Dla kogo parking?

– Dyrektor zabrania nam korzystac ze szkolnego parkingu, odkad zmienil sobie auto na lepsze – mówia uczniowie Zespolu Szkól Ponadgimnazjanych nr 6. Przyszli do redakcji zaraz po tym, jak w szkole pojawil sie nowy regulamin korzystania z parkingu.
Regulamin podpisany przez dyrektora zabrania nauczycielom korzystac z parkingu. Prawo do korzystania z niego maja tylko te osoby, które wykupia sobie w szkolnym sekretariacie pozwolenie na parkowanie. Regulamin nie okresla ceny za pozwolenie. Mówi tylko, ze koszt wydania pozwolenia pokrywa wnioskodawca.
Bez pozwolenia z parkingu przy szkole moga korzystac „w razie koniecznosci zaopatrzenie i sluzby specjalne”. Pozwolenie wydaje dyrektor szkoly – dla nauczycieli na rok, a dla uczniów na miesiac. Zeby starac sie o pozwolenie, trzeba dostarczyc do sekretariatu podanie z informacja o marce, numerze rejestracyjnym samochodu i kserokopie dowodu rejestracyjnego auta. Uczniowie dodatkowo musza miec pisemna akceptacje rodziców. O pozwolenie nie moga sie starac ci uczniowie, którzy za ostatni semestr dostali ocene niedostateczna lub naganna z zachowania. W regulaminie czytamy, ze pozwolenia nie mozna udostepniac osobom trzecim (pod rygorem jego uniewaznienia). Podczas parkowania pozwolenie musi byc umieszczone za przednia szyba auta, w widocznym miejscu. Pojazd musi byc zaparkowany w odpowiedni sposób i w odpowiednim miejscu, a podczas przerw uczniowie nie moga przebywac w swoich autach ani w ich poblizu. Regulamin mówi tez o koniecznosci ograniczenia predkosci na parkingu do 5 km na godzine. Na zakonczenie czytamy o interwencjach strazy miejskiej lub policji wobec osób nie stosujacych sie do regulaminu. Prawo do kontroli przestrzegania nowych zasad wobec uczniów maja wszyscy pracownicy szkoly, wobec pracowników – kierownik gospodarczy
i dyrekcja szkoly.
– To bierze sie stad, ze dyrektor kupil sobie nowe auto i nie chce, zeby mu je ktos z nas porysowal. Nauczyciele tez patrza krzywo, jak podjezdzamy lepszymi brykami niz oni – mówi tegoroczny maturzysta. Jego kolega z klasy mówi, ze ma nie tylko prawo jazdy, wlasne auto i dowód osobisty. – Dlaczego wiec mam przynosic jakies pozwolenie od rodziców. To bzdury! – oburza sie chlopak. – Jak my przyjedziemy w tym roku na mature? Zawsze sie wtedy autem podjezdza! Nie zgadzamy sie z tym – protestuje trzeci uczen z delegacji, jaka nas odwiedzila.
Regulamin wszedl w zycie 3 kwietnia br. Podpisal go dyrektor szkoly Jerzy Celinski-Myslaw. W pismie nadeslanym do redakcji czytamy, ze zakaz parkowania na terenie szkoly to nieprawda. – Najwyrazniej uczniowie urzadzili nam prima aprilis – przekonuje dyrektor. Po czym pisze: Zostala rozpoczeta dyskusja spolecznosci szkolnej na temat korzystania z parkingu, poniewaz niektórzy uczniowie jazda z piskiem opon stwarzaja sytuacje niebezpieczne. Byly wlamania do samochodów oraz zniszczenia. Nauczyciele sa bardzo zapracowani rozwiazywaniem biezacych problemów szkolnych i uczniowskich. Nie zauwazaja róznic, klas samochodów, jakimi jezdza uczniowie lub nauczyciele. J. Celinski-Myslaw przypomina, ze kiedy cztery lata temu zostal dyrektorem, to udostepnil parking nauczycielom i uczniom, ale teraz „ograniczenie swobód uczniów lub nauczycielom jest konieczne, jezeli to poprawi bezpieczenstwo osób”.