Lepper w Siedlcach

Ktos wazny ma przyjechac, ze tak wszyscy czekacie? – pyta mezczyzna na schodach Starostwa Powiatowego w Siedlcach. – Obronca kraju, Lepper – odpowiada kobieta po piecdziesiatce. – Aaa… – pytajacy ze zrozumieniem kiwa glowa.
Andrzej Lepper do Siedlec przyjechal w samo poludnie 11 maja. Czekali na niego glównie dzialacze Samoobrony i samorzadowcy. Tzw. zwyklych ludzi przyszloby na pewno wiecej, ale informacja o spotkaniu dotarla do nich zbyt pózno. A wicepremier wybral sie do Siedlec na, jak to sam okreslil, „pierwsza robocza wizyte”. Mial sprawdzic, jak pracuje miejscowy oddzial Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
U boku ministra pojawil sie równiez dyrektor ARiMR Miroslaw Drygas, który na to stanowisko zostal powolany dzien wczesniej. Do Siedlec przyjechal równiez posel Krzysztof Filipek.
Kiedy pod Starostwem pada haslo, ze wicepremier jest juz w Siedlcach, na schodach zaczyna sie ruch. Z kwiatami ustawia sie sam dyrektor mazowieckiego oddzialu ARiMR. Jest równiez posel Grzegorz Skwierczynski, starosta Henryk Brodowski i radni. Gdy na ulicy Pilsudskiego pojawia sie czarne BMW, nikt juz nie ma watpliwosci, kto przyjechal.
Za rok pogonimy…
Andrzej Lepper chetnie wychodzi do ludzi, wita sie ze wszystkimi. Najpierw udaje sie do pracowników Agencji, którzy w budynku obok Starostwa przyjmuja od rolników wnioski o przyznanie platnosci bezposrednich. W sali jest kilku interesantów. Do kazdego z nich wicepremier i minister rolnictwa podchodzi i pyta, jak im idzie wypelnianie i skladanie wniosków. Kilku rolników ma pretensje o opóznienia w dostarczaniu zalaczników graficznych do wniosków, jak równiez o zbyt pózne wyplaty doplat za ubiegly rok. – Dopiero piaty dzien jestem ministrem i wicepremierem – tlumaczy A. Lepper. – W przyszlym roku na pewno te wszystkie sprawy pogonimy.
Kolejnym punktem jest spotkanie w sali konferencyjnej Starostwa. – Dawno temu w tym budynku odbywal sie zjazd Samoobrony – przypomina sobie wicepremier. – I kto by wtedy pomyslal, ze wróce tu juz jako wicepremier i minister rolnictwa?
A. Lepper rzeczywiscie przyjechal do Siedlec odmieniony. Co prawda na sali byl wsród swoich, bo publicznosc stanowili glównie czlonkowie lub sympatycy Samoobrony, ale nie bylo mowy o agresji, szukaniu wrogów czy rozliczaniu politycznych przeciwników. – Przede wszystkim musimy wziac sie ostro do pracy – mówil minister rolnictwa. – Zrobimy wszystko, by przyspieszyc te sprawy, które sa teraz opóznione. Naszym zadaniem nie jest teraz szukanie winnych, ale wyprostowanie pewnych spraw.
Glówne tematy, jakie poruszal wicepremier, to przede wszystkim doplaty bezposrednie, kwoty mleczne, skup owoców miekkich. – Gdy jeszcze przed wejsciem do Unii Europejskiej toczyla sie dyskusja nad kwotami mlecznymi dla Polski, produkowalismy okolo 12 miliardów litrów mleka rocznie – mówil A. Lepper. – Tymczasem wszystkie kwoty, jakie nam przyznano, opiewaja na 8,5 miliarda litrów. Juz wtedy ktos swiadomie dzialal na niekorzysc Polski. Teraz jednak nie bedziemy skupiac sie nad rozliczaniem tamtych osób. Ekipa pod moim kierownictwem pojedzie niedlugo do Brukseli. Obiecuje, ze zrobie wszystko, by polscy rolnicy nie placili za przekroczenie kwot.
Dobre stosunki z Rosja
Tematem, który zainteresowal publicznosc, byl równiez eksport miesa na rynki wschodnie. – Wiem, ze wiazecie ze mna nadzieje, bo mam dobre stosunki z Rosja – tlumaczyl rolnikom minister. – Teraz jestem jednak wicepremierem rzadu i bez zgody prezydenta i premiera nie moge sam prowadzic polityki miedzynarodowej.
Na koniec wicepremier zapewnil, ze bedzie intensywnie pracowal. – Ja ciezkiej pracy sie nie boje – mówil. – Jak kazdy rolnik wiem, co ona oznacza. Czystek politycznych równiez nie bede prowadzil. Jezeli jednak którys z moich podwladnych raz zawali sprawe, to od razu moze sie pakowac. Nie bedziemy przymykac oczu na takie sprawy, bo nie mamy czasu do stracenia.
Po krótkiej wizycie w Siedlcach wicepremier wrócil do Warszawy. Gdy jego limuzyna odjezdzala spod Starostwa, dalo sie tylko slyszec zawiedzione glosy tych, którzy na spotkanie nie zdazyli…