Cos o bezrobotnych

Wlasciciel firmy ochroniarskiej, poszukujacy pracowników w Garwolinie, w prostej ankiecie skierowanej do kandydatów zapytal o stosunek do sluzby wojskowej. Wielu niedoszlych ochroniarzy odpowiedzialo: pozytywny…
To tylko jeden z kwiatków, na jakie podczas swoich poszukiwan natrafiali pracodawcy. Niby bezrobocie w Polsce jest duze, kazdy szuka jakiegos zatrudnienia, konczy rózne kursy, szkolenia, ale gdy dochodzi do konkretnej rozmowy, okazuje sie, ze nie bardzo jest kogo wybrac.
Szukaja obytych
– Pracodawcy zwracaja oczywiscie uwage na kompetencje kandydata – mówi Elzbieta Jarzabek, posrednik w Powiatowym Urzedzie Pracy w Garwolinie. – Jednak to nie wszystko. Pracodawcy czesto pisza, ze chca osoby o wysokiej kulturze osobistej czy tez po prostu pogodnej. I nie pisza tego ot tak sobie. Oni naprawde szukaja takich pracowników i coraz czesciej zwracaja na to uwage.
Tak wiec kierowca zatrudniony w firmie transportowej nie moze byc juz spoconym i nieogolonym facetem w rozchelstanej koszuli. Pracodawcy wiedza, ze on reprezentuje ich firme na zewnatrz, czesto przed kontrahentami z róznych krajów.A skoro to wiedza, to i wymagaja. Równiez sekretarka jest wizytówka firmy. Niedawno zapotrzebowanie na osobe pracujaca w takim zawodzie zlozyla w garwolinskim posredniaku wlascicielka firmy farmaceutycznej spod Warszawy. Kandydatka musiala miec skonczone studia wyzsze, znac jezyki obce i byc osoba o duzej kulturze osobistej. Posrednicy z garwolinskiego urzedu znalezli kilkadziesiat dziewczyn spelniajacych takie warunki. Wszystkie zaproszono na spotkanie. Pracodawczyni osobiscie miala wybrac te, która zechce zatrudnic. Zjawila sie w Garwolinie. Od razu widac bylo, ze to osoba „swiatowa”. Z kazda z kandydatek rozmawiala oddzielnie. I co ciekawe, w ogóle nie pytala o skonczone studia, itd. Wdawala sie z kobietami w luzna rozmowe. Jak sama potem stwierdzila, zwracala uwage glównie na sposób chodzenia, siadania czy elokwencje kandydatki. A jednej z nich zadala dziwne zdawaloby sie pytanie: Gdyby poszla pani na bankiet, na którym mialaby reprezentowac swoja firme, to jakimi sztuccami jadlaby pani sledzie? Wiekszosc kobiet nie umiala na to pytanie odpowiedziec…
– Szkola wszystkiego nie zalatwi – dodaje E. Jarzabek. – Potrzebna jest tez praca w domu i tzw. obycie.
Tymczasem, jak mówia doradcy zawodowi, niektóre z osób rejestrujacych sie w Urzedzie Pracy nie do konca wiedza nawet, jaka szkole konczyly. Dlaczego? Bo ja mama zalatwila, ojciec kazal chodzic, a syn wiedzial tylko, na jaka ulice ma trafic. W miedzyczasie zapoznawal sie z planem zajec.
Tymczasem jeden z pracodawców szukajacych osób na stanowisko przedstawiciela handlowego, krótko wyrazil swoje wymagania: on ma byc madrzejszy ode mnie – powiedzial. A wytlumaczyl to tym, ze w koncu pracownik bedzie mial za zadanie pozyskiwanie potencjalnych kontrahentów dla firmy i musi wiedziec, jak to zrobic.
Jest praca i sa bezrobotni
Pracownicy Urzedów Pracy spotykaja sie z jeszcze jednym dosc dziwnym zjawiskiem. Z jednej strony wielu pracodawców szuka osób, które skonczyly marketing i zarzadzanie czy ekonomie, a z drugiej strony urzedy maja zarejestrowanych wielu absolwentów tego kierunku. Tylko niestety nie zawsze udaje sie polaczyc te dwie grupy. Powód jest prosty – w ostatnich latach bardzo duzo osób studiowalo te kierunki, wszyscy liczyli na dobrze platna prace, tyle ze nie wszyscy maja predyspozycje, by pracowac w tych zawodach. – Pracodawcy wymagaja, by kandydaci do pracy w ich firmach, oprócz skonczonych studiów o kierunku marketing czy zarzadzanie, posiadali równiez cechy charakteru, które potrzebne sa do pracy na takich stanowiskach – dodaje E. Jarzabek. – Chodzi glównie o zdolnosci negocjacyjne, mediatorskie, umiejetnosc pracy z innymi. Tymczasem niektórzy z kandydatów po prostu do takiej pracy sie nie nadaja, bo szkola nie wyposazyla ich w takie umiejetnosci.
Do pracy w danym zawodzie nie zawsze nadaja sie równiez ci, którzy skonczyli okreslona szkole. Jakis czas temu zglosila sie firma budowlana, która wygrala przetarg na wykonanie konstrukcji. Zatrudnila pracowników. Wymogiem byla umiejetnosc czytania rysunku technicznego. Gdy konstrukcja stanela, okazalo sie, ze jest ona wadliwie wykonana, bo pracownicy zle odczytali rysunek.
I na koniec jeszcze jeden mit dla tych, którzy twierdza, iz w Polsce jest tak duze bezrobocie, ze ludzie kazda prace chetnie wezma.
Jesienia firma ze Szczecina wygrala przetarg na budowe i modernizacje torów kolejowych kolo Pilawy. Wynajecie kwater robotnikom ze Szczecina jest dosc drogie, wiec firma postanowila zatrudnic miejscowych. Nie stawiano zadnych wymagan – wyksztalcenie moglo byc nawet podstawowe, o innych predyspozycjach nie wspominajac. Praca nalezala do tzw. fizycznych, miala trwac 14 dni. I za te dwa tygodnie pracodawca chcial zaplacic „na reke” 500 zlotych. Powiatowy Urzad Pracy w Garwolinie na rozmowe w sprawie tej oferty zaprosil
z gminy Pilawa 40 bezrobotnych. Do pracy zglosily sie dwie osoby. Reszta byla wrecz oburzona, ze ktos smie im takie warunki proponowac…
– My naprawde chcemy pomóc osobom bezrobotnym – konczy
E. Jarzabek. – Zreszta nasz dyrektor zawsze nam powtarza, ze mamy role sluzebna. Nas nie trzeba sie bac, tylko przyjsc i zapytac, a my chetnie doradzimy.