala wielka szanse wygladac jak królik. – Pomogly kropelki – przyznaje.
Malwina bedzie zdawala na prawo, ale w zanadrzu ma tez inny pomysl, o którym nie chce teraz mówic.
Weronika Bajdecka, Miss Ziemi Siedleckiej, ma 18 lat i uczy sie w Liceum Agrobiznesu w Sokolowie Podlaskim. Twierdzi, ze jest podobna do ojca, a wlasciwie do jego mamy.
– Babcia byla sniada i czarnooka. W mojej rodzinie tylko ja mam taka cere, czarne wlosy i oczy – smieje sie.
Jej siostra jest blondynka o jasnej karnacji. Ma teraz 15 lat i rozpiera ja duma z powodu utytulowanej siostry. Weronika nie ma chlopaka, ma za to wielu kolegów i przyjaciól. Ma tez jedna przyjaciólke od serca, z która rozumie sie bez slów. Jej dom rodzinny przypomina troche bajke. Wszystko to za sprawa taty. – W naszym ogrodzie sa pawie, ozdobne golebie, kaczki
i bazanty. Tata kocha zwierzeta, ma hodowle owczarków niemieckich.
Dla Weroniki najwazniejsze w zyciu, to …
– Zawsze byc soba! Wazni sa tez przyjaciele i rodzina.
W przyszlosci Weronika chcialaby byc tlumaczem. Przygotowuje sie do matury, bo od niej wszystko zalezy. Obecnie jest bardzo wdzieczna nauczycielom, ze z takim zrozumieniem i sympatia podeszli do jej udzialu w konkursie. – Nawet pan dyrektor mi gratulowal – usmiecha sie Weronika. – To takie wazne, aby czuc akceptacje i wsparcie. Czulam, ze sa ze mna. To dodaje sil.
Ostatnie trzy lata to dla Weroniki pasmo sukcesów. Zaczela od wyborów Miss Ziemi Sokolowskiej, gdzie zdobyla najwyzsze laury. Potem byl konkurs Miss Nastolatek, teraz Miss Ziemi Siedleckiej. W opinii rodziny i przyjaciól Weronika nadal jest ta sama skromna dziewczyna, która ma dla kazdego dobre slowo i mily usmiech. Pozostala soba.
